 |
i jakoś tak nagle.Ciebie mi się zachciało.
|
|
 |
Nazwałeś mnie psychiczną, tylko dlatego że nadal cię kocham chociaż wiem że już nie powinnam.
|
|
 |
I robię wszystko żebyś widział co straciłeś i przepraszam że czasem może już mi nie wychodzi bo po prostu nie mam siły.
|
|
 |
`Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada. Każdy ruch przygląda się sobie, każda myśl przygląda się sobie, każde uczucie zaczyna się i nie kończy, i w końcu sam przedmiot tęsknoty robi się papierowy i nierzeczywisty. Tylko tęsknienie jest prawdziwe, uzależnia. Być tam, gdzie się nie jest, mieć to, czego się nie posiada, dotykać kogoś, kto nie istnieje. Ten stan ma naturę falującą i sprzeczną w sobie. Jest kwintesencją życia i jest przeciwko życiu. Przenika przez skórę do mięśni i kości, które zaczynają odtąd istnieć boleśnie. Nie boleć. Istnieć boleśnie - to znaczy, że podstawą ich istnienia był ból. Toteż nie ma od takiej tęsknoty ucieczki. Trzeba by było uciec poza własne ciało, a nawet poza siebie. Upijać się? Spać całe tygodnie? Zapamiętywać się w aktywności aż do amoku? Modlić się nieustannie?` / icebaby
|
|
 |
Wiesz zazdroszczę dziewczyną które cierpią z powodu tego że chłopak je rzucił . Nie , nie jestem nienormalna choć pewnie tak to wygląda . Ale chodzi mi oto że kiedy ona już z nim nie jest wciąż może widywać go na ulicy , patrzeć mu w oczy czy otrzeć o niego przypadkiem . A widząc jego obojętność z czasem zrozumie że nie byli sobie przeznaczeni i zapomnie. Tak wiem że to bolesne , ale wierz mi ja mam jeszcze gorzej . Trudno jest żyć ze świadomością że już nigdy się go nie zobaczy, że on tak naprawdę nie przestał mnie kochać a gdyby nie jego śmierć to dalej bylibyśmy razem . Że byliśmy idealni a zniszczyło nas życie . Nie łatwo każdej nocy widzieć jego opadające źrenice \ nacpanaaa
|
|
 |
Miłość nie polega na tym by kogoś mieć, tylko żeby wiedzieć i robić wszystko by ta osoba była szczęśliwa, nawet jeśli szczęściem jest niebycie ze sobą.
|
|
 |
złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę. spojrzał na mnie przeszywającym wzrokiem. - nie uwolnisz się od tego uczucia do mnie. nie teraz. - syknął. wysłałam w Jego kierunku błagalne spojrzenie. - nie będziesz się z Nim umawiać. to wbrew temu co mi powiedziałaś rok temu. pamiętasz? - zaczęłam grzebać w odległej pamięci, aż wreszcie wiedziałam o czym mówi. - pamiętam. no i? - szepnęłam, przez łzy. - wiedziałaś, że kręcę z kilkoma dziewczynami. wiedziałaś, że niektóre podobały mi się bardziej od Ciebie. jednak zaimponowałaś mi czymś. siłą walki. walki, o mnie. powiedziałaś wtedy, że nie poddasz się. nie odpuścisz dopóki nie dojdziesz do celu. powiedziałaś, że to frajerów się kocha. i jeszcze, że to ja jestem największym frajerem jakiego znasz. - zaimponowałam? pf. - czemu rozpamiętujesz to, co było rok temu? - zapytałam. - bo teraz ja Ci coś powiem. kocha się idiotki. a Ty jesteś największą idiotką jaką znam. / z neta
|
|
 |
i rok temu wszystko się zaczęło. początkiem jesieni. pierwsze rozmowy. iskierki w oczach na swój widok. nagany od nauczycieli za nieprzyzwoite zachowanie. nienawidzę jesieni, wiesz? równie bardzo jak Ciebie kocham. / definicjamiloscii
|
|
 |
- czaaary mary !
- kogo czarujesz? ;>
- Ciebie ;*
- mnie już zaczarowałeś, skarbie ;)
|
|
 |
siedziałam w parku z kilkoma kumplami, byliśmy już nieco nawaleni, odpalaliśmy kolejne szlugi. wtedy bez opór podszedłeś do nas i kucnąłeś przy mnie. złapałeś za nadgarstki. - kochanie, kochanie proszę Cię! co Ty robisz? - spojrzałam na Ciebie drwiącym spojrzeniem. - już Ci nie wystarczam. - syknęłam przez zęby. - nie rozumiem o czym mówisz. - odparł, jednak zauważyłam Jego wystraszone spojrzenie. - widziałam Cię z Nią. wiedziałeś, jak nienawidzę tej suki, no! - krzyknęłam, i dałam Ci w twarz. - ale to Ciebie kocham. - szepnąłeś, jakby nigdy nic. wtem głos zabrał jeden z kumpli. - stary, uważasz, że Ona da sobą pomiatać? że będzie z kimś kto wczoraj migdalił się z inną? spójrz na Nią. spójrz na Jej proporcje, biust, tyłek. każdy chciałby się z Nią pieprzyć, ale tylko Ty miałeś ten przywilej. - powiedział. zatkało mnie. na prawdę, nie wiedziałam co powiedzieć. - no i? - zapytałeś w końcu. - no i oficjalnie: właśnie straciłeś i ten przywilej, i tą lalę. mianowicie - szczęście, frajerze
|
|
|
|