 |
kupię zeszyt . czyste dziewięćdziesiąt sześc kartek za głupie złoty pięćdziesiąt w najbliższym kiosku . Przykleję na okładce naklejkę z napisem " nie ruszać " . wezmę w rękę długopis i z głębokim wdechem i powolnym wydechem napisze pierwsze zdania . kilka zasad których trzymam się w życiu . kilka słów które odzwierciedlą moją osobę . gdy skończę przekręcę na następną stronę i opiszę dzień . dzisiejszy spokojny i pełen melancholii . z tych dziewięćdziesięciu sześciu kartek stworzę własny świat . małą książkę pełną sekretów i zdań które nigdy nie ujrzą światła dziennego. napiszę tam o wszystkim o ludziach których kocham, tez o tych którzy mnie zranili. nie wspomnę ani słowem o tobie. Ten zeszyt będzie symbolem nowego początku, czegoś prawdziwego bez wspomnień czy głupich mniemań "co by było gdyby". zacznę od nowa . tak po prostu , bez ciebie . | choohe .
|
|
 |
ostatnio wszyscy jakoś zwracają na mnie uwagę . mama martwi się czemu już prawie nic do niej nie mówię , nie opowiadam o tym jak minął mi dzień i czy nadal jestem szczęśliwa . tata , czepia się że zbyt późno chodzę spać chociaż to raczej najmniejszy problem . babcia robi mi wyrzuty gdy nie zjem śniadania . Późne powroty do domu doprowadzają dziadka do palpitacji serca . nie potrafię wytłumaczyć im mojego zachowania . przecież nie powiem , że tak właśnie wygląda tęsknota za kimś kogo tak naprawdę nigdy się nie miało chociaż tak wiele znaczył . | choohe
|
|
 |
pozory mylą , kochanie . | choohe .
|
|
 |
wszystko kręci się w okół miłości . na Facebooku codziennie ktoś zmienia swoje statusy . na wszystkich stronach internetowych widnieją reklamy portali randkowych i ogłoszenia zdesperowanych samotnością ludzi . horoskopy przepełnione są wymyślonymi wróżbami miłosnymi i szczęśliwymi dla związków dniami . codziennie na gadu-gadu ktoś ustawia serduszko lub pierwszą literę imienia swojej miłości z głupim dwukropkiem i gwiazdką . zakochane pary spacerują trzymając się za ręce mimo mrozu panującego na zewnątrz . tylko mnie ta cała sielanka omija szerokim łukiem . ale jest mi dobrze tak jak jest , i nawet zaczynam powoli w to wieżyc , powtarzając po raz setny w myślach " nie potrzebuję miłości " . | choohe .
|
|
 |
z perspektywy Jego ramion wszystko wydawało się lepsze. powiedzmy te płatki śniegu nie były puchem lepiącym się do ubrań, a wyimaginowanymi gwiazdkami, które opadały Mu na włosy. stawanie na palcach kończyło się całusem, a nie pudłem spadającym z regału na głowę. niemiecki przestał być nie do przejścia, gdy między licznymi regułkami, rzucał różniące się pytanie - z propozycją pójścia do kina, czy gdziekolwiek. Jego bluzy w mojej szafie, perfumy na półce pasowały równie perfekcyjnie jak On sam w moim sercu. teraz, kiedy noce utożsamiają się z ciepłym kakao i romansidłem w którym szukam naszych imion, zastanawiam się, jakim prawem zabrano mi to lepsze życie.
|
|
 |
- Gehen wir in den Tennisclub? - Tut mir leid, ich kann nicht. Ich muss Mutti helfen. Gehen wir schwimmen? - Tut mir leid, ich kann nicht. Ich muss joggen gehen. Gehen wir in den Park? - Tut mir leid, ich kann nicht. Ich muss zu Tante Olga fahren. - Gehen wir in den Park?! - Bartek, pytałeś już. - Będę namolny. Będę pytał, aż się zgodzisz.
|
|
 |
Tak naprawdę nie wiem co czuje. Codziennie bije się z myślami i zaprzeczam samej sobie , że jest dobrze chociaż wszystko się pieprzy . Nie potrafię nawet określić oco dokładnie chodzi, zbyt łatwo się wkurzam o zupełne błachostki lub nawet bez powodu. To jest prawdziwy burdel który ciężko będzie ogarnąć. | choohe.
|
|
 |
Tylko z tobą chciałam tak po prostu dogonić marzenia. | Ewa Farna .
|
|
 |
|
Kiedyś w Twoim życiu pojawi się ktoś , dzięki komu zrozumiesz dlaczego z nikim innym Ci nie wychodziło .
|
|
 |
uwielbiam jak ktoś bawi się moimi włosami, zieloną herbatę z opuncją figową, truskawki z bitą śmietaną, facetów z zielonymi patrzałkami i lekkim zarostem, książki, naleśniki, długie pocałunki. z tym, że widzisz, od jakiegoś czasu ilość gości o podanym opisie, zawęża się do jednego - Ciebie, truskawki, herbata, naleśniki smakują dobrze wyłącznie przy Tobie, a wymarzone wieczory to te, kiedy zawijając sobie na palce moje włosy, cytujesz Zafóna, a potem w formie przypieczętowania stykasz swoje wargi z moimi.
|
|
 |
pamiętasz tamten dzień, noc właściwie? zmartwienie stanowiła tylko pusta butelka po wódce, która była jedynym antidotum na uczucia. przez kilka godzin nic nas nie zabijało.
|
|
 |
nie potrzebowała dużo czasu, by rozeznać się w sytuacji. wchodząc do mojego pokoju, rzuciła torbę na łóżko, a wyłapując wydobywającego się z głośników rocka, wypaliła tylko: - znów smutamy, mam rozumieć? zakatujesz się, dziewczyno. - zakrywając emocje w półuśmiechu z wyrzutami przyznałam przed sobą, że mimo podświadomych obietnic, nie tylko przywoływałam wspomnienia tymi utworami, ale co wieczór, znów otulałam się kocem i pozwalałam by łzy, kolejne łzy których był dziełem, skapywały do kubka z kawą.
|
|
|
|