| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | - że ty. - że ja? - że ciebie. - że mnie? - że bardzo. - że jak? - że bezgranicznie. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jest już może trochę lepiej, czegoś się nauczyłam, zrozumiałam, w miarę udało mi się poskładać moją duszę w całość, tak jak każdej wiosny. ale mimo wszystko dziwnie mi z myślą, że właśnie mija rok od najlepszego okresu w moim życiu, od wiosny, w której wszystko było przepełnione zapachem naszej miłości i szczęścia. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | znam Boga, lecz nie rozmawiam z nim długo, od kiedy zobaczyłam jak pozwala cierpieć ludziom. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | nie obiecuj mi wiecznej miłości, że będziesz zawsze przy mnie, że będziesz mnie kochał, że kochasz z dnia na dzień coraz bardziej, nie obiecuj. nie każdy zna się na twoich żartach. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | cały dzień bawiłeś się moimi emocjami, a wieczorem zapytałeś, dlaczego ci nie ufam. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | puścił moją rękę i wbił wzrok w podłogę. jego ciało owładnęła bezsilność. jest przytłoczony wszystkim co usłyszał dziś z moich ust. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | czasami lepiej jest udawać, że się czegoś nie widzi. lepiej jest opuszczać wzrok, kiedy widzisz, że patrzy na inną. lepiej jest zamykać oczy, kiedy z nią rozmawia. lepiej jest zatykać uszy, kiedy mówi o niej w tak ciepły sposób. lepiej jest udawać, że nie wiem o jego kłamstwach, o tym, że w piątkowe wieczory nie chodzi na mecze, a z tą szmatą do łóżka. lepiej jest wmawiać sobie, że czasami o tobie myśli, że cię kocha. uwierz - lepiej. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | aniele mój, powiedz czy możesz schować mnie w ramionach? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | przyszłam tutaj tylko po to, żeby zobaczyć co byś zrobił, gdybym dała ci szansę wszystko naprawić. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | a życie niech będzie tym, o czym opowiadając wnukom, będziesz kazała nie mówić rodzicom. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | na początku najlepszy przyjaciel, potem największa miłość, a na końcu najgorszy facet na świecie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | zakryłam twarz rękoma, osłaniając się przed jego kolejnym wybuchem. miewał czasem ataki nagłej złości, głównie powodowane ślepą zazdrością. - to nie tak jak myślisz, jest tylko moim znajomym! - tak, a kiedy mnie nie ma pewnie pieprzysz się z nim po kątach! - krzyknął mi w twarz, zadając kolejny cios. zwinęłam się z bólu, dławiąc własnym szlochem. - nic nie rozumiesz! tylko rozmawialiśmy! tylko ciebie kocham... - mówiłam zachrypniętym, drżącym głosem. - myślisz, że ci uwierzę? ty mała dziwko! - warknął, po czym rzucił mnie na podłogę. przeleciałam przez pokój, potrącając stolik. wazon spadł, tłukąc się na tysiące kawałków. - ja nie... - zaczęłam, ale już stał nade mną. - nigdy więcej nie zbliżaj się do żadnego faceta, bo pożałujesz. jesteś tylko moja! - wrzasnął, po czym łapiąc za włosy, uderzył moją głową o podłogę. usłyszałam jeszcze trzask drzwi wejściowych. straciłam przytomność. |  |  |  |