 |
|
Ty, obok mnie na kanapie, trzymając się za ręce i oglądając po raz setny, ten sam film na DVD. W ciepłych kapciach i ogromnych kubkach z Twoją ulubioną herbatą. Przykryci kocem. Tak właśnie widzę moje niebo.
|
|
 |
|
Jesteś dla mnie ósmym cudem świata
|
|
 |
|
Ćwiczę technikę sugestywnego milczenia.
|
|
 |
|
mamo, proszę. nie bój się o mnie, wiem , że słucham częściej serca niż rozumu i chce żyć jak najmocniej..
|
|
 |
|
zaczęłam nucić jakąś kretyńską piosenkę, tylko po to,
aby nie usłyszał jak moje serce kołacze na Jego widok.
wolę wyjść na desperatkę śpiewającą 'pszczółkę Maję'
na środku ulicy, niż na zakochaną.
|
|
 |
|
Nic nie czuję, nie chcę, niczego nie rozumiem
Chce egzystencja esencję, gdzieś po drodze zgubię
Życie, wciąż Cię lubię - choć nie krzyczę jak Edyta
Ale wciąż Cię propsuje, kiedy ktoś o Ciebie spyta
|
|
 |
|
Kieliszki puste, serce zbyt pełne
Myśli utopione w wódce - bagno bezdenne
Dzisiaj nie usnę, wiem
Stołeczny walczyk
Polej, bomba, szlug, idę tańczyć!
|
|
 |
|
Ona jak motyl w swoim podniebnym piruecie
Tańczy dla mnie tylko
Duch może, jeden diabeł nawet tej nocy ruszyć z nią w tańcu przez Warszawę
|
|
 |
|
Wokół szczęśliwi, jak ja obcy
Wzrok w podłogę, myśli gdzieś ze sobą prowadzą rozmowę
Życie to szuja - wołał ktoś, miał rację
Gdy kontrolują Cię niekontrolowane sytuacje
Życie na huśtawce
|
|
 |
|
ponownie toniesz, idziesz na dno, to koniec,
przez cały czas milczysz, nazwę to monologiem,
już się nie boję, nic mnie nie czeka,
smutny finał człowieka, który zapada w letarg,
proszę, pozwól mi żyć, ja chcę żyć, chcę doczekać,
wódko pozwól mi żyć, ma ode mnie ten przekaz!
|
|
 |
|
Nerwowo spoglądasz i kolejny kopniak,
to już nawet nie działa, wszystko w środku ci siada,
wiesz, że się nie nadasz, zawodzisz, nic nie zdziałasz,
i znów rozczarowanie szlochem dusisz ból naraz
|
|
 |
|
Są chwile, gdy samotnie spadam w dół,
to są dni, kiedy nie mam sił, świat pęka w pół,
i nikt nie wie kim jestem, dokąd idę, czy jeszcze,
dziś samotny, stoję przed tobą ciągle jeszcze żyje, wierzę i jestem.
|
|
|
|