 |
nie dawaj znaku, że tęsknisz, że nie jest ci łatwo beze mnie. dobrze wiem, że wolisz żyć sam.
|
|
 |
gdzieś pośród gwiazd widzę Twoją twarz.
|
|
 |
żyję dla bliskich, bo dla tych co zawiedli nie ma sensu!
|
|
 |
wracasz do domu, i wiesz, że czeka cię to samo. wyrzuty matki, rozmowy z ojcem, które do ciebie nie trafiają. wiesz, że ranisz ich serce, ale nie umiesz się zmienić. a może brakuje ci sił? ostatnie sytuacje życiowe zniszczyły mnie psychicznie. wstaję, ale tak naprawdę już mam dość tej monotonii. za każdym razem uśmiechasz się, bo myślisz, że tak będzie lepiej. ale czy warto udawać uśmiech skoro w sercu czujesz ogromny ból, który za każdym razem kuje cię z coraz większą siłą? dlaczego ludzie tak bardzo zawodzą, dlaczego tak szybko odchodzą? ich obietnice nie są dziś nic warte, życie nie jest warte cierpienia. niech skończy się to wszystko, nieważne czy dziś, czy pojutrze. oby wkrótce!
|
|
 |
Ty byłeś moją nadzieją na lepsze dni.
|
|
 |
Krople krwi przeciekają Ci przez palce, spadając na zimną podłogę, tak samo chłodną jak Twoje serce. Podnosisz wzrok, widzisz łzy które krążą po moich policzkach. Spoglądasz niżej, między żebra i nie czujesz poczucia winy z wyrwanego serca. Doszczętnie zniszczonego, zatopionego studnią Twojej obojętności. Dojdziemy tam, gdzie spadają anioły-mówiłeś. Spadły one prosto pod nasze nogi, a ich duże, już nie białe skrzydła opadły na ziemię, gubiąc swoje pióra, dokładnie tak, jak my zgubliśmy siebie. Nie czytasz bólu z mojej twarzy, nie widzisz go też w zmęczonym ciele, nie słyszysz go w płaczu, nie czujesz go kiedy oddech staje się ciężki . To serce, które trzymasz w dłoniach, zabierz je, ono już nie będzie biło. Jego czas pompowania krwi skończył się, skończył się razem z nami. Zimno bijące od Twojego wnętrza zmroziłoby nawet najtwardszą skałę./ histerycznie
|
|
 |
nie mów mi, że z czasem zapomnę twą twarz skoro co noc odwiedzasz mnie w snach i dokądkolwiek idę -spotykam Cię, nieważne czy w śnie, czy w tłumie, zawsze jesteś obok.
|
|
 |
zbyt często ból zamyka ci możliwości na jakiekolwiek słowa.
|
|
 |
Zniszczyliście mnie. Po kawałku wyrywaliście moje serce.. Pokazywaliście jak bardzo można pomylić się co do ludzi.. Ty, Ty i Ty.. Jesteście za to odpowiedzialni. Zabiliście we mnie człowieka. I wiem, że to czytasz. I tak.. Też jesteś winna..
|
|
 |
pokażę ci, jak wiele mogłeś mieć.
|
|
 |
kolejne rozczarowanie i kolejny upadek, który przygniata mnie do ziemi lecz obiecałam sobie, że dam radę i dam, mimo wszystko. bądź też pewny, że nie zapomnę tej krzywdy, którą mi wyrządziłeś w nieodpowiednim, nieoczekiwanym momencie.
|
|
 |
jestem pewna,że wrócisz któregoś dnia,i przeprosisz za to,jak potraktowałeś me dobre serce. lecz pamiętaj-obrócę się na pięcie,i powiem : zapomnij,nas już nie będzie.
|
|
|
|