![Właśnie tego czasu się bałam. Bałam się dnia kiedy pojawi się w moim życiu ktoś kto będzie w stanie zaakceptować moją inność niezrozumiałość. Bałam się że mogę komuś mocno namieszać w głowie ale też i w sercu. Bałam się że kiedyś nastąpi dzień w którym dowiem się że coś więcej znaczę dla drugiej osoby niż tylko jako kumpela. Nie chciałam tego dnia bo wiedziałam że nie będę umiała na to odpowiedzieć że nie pokażę się z tej dobrej strony. Ale kiedy On mi to powiedział kiedy dał mi wyraźnie do zrozumienia że mu zależy ja odruchowo się wycofałam. On o tym nie wie czeka. Tak samo jak ja czekam. Niedługo się spotkamy pogadamy..I może wtedy wszystko będzie jasne nie tylko dla Niego ale i dla mnie. Przecież dzieli nas tylko kilka ulic pół godziny drogi ale żadne z nas nie ma czasu aby teraz się spotkać i spojrzeć sobie w oczy. Boję się że kiedy dojdzie do tej chwili on się zbliży zrobi kolejny krok do przodu a ja wycofam się jeszcze bardziej.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Właśnie tego czasu się bałam. Bałam się dnia, kiedy pojawi się w moim życiu ktoś, kto będzie w stanie zaakceptować moją inność, niezrozumiałość. Bałam się, że mogę komuś mocno namieszać w głowie, ale też i w sercu. Bałam się, że kiedyś nastąpi dzień, w którym dowiem się, że coś więcej znaczę dla drugiej osoby niż tylko jako kumpela. Nie chciałam tego dnia, bo wiedziałam, że nie będę umiała na to odpowiedzieć, że nie pokażę się z tej dobrej strony. Ale kiedy On mi to powiedział, kiedy dał mi wyraźnie do zrozumienia, że mu zależy, ja odruchowo się wycofałam. On o tym nie wie, czeka. Tak samo, jak ja czekam. Niedługo się spotkamy, pogadamy..I może wtedy wszystko będzie jasne, nie tylko dla Niego, ale i dla mnie. Przecież dzieli nas tylko kilka ulic, pół godziny drogi, ale żadne z nas nie ma czasu, aby teraz się spotkać i spojrzeć sobie w oczy. Boję się, że kiedy dojdzie do tej chwili on się zbliży, zrobi kolejny krok do przodu, a ja wycofam się jeszcze bardziej.
|
|
![Kilkanaście ostatnich miesięcy odebrało mi nadzieję do życia. Przeżyłam wewnętrzny koszmar o którym nie mówiłam nikomu. Przeżyłam coś przed czym nie chciałam się ujawniać. Lecz to wróciło od nowa uderzyło. Choć minęło tyle czasu i jakoś nauczyłam się z tym żyć to poczułam to samo ukłucie tą pustkę poczucie emocjonalnego strachu. Nogi mi się ugięły i poczułam że powoli tracę grunt nad własnym życiem nad przyszłością której nie planuję. Bałam się cholernie mocno się bałam że z taką łatwością jak kiedyś odpuszczę wszystko całe życie. Nie chciałam i nie chcę aby ta choroba wciąż we mnie życia. Jednak tak ciężko jest się jej pozbyć. Tak cholernie trudno się z niej leczyć bo nie ważne ile odwiedzi się lekarzy to jest coś co powróci zawsze... Niezależnie od tego jak silne wydarzenia będą miały miejsce ona wróci i zaatakuje.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Kilkanaście ostatnich miesięcy odebrało mi nadzieję do życia. Przeżyłam wewnętrzny koszmar, o którym nie mówiłam nikomu. Przeżyłam coś przed czym nie chciałam się ujawniać. Lecz to wróciło, od nowa uderzyło. Choć minęło tyle czasu i jakoś nauczyłam się z tym żyć, to poczułam to samo ukłucie, tą pustkę, poczucie emocjonalnego strachu. Nogi mi się ugięły i poczułam, że powoli tracę grunt nad własnym życiem, nad przyszłością, której nie planuję. Bałam się, cholernie mocno się bałam, że z taką łatwością, jak kiedyś odpuszczę wszystko, całe życie. Nie chciałam i nie chcę, aby ta choroba wciąż we mnie życia. Jednak tak ciężko jest się jej pozbyć. Tak cholernie trudno się z niej leczyć, bo nie ważne, ile odwiedzi się lekarzy, to jest coś, co powróci, zawsze... Niezależnie od tego, jak silne wydarzenia będą miały miejsce, ona wróci i zaatakuje.
|
|
![Obiecałam że nie będę płakać i słowa dotrzymałam. Zacisnęłam ubiegłej nocy mocno powieki i zagryzłam wargi. Starałam się nie uronić ani jeden łzy. Choć wspomnienia uderzały we mnie ze zdwojoną siłą nie poddałam się. Nie zrobiłam nic aby się poddać. Nie chciałam nie byłam gotowa na nową porażkę.Czułam że muszę wygrać sama ze sobą i pokonać swój strach oraz lęk. Poczułam że udawanie nie jest dobre ale czasami jest łatwiejszą ucieczką od życia od myśli od samobójczych ruchów. Udawanie jest po części ratunkiem. Im dłużej udajesz że Ci nie zależy im dłużej wmawiasz sobie że jest tak a nie inaczej to masz większą szansę na uwolnienie się od strachu który może przyjść w każdej chwili i uderzyć w Ciebie z niebywale ogromną mocą przed którą nie będziesz umiała się bronić.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Obiecałam, że nie będę płakać i słowa dotrzymałam. Zacisnęłam ubiegłej nocy mocno powieki i zagryzłam wargi. Starałam się nie uronić ani jeden łzy. Choć wspomnienia uderzały we mnie ze zdwojoną siłą, nie poddałam się. Nie zrobiłam nic, aby się poddać. Nie chciałam, nie byłam gotowa na nową porażkę.Czułam, że muszę wygrać sama ze sobą i pokonać swój strach oraz lęk. Poczułam, że udawanie nie jest dobre, ale czasami jest łatwiejszą ucieczką od życia, od myśli, od samobójczych ruchów. Udawanie jest po części ratunkiem. Im dłużej udajesz, że Ci nie zależy, im dłużej wmawiasz sobie, że jest tak, a nie inaczej to masz większą szansę na uwolnienie się od strachu, który może przyjść w każdej chwili i uderzyć w Ciebie z niebywale ogromną mocą, przed którą nie będziesz umiała się bronić.
|
|
![Miłe uczucie kiedy po wielu udrękach smutkach i wylaniu milionów łez możesz siąść spokojnie za kierownicą w samochodzie i jechać nie martwiąc się o nic. Nie sądziłam że kiedykolwiek uda mi się podejść do egzaminu na prawo jazdy i je zdać Nie sądziłam bo nie wierzyłam że coś takiego może być realne w moim życiu. A jednak udało się. Dlatego moje szczęście i radość jest podwójna bo choć dziś mija miesiąc od zdania go a drugi tydzień od posiadania dokumentu potwierdzającego moje uprawnienia to wciąż nie mogę w to uwierzyć. Nadal słyszę od znajomych od kumpla że zdałam u kogoś kto nikogo nie przepuszcza. I to jeszcze bardziej niesamowite uczucie radości kiedy przypominam sobie jak bez żadnych problemów pokonałam całą trasę i w tak krótkim czasie. Nie wierzyłam w siebie we własne możliwości ale od tamtego dnia coś we mnie pękło coś się zmieniło. Zmieniłam się ja i moje podejście do życia oraz szans które dostaję od losu.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Miłe uczucie, kiedy po wielu udrękach, smutkach i wylaniu milionów łez, możesz siąść spokojnie za kierownicą w samochodzie i jechać nie martwiąc się o nic. Nie sądziłam, że kiedykolwiek uda mi się podejść do egzaminu na prawo jazdy i je zdać, Nie sądziłam, bo nie wierzyłam, że coś takiego może być realne w moim życiu. A jednak, udało się. Dlatego moje szczęście i radość jest podwójna, bo choć dziś mija miesiąc od zdania go, a drugi tydzień od posiadania dokumentu potwierdzającego moje uprawnienia, to wciąż nie mogę w to uwierzyć. Nadal słyszę od znajomych, od kumpla, że zdałam u kogoś, kto nikogo nie przepuszcza. I to jeszcze bardziej niesamowite uczucie radości, kiedy przypominam sobie, jak bez żadnych problemów pokonałam całą trasę i w tak krótkim czasie. Nie wierzyłam w siebie, we własne możliwości, ale od tamtego dnia coś we mnie pękło, coś się zmieniło. Zmieniłam się ja i moje podejście do życia oraz szans, które dostaję od losu.
|
|
![I. Zastanawiam się dlaczego tak bardzo drażnią mnie wspomnienia dlaczego powracają te wszystkie chwile które przeżyłam przy tych ludziach ale właśnie dochodził do mnie fakt że znów zbliżają się dawne rocznice. Dni kiedy naprawdę byłam szczęśliwa kiedy czułam się potrzebna i kochana kiedy wiedziałam że mam przed sobą niezbadaną przyszłość… I nagle coś pękło we mnie. Bo ponad rok temu przechodziłam znów przez emocjonalną i wewnętrzną burzę. Byłam rozdarta wewnętrznie ale i zewnętrznie. Rozpadałam się. Nie chciałam żyć. Nie chciałam chodzić do szkoły nie chciałam się uczyć. Znów byłam w stanie kiedy nic się dla mnie nie liczyło kiedy życie nie miało tak prawdziwego sensu. Ale jednak nie byłam wtedy sama. Miałam Ją. Dziewczynę która co ledwo poznałam a która sprawiła że chciałam z Nią coraz więcej pisać.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
I. Zastanawiam się dlaczego tak bardzo drażnią mnie wspomnienia, dlaczego powracają te wszystkie chwile, które przeżyłam przy tych ludziach, ale właśnie dochodził do mnie fakt, że znów zbliżają się dawne rocznice. Dni kiedy naprawdę byłam szczęśliwa, kiedy czułam się potrzebna i kochana, kiedy wiedziałam, że mam przed sobą niezbadaną przyszłość… I nagle coś pękło we mnie. Bo ponad rok temu przechodziłam znów przez emocjonalną i wewnętrzną burzę. Byłam rozdarta wewnętrznie, ale i zewnętrznie. Rozpadałam się. Nie chciałam żyć. Nie chciałam chodzić do szkoły, nie chciałam się uczyć. Znów byłam w stanie, kiedy nic się dla mnie nie liczyło, kiedy życie nie miało tak prawdziwego sensu. Ale jednak nie byłam wtedy sama. Miałam Ją. Dziewczynę, która co ledwo poznałam, a która sprawiła, że chciałam z Nią coraz więcej pisać.
|
|
![II. Miałam Ją czyli dziewczynę którą chciałam bardziej poznawać. To ona jako jedyna przeczytała moje słowa między wersami to Ona odkryła co tam jest zakryte w słowach. I odezwała się. Wyciągnęła do mnie swoją dłoń chociaż nie musiała tego robić. Nie musiała się starać nie musiała stawać na głowie i znosić moich humorów. Nie musiała ciągle mi przytakiwać odpisywać na każdą wiadomość a jednak to robiła. Z dnia na dzień każda sytuacja nas do siebie zbliżała. Czułam że rodzi się pomiędzy nami silna więź której nie byłam w stanie odczuwać przez ostatnie miesiące lata. Rodziła się w ten sposób przyjaźń która miała trwać długo i nierozerwalnie. Czy trwa nadal czy wciąż w nas to żyje czy jest gdzieś zakryte zakopane w naszych sercach?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
II. Miałam Ją, czyli dziewczynę, którą chciałam bardziej poznawać. To ona jako jedyna przeczytała moje słowa między wersami, to Ona odkryła co tam jest zakryte w słowach. I odezwała się. Wyciągnęła do mnie swoją dłoń, chociaż nie musiała tego robić. Nie musiała się starać, nie musiała stawać na głowie i znosić moich humorów. Nie musiała ciągle mi przytakiwać, odpisywać na każdą wiadomość, a jednak to robiła. Z dnia na dzień każda sytuacja nas do siebie zbliżała. Czułam, że rodzi się pomiędzy nami silna więź, której nie byłam w stanie odczuwać przez ostatnie miesiące, lata. Rodziła się w ten sposób przyjaźń, która miała trwać, długo i nierozerwalnie. Czy trwa nadal, czy wciąż w nas to żyje, czy jest gdzieś zakryte, zakopane w naszych sercach?
|
|
![Bywałam smutna zła niepewne wkurzająca ale to zawsze było moim urokiem że byłam inna niż wszyscy inni ludzie. To zawsze sprawiało że byłam otoczona przyjaciółmi którzy w jakiś sposób mnie wspierali którzy pomimo moich błędów potknięć podawali mi pomocną dłoń. Choć ja nie zawsze byłam wobec nich szczera bo często robiłam jedno a za chwilę coś innego to jednak moje życie było pełne akcji. Nie liczyło się dla mnie już to ile było smutku bólu a ile radości. Bo nie to było ważne. Liczyło się coś innego coś przed czym zawsze uciekałam znikałam. Liczyła się obecność tych osób w moim życiu to jak bardzo potrafili mnie wspierać i trwać przy mnie pomimo tego ile dawałam im w kość. Ale nie przetrwało już nic z tego. Wszystko się rozsypało. Każdy odszedł w swoją stronę. I choć ich nie ma często ich wspominam. Tęsknie za Nimi czasami płaczę bo nie radzę sobie bez nich ale już taki widocznie jest ten los. Znudzony i okropny. Niezależny od niczego. Nieprzewidywalny...](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Bywałam smutna, zła, niepewne, wkurzająca, ale to zawsze było moim urokiem, że byłam inna niż wszyscy inni ludzie. To zawsze sprawiało, że byłam otoczona przyjaciółmi, którzy w jakiś sposób mnie wspierali, którzy pomimo moich błędów, potknięć podawali mi pomocną dłoń. Choć ja nie zawsze byłam wobec nich szczera, bo często robiłam jedno, a za chwilę coś innego, to jednak moje życie było pełne akcji. Nie liczyło się dla mnie już to, ile było smutku, bólu, a ile radości. Bo nie to było ważne. Liczyło się coś innego, coś przed czym zawsze uciekałam, znikałam. Liczyła się obecność tych osób w moim życiu, to jak bardzo potrafili mnie wspierać i trwać przy mnie pomimo tego, ile dawałam im w kość. Ale nie przetrwało już nic z tego. Wszystko się rozsypało. Każdy odszedł w swoją stronę. I choć ich nie ma często ich wspominam. Tęsknie za Nimi, czasami płaczę, bo nie radzę sobie bez nich, ale już taki widocznie jest ten los. Znudzony i okropny. Niezależny od niczego. Nieprzewidywalny...
|
|
![I. Sprzeczałam się z ludźmi przez ostatnie tygodnie dni... Nie chciałam ich słuchać miałam swoje rację. Wiedziałam że moje pojawienie się na maturze jest błędem który popełnię. Nie sądziłam że tak mocno mogę się jeszcze czegoś w życiu bać. Nagle moje życie na nowo się zmieniło. Zmieniło swój bieg i tor. Obrałam inną drogę ucieczki od wielu lat pierwszy raz chciałam się poświęcić nauce i szkole ale nie przewidziałam innych zewnętrznych czynników które po części zaczną krzyżować mi plany. Skupiałam się na jednym nie patrząc na drugie. Nie interesowało to za specjalnie bo było dobrze jak było. Nie chciałam nic robić na siłę. Lecz im coraz bliżej było dnia kiedy wybije ostateczna godzina maturalnego sądu to tym bardziej byłam przerażona. Czekanie na nauczycieli opiekunów pod klasą z innymi ludźmi niż znałam ich do tej pory sprawiło że stres stał się dla mnie podwójnie silniejszy. Całe ciało drżało a ja się bałam. Chwilami miałam stan zawahania chciałam uciec...](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
I. Sprzeczałam się z ludźmi przez ostatnie tygodnie, dni... Nie chciałam ich słuchać, miałam swoje rację. Wiedziałam, że moje pojawienie się na maturze jest błędem, który popełnię. Nie sądziłam, że tak mocno mogę się jeszcze czegoś w życiu bać. Nagle moje życie na nowo się zmieniło. Zmieniło swój bieg i tor. Obrałam inną drogę ucieczki, od wielu lat pierwszy raz chciałam się poświęcić nauce i szkole, ale nie przewidziałam innych zewnętrznych czynników, które po części zaczną krzyżować mi plany. Skupiałam się na jednym, nie patrząc na drugie. Nie interesowało to za specjalnie, bo było dobrze, jak było. Nie chciałam nic robić na siłę. Lecz im coraz bliżej było dnia, kiedy wybije ostateczna godzina maturalnego sądu, to tym bardziej byłam przerażona. Czekanie na nauczycieli, opiekunów pod klasą z innymi ludźmi niż znałam ich do tej pory, sprawiło, że stres stał się dla mnie podwójnie silniejszy. Całe ciało drżało, a ja się bałam. Chwilami miałam stan zawahania, chciałam uciec...
|
|
![II. ... Lecz nie poddałam się po raz kolejny. Nie w tamtej sytuacji. Nie umiałam nie chciałam popełnić dawnych błędów. Zaczęło mi zależeć z dnia na dzień bardziej i bardziej. Siedziałam non stop przy książkach ryzykowałam bardzo wiele.. Ryzykowałam utratą tego co zdążyłam zyskać ryzykowałam zyskaniem świeżych problemów ale przebrnęłam przez to jakoś. Było trudno ale się udało.. I cieszę się że zrobiłam to. Cieszę się że dałam sobie sama radę z własnymi przeżyciami emocjami. Bo dziś siedzę przed komputerem i wiem mniej więcej jaki wynik mnie czeka. Wiem że na mojej twarzy w dniu odebrania świadectwa maturalnego pojawi się uśmiech. Wiem to bo osiągnęłam dawny niespełniony i mocno upragniony szczyt marzeń. Zaliczyłam to co wydawało mi się niezbędne w życiu i zarazem przerażające. Zrobiłam postęp choć wiedziałam że jestem skazana na porażkę. I myliłam się. Może pierwszy raz tak mocno ale lepiej tak niż wcale.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
II. ... Lecz nie poddałam się po raz kolejny. Nie w tamtej sytuacji. Nie umiałam, nie chciałam popełnić dawnych błędów. Zaczęło mi zależeć z dnia na dzień, bardziej i bardziej. Siedziałam non stop przy książkach, ryzykowałam bardzo wiele.. Ryzykowałam utratą tego co zdążyłam zyskać, ryzykowałam zyskaniem świeżych problemów, ale przebrnęłam przez to jakoś. Było trudno, ale się udało.. I cieszę się, że zrobiłam to. Cieszę się, że dałam sobie sama radę z własnymi przeżyciami, emocjami. Bo dziś siedzę przed komputerem i wiem mniej więcej jaki wynik mnie czeka. Wiem, że na mojej twarzy w dniu odebrania świadectwa maturalnego pojawi się uśmiech. Wiem to, bo osiągnęłam dawny, niespełniony i mocno upragniony szczyt marzeń. Zaliczyłam to co wydawało mi się niezbędne w życiu i zarazem przerażające. Zrobiłam postęp, choć wiedziałam, że jestem skazana na porażkę. I myliłam się. Może pierwszy raz tak mocno, ale lepiej tak niż wcale.
|
|
![Niesamowite uczucie kiedy po raz kolejny coś się zmienia w Twoim życiu a Ty nie jesteś w stanie nadążyć za tym wszystkim. Czujesz że coś zaczyna Ci się wymykać spod kontroli ale masz świadomość że jest zupełnie inaczej wiesz że musisz wybierać między życiem prywatnym a zawodowym. Nie zastanawiasz się nad niczym nie przejmujesz się marzeniami pragnieniami. Dążysz do jakiegoś celu który dziś Ci jest nieznany. Wybierasz drogę odejścia niczym nowej ucieczki. Odchodzisz powoli odsuwasz się znikasz. Pragniesz odejść wręcz jesteś na to gotowa ale coś w Tobie siedzi coś co nie pozwala Ci choć na małą chwilę zapomnieć. To sumienie które tak często odzywa się kiedy czujesz że wybierasz błędną drogę. Jednakże Ty uwielbiasz walczyć o siebie uwielbiasz porażki i podnosić się po upadku. Tylko czy masz jeszcze na to siłę? Czy i tym razem jesteś pewna że wstaniesz z podniesioną głową ku górze i pokażesz jak potrafisz być silna?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Niesamowite uczucie, kiedy po raz kolejny coś się zmienia w Twoim życiu, a Ty nie jesteś w stanie nadążyć za tym wszystkim. Czujesz, że coś zaczyna Ci się wymykać spod kontroli, ale masz świadomość, że jest zupełnie inaczej, wiesz, że musisz wybierać między życiem prywatnym a zawodowym. Nie zastanawiasz się nad niczym, nie przejmujesz się marzeniami, pragnieniami. Dążysz do jakiegoś celu, który dziś Ci jest nieznany. Wybierasz drogę odejścia niczym nowej ucieczki. Odchodzisz powoli, odsuwasz się, znikasz. Pragniesz odejść, wręcz jesteś na to gotowa, ale coś w Tobie siedzi, coś co nie pozwala Ci choć na małą chwilę zapomnieć. To sumienie, które tak często odzywa się, kiedy czujesz, że wybierasz błędną drogę. Jednakże Ty uwielbiasz walczyć o siebie, uwielbiasz porażki i podnosić się po upadku. Tylko czy masz jeszcze na to siłę? Czy i tym razem jesteś pewna, że wstaniesz z podniesioną głową ku górze i pokażesz, jak potrafisz być silna?
|
|
![Na zmianę walczyłam i poddawałam się. Walczyłam o ludzi o ich obecność w moim życiu o to aby nie zostać zupełnie sama ale z czasem przekonałam się że nie jestem w stanie żądać od kogoś czegoś co tak naprawdę jest niemożliwe do zrealizowania. Nie mogę żądać tego aby ktoś był i zmieniał non stop swoje plany. Przywykłam więc do samotności do ciszy i pustki. Choć może uciekłam też w inny etap życia to nadal mam wrażenie że jest inaczej nie tak jak chciałabym aby było. Ale co z tego? Nic zupełnie nic. Bo nowe zmiany nie mają sensu. Jest dobrze jak jest. Jest dobrze kiedy nie ma mnie cały dzień w domu od świtu do końca kalendarzowego dnia. Tak jest przynajmniej bezpieczniej bo nie myślę o przeszłości. Dostałam coś czego może mieć nie powinnam. Dostałam szansę na ucieczkę. I skorzystam z niej na tyle ile będę w stanie. Bo wśród innych nie muszę się czuć tak samotnie jak w czterech pustych ścianach które stały się dla mnie hotelem do nocowania.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Na zmianę walczyłam i poddawałam się. Walczyłam o ludzi, o ich obecność w moim życiu, o to, aby nie zostać zupełnie sama, ale z czasem przekonałam się, że nie jestem w stanie żądać od kogoś czegoś co tak naprawdę jest niemożliwe do zrealizowania. Nie mogę żądać tego, aby ktoś był i zmieniał non stop swoje plany. Przywykłam więc do samotności, do ciszy i pustki. Choć może uciekłam też w inny etap życia, to nadal mam wrażenie, że jest inaczej, nie tak, jak chciałabym, aby było. Ale co z tego? Nic, zupełnie nic. Bo nowe zmiany nie mają sensu. Jest dobrze, jak jest. Jest dobrze, kiedy nie ma mnie cały dzień w domu, od świtu do końca kalendarzowego dnia. Tak jest przynajmniej bezpieczniej, bo nie myślę o przeszłości. Dostałam coś czego może mieć nie powinnam. Dostałam szansę na ucieczkę. I skorzystam z niej na tyle, ile będę w stanie. Bo wśród innych nie muszę się czuć tak samotnie, jak w czterech, pustych ścianach, które stały się dla mnie hotelem do nocowania.
|
|
![Siedziała na podłodze wypełnionej jasnymi panelami. Skupiała swój wzrok głównie na tym co ją otaczało. Od czasu do czasu wyglądała przez okno i zastanawiała się nad sensem swojego życia. Zadawała sobie masę różnych pytań w głowie zaczynając od tego kim ona tak naprawdę w życiu jest a kończąc na tym co się z nią niedługo stanie. Nie mogła sobie poradzić z tym wszystkim ze samą sobą. Czuła głęboki strach który paraliżował obłędnie Jej wnętrze i ciało. Nie była sobie w stanie sama poradzić z tym co ją wokół otaczało. Czuła wewnętrzną pustkę i rozczarowanie. Zdawała sobie sprawę z tego że w tamtej chwili przegrała wszystko. Przegrała walkę sama ze sobą i z własnym życiem. Poddała się choć czuła że ostatkiem sił może coś osiągnąć. Nie ryzykowała nie szła dalej. Poddała się tuż przed samym startem. Wiedziała że to co zdobyła w ostatnich tygodniach jest wielką Jej siłą... Oraz motywacją której przez swój egoizm nie potrafi wykorzystać.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Siedziała na podłodze wypełnionej jasnymi panelami. Skupiała swój wzrok głównie na tym co ją otaczało. Od czasu do czasu wyglądała przez okno i zastanawiała się nad sensem swojego życia. Zadawała sobie masę różnych pytań w głowie zaczynając od tego kim ona tak naprawdę w życiu jest, a kończąc na tym co się z nią niedługo stanie. Nie mogła sobie poradzić z tym wszystkim, ze samą sobą. Czuła głęboki strach, który paraliżował obłędnie Jej wnętrze i ciało. Nie była sobie w stanie sama poradzić z tym co ją wokół otaczało. Czuła wewnętrzną pustkę i rozczarowanie. Zdawała sobie sprawę z tego, że w tamtej chwili przegrała wszystko. Przegrała walkę sama ze sobą i z własnym życiem. Poddała się choć czuła, że ostatkiem sił może coś osiągnąć. Nie ryzykowała, nie szła dalej. Poddała się tuż przed samym startem. Wiedziała, że to co zdobyła w ostatnich tygodniach jest wielką Jej siłą... Oraz motywacją, której przez swój egoizm nie potrafi wykorzystać.
|
|
|
|