|
To moje serce, przetnij je na pół. Weź je przestrzel kanonadą kul. To niebezpieczne jak lecący nóż. Ekwilibrysty który poszedł w cug
|
|
|
Witam Ciebie kolego, witam Cię koleżanko
Jak nie z pięści to z kopa, jak nie z kopa to szklanką
|
|
|
Pamiętam jak się uśmiechałaś jak zasypiałaś
Delikatną grę mięśni twojego ciała
Styczniowy deszcz tworzył na gałęziach drzew sople
W powietrzu parował twój ciepły oddech
Czułem twój smak byłaś dla mnie tak bliska
Twoje wilgotne włosy obok mojego policzka
To bezpowrotna przeszłość dlatego mnie smuci
To wszystko minęło nigdy już nie wróci ♥
|
|
|
Nie mam już ciebie największa strata
Nienawidzę za to siebie życia i całego świata
Jeszcze raz zatańcz ze mną bo chcę to przeżyć
Znam prawdę ale nie chcę przestać wierzyć
Dlaczego mój i twój świat się zderzył
Najgorsze że na te pytania są odpowiedzi
Te dni się skończyły a koniec jest końcem
Życie życiem jaka róża takie kolce
|
|
|
Pryskam stąd i ciągle żyje tutaj przeszłością,
która zrobiła tu ze mnie szmatę i mnie to przerosło.
I mam kurwa problem, bo zmieniły mnie używki,
kiedyś jak pisałem kawałek, go miąłem w dwie godziny.
|
|
|
U stop bloków możesz być całe życie
i przegonić majątkowo, tych co mają wille, umysłem,
bo nie jesteś gorszy od nich,
oni mogą patrzeć dziwnie ty wnioski wyciągnij.
|
|
|
jestem wyżej niż wyżej być można
|
|
|
Apetyt wilczy, mój instynkt nie milczy
Niosę prawdę, wie o tym każdy sukinsyn
|
|
|
Jak kieszonkowiec, ostatnie złudzenia Ci kradnę
Boisz się o własną dupę, a z nami chcesz nieść tą prawdę
Trafiłeś pod zły adres, nie ważne w co dziś wierzysz
Prawda ma to do siebie, po naszej stronie leży
|
|
|
W życiu pełnym zakrętów trochę się zgubiłeś
Uwierz, nie chcesz żebym prawdę przyniósł na twoją mogiłę
|
|
|
Niosę swoją prawdę, mikrofon jest moją kosą
Trzymam ją na Twoim gardle, dobrze radzę, milcz jak posąg
Uderzyła Ci sodówa? Pierdolę twoje gwiazdorstwo
Wyłącz mikrofon i idź sobie wstrzyknij botoks
|
|
|
Mogę mówić o zawiści, ale w chuju mam ich bóle
Orły latają wysoko, nie po to by czuć skruchę
Wciąż bije piony z typami, od których bije prawdziwość
I Ty wiesz, gonie za snami, do góry ginie zawiłość
|
|
|
|