 |
|
" To trudne i każdy musi kiedyś przez to przejść, najgorsze jest pytanie czy to ma sens czy nie. "
|
|
 |
Ona sama nie szukała miłości lecz, gdy zobaczyła go nie miała wątpliwości , chciała tylko jego oczu i ramion on patrząc na nią chyba czuł to samo. | B.R.O
|
|
 |
Wierzę, że jesteśmy dla siebie. Spotkamy się jeszcze kiedyś o innym czasie, w innym miejscu i w innych okolicznościach. I wtedy po prostu zaczniemy od początku. | esperer
|
|
 |
Tyle pytań mam do Boga, a na żadne jeszcze nie otrzymałam odpowiedzi. Nawet nie wiem czy on istnieję, ale staram się wierzyć, bo może jeszcze kiedyś wynagrodzi mi te wszystkie krzywdy. | desperacko
|
|
 |
Każdego dnia rano spoglądając w lustro widzę spuchnięte oczy od płaczu. Czy to za mało byś zauważył jak tęsknie? | desperacko
|
|
 |
Zadaje wciąż jedno pytanie Bogu z nadzieją, że w końcu uzyskam odpowiedź. Dlaczego to ja muszę mieć takie popierdolone życie?! | desperacko
|
|
 |
Czemu ja za Tobą tak cholernie tęsknie? Czemu gdy tylko pomyślę o Tobie mam oczy pełne łez, łez zawierających najwspanialsze chwile życia, naszego wspólnego. Minęło tyle czasu, a ja wciąż nie potrafię się pozbierać, w najmniej oczekiwanych momentach łapię doły, tak, przez te wspomnienia. Nie daję radę, nie umiem ogarnąć życia. Tyle się dzieję, ciągle zmiany, zaraz chyba szykuję się kolejna przeprowadzka, w tym przypadku mam nadzieję, że wtedy moje życie będzie prostsze, będę miała bliskich przy sobie lecz czy ten moment nastanie? Proszę tylko o to by być blisko niego, chcę czuć jego zapach, chcę poczuć to jak mnie przytulał kiedyś, usłyszeć jego ' kocham ' i żyć ze świadomością, że jest ktoś kto naprawdę mnie jeszcze kocha. | desperacko
|
|
 |
nigdy nie miałam do Niego pretensji o to, że zostawił mnie wtedy, gdy zupełnie sobie nie radziłam. ani razu nie zdarzyło mi się przyznać, iż od był autorem mojego największego cierpienia, a zarazem zajmował pozycję jedynego faceta przez którego po moich policzkach płynęły łzy. zwykle dziękowałam za to, że zahartował mnie na dalsze części życia, że nigdy nie dałam się już tak łatwo zranić, że w układzie męsko-damskim to ja kierowałam i ja miałam dłoń na przycisku 'zniszcz'. tylko w naszej relacji przejmował stery, tylko kiedy by byliśmy na pokładzie, rozbijał się o skały, a ja i moje serce lądowaliśmy za burtą, niszczone Jego psychopatycznym uczuciem.
|
|
 |
zmienił mnie, zresetował i zaprogramował po swojemu, windows xmiłość.
|
|
 |
[2] - a nie sądzisz, że to wszystko, to znaki? żebyśmy odpuścili bo nie jesteśmy dla siebie? nie chcę iść dalej pod prąd. chcę choć raz mieć z górki, a kiedy jesteśmy razem po prostu się nie da. - nachylił się, a Jego kolejne słowa wpadły wprost do moich ust, a stamtąd zamiast do mózgu, trafiły do serca. - kocham Cię. - nie mógł odnaleźć lepszej riposty na wszystkie moje słowa z przeciągu ostatniej minuty. wyciągnął ostateczną broń, tą, którą stosował tak rzadko i która jako jedyna, zatrzymywała mnie przy nim.
|
|
 |
[1] miałam wrażenie, że w przyciągniecie mnie ku sobie włożył całą swoją siłę. wraz z ciągłymi naciskami na ważniejsze słowa, wbijał mocniej palce w mój kark, a ja jedynie hamowałam się przed zaciskaniem zębów z bólu. - dlaczego to robisz? boże, dlaczego po tym wszystkim co przeszliśmy, chcesz odejść, kiedy pojawia się tylko taki mały problem? dla nas to pikuś! cholera, pamiętasz co pokonaliśmy?! z jakimi ludźmi wygraliśmy, gdy chcieli nas poróżnić? rodzice, znajomi, nauczyciele. wszystko się sypało. wszystko, kurwa! ale trzymaliśmy całość w kupie, bo mieliśmy siebie, pamiętasz?! - otumaniał mnie swoim gorącym oddechem. czułam go na wysokości oczu, nosa, omiatał czoło i wtedy ten pierwszy raz dziękowałam podświadomie, iż jestem od Niego niższa, a nasze wargi nie znajdują się na tym samym poziomie.
|
|
|
|