 |
|
I może sama powiesz mi,
Jak mam powiedzieć to tobie,
Że już nie kocham cię, nie chcę,
Że kiedy patrzę na to, jak jest,
Już nie przechodzą mnie dreszcze,
Już nie brakuje mi powietrza,
Już nie wołam: jeszcze, jeszcze, jeszcze!
|
|
 |
|
Próbuję otworzyć oczy,
huk rozlepianych powiek wiruje mi w głowie.
Powietrze jakieś takie cięższe,
chłepcę je, chłepcę powoli na zewnątrz i do środka.
|
|
 |
|
Tak często cię widzę,
choć tak rzadko spotykam,
smaku twego nie znam,
choć tak często cię mam na końcu języka…
|
|
 |
|
Gdzieś pośród sześciu miliardów głów
Dwie pary rąk, dwie pary nóg – na zawsze,
Ty i ja…
|
|
 |
|
Damy radę, ale
Trzymajmy się razem, ale,
Kochanie, damy radę, ale
Trzymajmy się razem, ale,
Ale nigdy nie każ mi wybierać
I nigdy nie każ mi wybierać.
I nigdy nie każ mi wybierać,
Bo jeszcze wybiorę źle!
|
|
 |
|
Śmiejesz się w głos, nie obchodzi cię to, czy ustoję, czy upadnę…
|
|
 |
|
Wczoraj nie liczy się,
bo wczoraj nie było.
|
|
 |
|
Mówią, żeś wredna i niebezpieczna,
że prędzej czy później staniesz w moich drzwiach,
że w twe sidła łatwo wejść jak nożem w masło,
z drugiej strony uciec nie ma jak.
|
|
 |
|
I zabraniają ust całować płci tej samej,
a sami dają mi karabin,
każą strzelać do ludzi innej wiary.
|
|
 |
|
Hej, ja przed tobą umieram,
masuj obolałe niedomówienia,
tylko w tobie nadzieja,
teraz chore serce otwieraj
bez znieczulenia.
|
|
 |
|
Between two evils, I always pick the one I never tried before.
|
|
 |
|
If they pronounce your name like a curse then you might as well teach their mouths to taste a growing hell. / Jeśli wymawia swoje imię jak przekleństwo, równie dobrze może przyzwyczaić swoje usta do smaku rosnącego piekła.
|
|
|
|