 |
To nie możesz być koniec, jeszcze nie teraz. Nie wierzę w to. Koniec tak nie wygląda.
|
|
 |
"Trudno tu z czaić kto jest swój, a kto jest lewy.."
|
|
 |
Pomyśl, jak będziemy się czuć nazajutrz.
Pomyśl o ile trudniejsze po wspólnie
spędzonej nocy będzie udawanie, że nic do
siebie nie czujemy przy innych ludziach,
nawet jeśli jedyne co zrobimy to zaśniemy
obok siebie. To jak wzięcie małej dawki
narkotyku... sprawia jedynie, że chce się
więcej.
|
|
 |
“Nie mogę Ci nawet powiedzieć, że tęsknię.”
|
|
 |
“Zazdrość, to chyba moja najgorsza wada”
|
|
 |
A jednak przy każdej niepewności tkwi odrobina nadziei, z której nie potrafisz zrezygnować.
|
|
 |
Pomyliły nam się priorytety..
|
|
 |
“Uśmiechasz się. Nigdy się nie przyznasz, że w środku masz nokaut.”
|
|
 |
Odchodzisz, podajesz mi jasny komunikat, konkretny argument, usuwasz się z mojego życia - potakuję głową i po prostu Cię puszczam. Zachowuję stoicki spokój i wtedy znów zarzucasz mi niewłaściwą reakcję, spodziewając się czegoś więcej - irytacji, żalu. Nic nie mówię, nie histeryzuję, mój zewnętrzny głos zagłuszył huk łamiącego się serca, coś rozbryzguje się po całym moim ciele - to nie krew, a cierpienie.
|
|
 |
Wybiła 3 w nocy, kiedy siedziałam sama na łóżku, dusząc się łzami, popijając wódkę z gwinta.
|
|
 |
Trudno jest odejść. Nawet, jeśli wiesz, że to odpowiednie.
|
|
 |
Cokolwiek. Wódkę, prochy, szczerą rozmowę, ramię przyjaciela, mocne przytulenie. Cokolwiek, byleby przestało boleć.
|
|
|
|