 |
Nie mogę spać, ból jest tak wielki, że krzyczę .
|
|
 |
Życie diametralnie inne niż to na ekranie
|
|
 |
Nie polubię Cię, jak powiedzieć prościej? Zbliżysz się o krok porachuję kości.!
|
|
 |
Gówno warci przyjaciele, znam to.
|
|
 |
Powinieneś być na plakacie z napisem: , mój tata zapomniał prezerwatywy '
|
|
 |
zęby nie truskawki - co roku nie rosną.
|
|
 |
jeszcze jakiś czas temu nie miałam czasu usiąść i na spokojnie pomyśleć o problemach. nie było chwili, bym miała możliwość pobycia z samą sobą. często wychodziłam z domu, rozmawiałam przez telefon, zapraszałam znajomych do siebie lub odwrotnie. a teraz, zadręczam się wszystkim częściej. nie dlatego, że znalazłam na to czas. po prostu odeszli ludzie, którzy mieli być na zawsze. zostawili mnie Ci, którzy śmiali się nazwać przyjaciółmi. [ yezoo ]
|
|
 |
jest ciężko, bo ludzie, którzy uważali się za przyjaciół, odeszli. [ yezoo ]
|
|
 |
przykro mi tylko, że przestaliśmy ze sobą rozmawiać. że przyjaźń, którą sobie obiecaliśmy po niespełnionej miłości, nie pojawiła się. że zburzyliśmy wszystko to, co razem pielęgnowaliśmy. że nie spotykamy się, a co gorsza, nie jesteśmy nawet na 'cześć'. a najbardziej boli to, że przestaliśmy się wzajemnie szanować. oboje. [ yezoo ]
|
|
 |
nie potrafię ścierpieć kłamstwa, nie mogę już patrzeć na tych wszystkich fałszywych ludzi, nie mogę znieść tej sztuczności, udawanej przyjaźni i ledwie szczerej tolerancji.
|
|
 |
wszyscy myśleli, że jest szczęśliwa. Miała rodzinę, przyjaciół, wszyscy byli blisko... ale nikt nie potrafił odkryć co dzieje się w środku jej głowy. Myśleli 'poukładane rzeczy to i umysł czysty ' , Nigdy by nie przypuszczali, że coś takiego może się zdarzyć. Nie jej. Wszyscy tylko nie ona. Nie wiedzieli jeszcze chyba, że świat zaskakuje. Nie wiedzieli, że jest z nią aż tak źle. Nie przypuszczali, że gdy przyjdą po nią do domu jak zawsze na wieczorne wyjścia, zastaną jej matkę zapłakaną, która ledwie co im wydukała, że ich koleżanka, zawsze uśmiechnięta ... podcięła sobie żyły.
|
|
 |
mam tą świadomość, na nowo popełniam błędy, błędy życia, które kreślą rysy nie tylko na psychice, dźgając z całej siły w serce, niczym szarpanie skóry dłoni tak tępym kawałkiem potłuczonego szkła, idealnie pobudzając przy tym ból. stoję w miejscu, próbując wymówić szeptem choć jedno słowo, opisujące to jak cierpię, jak odczuwając przebijające ostrze, gdzieś pomiędzy żebrami, przeżywam kolejny marny dzień życia, tak naprawdę wciąż na nowo stawiając je nad przepaścią. próba odwagi, kiedy przez mgłę obserwujesz, jak to co kochasz, w znacznym stopniu oddala się od Ciebie. jak człowiek, któremu oddałeś siebie, swoje życie, gruntownie powierzając przy tym serce, nagle znika jakby za horyzontem, gdzieś w oddali, tak bez słowa, bez pożegnania, bez wartej podkreślenia, obietnicy powrotu. / Endoftime.
|
|
|
|