|
przecież nie zdołam cię zatrzymać, więc po co krzyczę, biegnę, płaczę... ?
|
|
|
i know... i was stupid. for a while
|
|
|
mam ochotę podbiegnąć do Ciebie i przytulić,
bez niczego, tak po prostu.
|
|
|
bezpowrotnie mija tylko czas, który nie rzeźbi, nie dotyka, nie dźwięczy i nie boli. przykrywa jedynie kurzem i blizną.
|
|
|
Czasami mam zwykła potrzebę wiedzy, że Ci na mnie choć jeszcze trochę zależy. Nie chcę byś powtarzał mi puste frazesy, w których mowa o tym, jaka jestem kochana, inteligentna i ładna. I tak się z nimi nie zgadzam. I nigdy nie będę zgadzać. Pamiętasz? Od zawsze powtarzałam Ci, że jestem zwykła. Taka sobie ja. Nic mniej. Nic więcej. Nic ponad. Nic poza. Po prostu ja. Nie oczekuje od Ciebie siedmiomilowych butów, ani lampy Aladyna. Nie chcę złotych gór, ani BMW w garażu. Nie potrzebuje spędzać weekendów w Paryżu, a wakacji w Chorwacji. Wystarczy mi Twoja obecność i słowa, że jeszcze zależy Ci na mnie. Czy to zbyt wiele?
|
|
|
Gwarantuję, że będą trudne chwile. Gwarantuję, że kiedyś oboje lub jedno z nas będzie chciało odejść. Ale gwarantuję też, że jeśli nie poproszę Cię o rękę, będę tego żałował do końca życia, ponieważ w głębi serca wiem, że jesteś dla mnie stworzona.
|
|
|
Dziewczyno, po co ci to? On cie wcale nie kocha. Woli chłopaków z bloku i wyjść na jointa. Ty siedzisz znów w domu. Kto zapłaci rachunek? Raz pokieruj się głową, a nie tym co czujesz. Wiem, to musi być gorzkie zostawić tak osobę. Z którą dzieliłaś pościel a w niej sny. I kto wie.. Może miałaś już plany, może tylko marzenia. Może typ nie jest zły, ale to jeszcze szczeniak. Dałaś mu szanse. Zmarnował i następne kolejne. I wiesz komu prędzej to serce pęknie. Wiesz kto będzie cierpieć, a kto nawet nie tęskni. Kto będzie znów łykał nasenne tabletki. Świat jest mały i wielki zarazem. Masz niefart. Zamknęłaś się w świecie bez świeżego powietrza. Otwórz oczy i umysł. Miłość to artystka. Jesteś diamentem w piasku, różą na blokowiskach ...
|
|
|
I budząc się każdego ranka, uderza mnie odór rzeczywistości, że nastał kolejny dzień, w którym NIC się nie zmieni..
|
|
|
Nie wiedziała. Chyba znów czuła tą niepewność. To było gorsze niż jakikolwiek nałóg, gorsze nż alkohol, papierosy.Uzależniał bardziej niż wszytsko razem wzięte. A już była na odwyku, już nauczyła się żyć bez niego. Znów wrócił... Nie zrobił nic specjalnego, ale jej wystarczyło wyczucie jego osoby w pobliżu, dotknięcie jego dłoni, spojrzenie... Może nie tak czułe, ale z tym błyskiem w oku. Znów jej zmysły oszalały. Poczuła już jego zapach, przypomniała sobie jak smakuje, znowu ją wciągnęło. Znowu się uzależniała, jeszcze bardziej, jeszcze mocniej, jeszcze głębiej wchodziła w to. Nie wiedziała co z soba zrobić. Najbardziej zastanawiało ją, czy on wogóle zdaje sobie sprawę z tego, że on znowu to robi, że znów mąci jej w głowie....
|
|
|
Nienawidzę. Nienawidzę tej cholernej słabości do Ciebie...
|
|
|
Dzień dłuży się w nieskończoność, snujemy tysiące planów, prowadzimy sami ze soba wymyślone dialogi, przyrzekamy się zmienić i trwamy w niepokoju aż do nadejścia osoby, którą kochamy. A kiedy jest wreszcie obok, to brak nam słów. Bowiem długie godziny wywołują napięcie, napięcie przekształca się w lęk, a lęk sprawia, ze wstydzimy się okazać własne uczucia...
|
|
|
|