 |
I tak mija godzina za godziną, dzień za dniem. Tak mija nasz świat, nasze uczucia, tak mijamy my i tego nie zmieni już nic. / Endoftime.
|
|
 |
jestem z Nim na tyle blisko, by bez żadnego problemu wejść na Jego laptopie w zabezpieczony hasłem folder 'nie wchodzić'. ufa mi na tyle, że kluczyki do swojej audicy, daje mi z uśmiechem na ustach. znam Go na tyle długo, by bez żadnych zahamowań wejść po kosmetyczkę do łazienki, podczas gdy On się kąpie. nie jest dla mnie dziwną sytuacją wejść mu do łóżka w środku nocy i przytulić się, czy też zabrać mu Jego talerz z zupą, i zjeśc ją. jest kimś, kogo znam najdłużej w swoim króciutkim życiu. jest kimś, komu ufam najbardziej na świecie. jest jak brat - i zawsze jest obok. || kissmyshoes
|
|
 |
czasami cholernie boli mnie to, że nie ufam mu w tym jednym procencie, że rozpierdala mnie myśl o tym, że idzie się napić, że nie wiem kto tam tak naprawdę jest i że nie wiadomo czy nie zrobi niczego głupiego, kurwa mać/emilsoon
|
|
 |
kolejny weekend, gdy odmawiam wyjścia na miasto. kolejny dzień, gdy odmawiam znajomym wódki. kolejny miesiąc, gdy słyszę: 'Żaklina, co się z Tobą stało?' nie pytaj, mnie po prostu nie ma - nie ma już tej fajnej Żaklinki, która zaliczała każda imprezą, i która rozbawiała towarzystwo. nie istnieje już ta dziewczyna, która za ciągnięcie beki na lekcjach i ustawianie plastików dostawała naganny, i wylatywała ze szkoły. nie ma tamtej mnie - jestem inna ja. może jeszcze troszeczkę pogubiona, ale już coraz bardziej ogarnięta, coraz bardziej poważna i coraz bardziej odpowiedzialna. || kissmyshoes
|
|
 |
obudziłam się ze łzami w oczach.spojrzałam dookoła, uświadomiłam sobie gdzie jestem, jaki mamy czas, i ponownie do oczu podeszły mi łzy. śniło mi się, że wróciłeś - ot tak, po prostu, ,żyłeś. że wszedłeś do domu, pocałowałeś mnie w czoło i obdarowałeś uśmiechem, który tak bardzo kochałam. nie było czasu Twojego załamania, nie było żadnych Twoich łez, nie było żadnego skoku, ani żadnej śmierci - byłeś Ty i ja, po prostu - dwoje szczęśliwych ludzi. i to tak strasznie zabolało, bo chwilę po przetarciu oczu zrozumiałam, że nigdy w życiu nie będę miała już obok Twojej osoby, nawet na chwilę. || kissmyshoes
|
|
 |
tyle razy chciałam dopierdolić tym szmatom po całości, kurwa jak na złość nigdy nie mam okazji - Boże czy to Twoja sprawka, czy Ty ich przypadkiem nie bronisz?/emilsoon
|
|
 |
[cz.1]w końcu do mnie przyszła-wiedziałam, że nie odpuści.'z chęcią bym Ci wyjebała teraz'-powiedziała,nie mając pojęcia jak zacząć rozmowę.spojrzałam na Nią obojętnie,po czym wrednie odpowiedziałam:'spróbuj'.chyba nie takiej odpowiedzi się spodziewała.'chyba musimy pogadać'- wydusiła w końcu z siebie coś choć trochę sensownego.'o czym?'-syknęłam.'o Nim,i o tym co się stało'-odpowiedziała.nagle poczułam jakby serce zaczęło walić mi milon razy szybciej niż zawsze.to nie był ten moment,nie ta chwila na wspominanie zmarłego przyjaciela.nie mogłam złapać powietrza,a w sobie czułam miliony wspomnień,emocji i żalu-do Niej,i do Niego.'wyjdź'- wydusiłam z siebie.'Żaklina,wszystko dobrze?'-podeszła do mnie przestraszona.napiłam się wody,po czym próbowałam ochłonąć.nagle krzyknęłam w Jej kierunku:'wyjdź, bo Cię zapierdolę'. patrzyła na mnie z przerażeniem.'Ty mi tego nigdy nie wybaczysz'-powiedziała, patrząc na mnie smutnymi oczami.'nigdy,kurwa.nigdy'-
|
|
 |
[cz.2]'-powiedziałam,trzymając się za klatkę piersiową,i próbując się uspokoić.po chwili wycofała się-chwilę potem zniknęła już za drzwiami,a ja z sekundy na sekundę czułam się coraz lepiej.to niesamowicie chore,jak serce może działać na widok osoby,która wyrządziła nam tyle złego.||kissmyshoes
|
|
 |
teraz już wiem, wiem dlaczego po każdym ciosie od Ciebie, po każdej złej wiadomości, lub miesiącu dwóch, trzech bez słowa dawałam radę. teraz już wiem - miałam przyjaciół, ziomków którzy byli. Jednemu mogłam sie wyżalić całkowicie, przy drugim zapominałam o wszystkim i cieszyłam sie chwilą, z trzecim rozmawiałam, a czwarty dawał rady i tak dalej i tak dalej. tak miałam wspaniałych przyjaciół i znajomych, każdy był wartościowy na swój sposób i chociaż wiem, że nieliczni z nich to przeczytają, to z góry wielkie wielkie wilekie DZIĘKI! za wszystkie wspaniałe dni dawno przeżyte./emilsoon
|
|
 |
i zawsze, każdej nocy powracałam do naszych nocnych spotkań przy okienku, tak pamiętam jak się trzęsłam gdy czekałam aż przyjdziesz, chociaż nie sam, ale przyjdziesz, że Cię zobaczę - jedno z rodzaju podnieceń, albo inaczej - adrenalina. pamiętam te głupie podrywy, ten wzrok, te szmeranie po moim ciele. Zawsze byłeś po paru piwach - wtedy byłeś zajebisty. za każdym razem liczyłam, że nasze usta w końcu się spotkają - niestety, zawsze coś musiało przeszkodzić. nawet już nie pamiętam o czym gadaliśmy - chociaż byłam podjarana samym faktem, że gadamy, lubiłam Ci dogadywać, po każdym Twoim słowie. Byłam tam tylko ja, Ty i jeden, czasami dwa ziomki - mimo że byłam jedyną dziewczyną, chciałam Twoją uwagę skupić tylko na sobie. Tak pamiętam wszystko doskonale, gesty, Twój obraz, To co sie działo. Tylko słowa gubią się między moimi myślami, a tym co wtedy czułam./emilsoon
|
|
|
|