|
I wracam wesoły do domu ze szkoły, i w domu z miłości umieram.
|
|
|
Panie czemu Cię nie ma na dworcach, czemu dzieciom zabierasz rodziców? I czemu Cię nie ma jak patrzą przez okno, a gdzie wtedy jesteś jak płaczą po cichu?
|
|
|
Siedzę samotnie na zimnym betonie, a serce powolnie zamienia się w stal. Nie wiem czy jeszcze potrafię kochać i może dlatego właśnie zostałem sam.
|
|
|
Nie wiem kim jestem w Twoich oczach. Może wcale mnie w nich nie ma i spokojnie śpisz po nocach.
|
|
|
I nagle jest jakoś łatwiej, choć problemów tyle samo, to się już nie martwię. Wiem, że zaraz pora zejść na ziemię, ale teraz jeszcze daj mi chwilkę, by dojść do siebie.
|
|
|
Nigdy nie chciałam, żeby oni byli dla mnie tacy, jaka ja jestem dla nich. Nie zniosłabym tego.
|
|
|
Nieświeże myśli i iluzje świata, którym żyjemy, choć w nim nigdy nie żyliśmy.
|
|
|
Czasem mam ochotę tu zacząć wszystko od nowa. Zamiast wymieniać spojrzenia, zacząć wymieniać słowa.
|
|
|
Wciąż biegnę do Ciebie, chociaż wiem, że nie czekasz już.
|
|
|
Dziś nie jest ważne już nic, nie mam siły żyć.
|
|
|
Popadam już w depresję, nie czuję nic kompletnie. Nie wiem czy mówię z sensem, może to tylko brednie.
|
|
|
Nie wiem już nic, gubię się cały czas gdzieś, tracę wyobraźnię. Pomóż mi wstać.
|
|
|
|