 |
bez ściemy kreowanego sztucznie wizerunku, szkoła wyrzutków, mix chamstwa, śmiechu i smutku
|
|
 |
tak jak ty szukam miejsc do których potem chcę wracać, tak jak ty czasem nienawidzę, nie umiem wybaczać
|
|
 |
zniszczona psychika przez kogo? nie pytaj
|
|
 |
czas goi rany? kto tak powiedział? na tym pieprzonym betonie wciąż leżą wspomnienia
|
|
 |
twe zapłakane oczy to moment dla mnie przykry
|
|
 |
dopiero gdy coś stracisz zaczynasz to doceniać
|
|
 |
Muszę chyba ładnie wyglądać płacząc, skoro tyle razy doprowadzałeś mnie do łez./esperer
|
|
 |
No ile można katować się wspomnieniami? Wracać do tego czego już nie powinno być? No ile można tak cierpieć bez żadnego efektu? /esperer
|
|
 |
Już czasami, w chwilach wielkiego doła, a raczej kanionu, myślę sobie, że lepiej byłoby być zwykłą plastikową dziewczyną,która to na złamany tips ogłasza żałobę narodową. Chodziłabym na solarkę i wypalała na niej wszystkie uczucia, moje krocze byłoby jak stacja metra, a Justin Bieber nadawałby sensu moim krokom. Tyle, że nie jestem i pewnie już nigdy nie wyrosnę z własnych poglądów. /esperer
|
|
 |
-Pamiętasz jak mówiłem, że Cię kocham, że jesteś jedyna, wspaniała, cudowna i,że nie ma nikogo innego tak ważnego w moim życiu? -Pamiętam. -To zapomnij, kłamałem. /esperer
|
|
 |
Jesteś. Najbardziej czuję cię w nieobecności, w pustym pokoju, we wspomnieniach. Jesteś, najbardziej wtedy gdy cię nie ma. /esperer
|
|
 |
No cześć, znowu piszę o Tobie. Już ostatni raz, mam nadzieję. Posłuchaj mnie kolego, bo postaram się wypowiedzieć zwięźle i na temat tak, żebyś już nie mógł się sycić moim słowem. Spierdoliłeś to, wzdłuż, wszerz i po skosie. Przejebałeś naszą znajomość, a ja wyrosłam z Ciebie, jak małe dziecko z pieluch. Było fajnie, nie przeczę, ale nie mam już na Ciebie takiego parcia. Sam wybrałeś to zakończenie, a ja pozwalam ci iść. I błagam Cię, nie wracaj po raz enty, nie wymyślaj beznadziejnych wymówek, bo mnie już nie ma. Dziękuję, cześć, piona. /esperer
|
|
|
|