 |
byłam w Jego mieście. zobaczyłam Go. w brzuchu coś się poruszyło, a w sercu zakuło. nie potrafiłam na niego spojrzeć drugi raz, nie potrafiłam dobrowolnie spojrzeć w oczy, po tym co Mu zrobiłam. był z lekka zarośnięty, w koszuli. zdziwiło mnie to, ale przypomniałam sobie, że kiedyś powiedziałam Mu, że podobają mi się chłopcy w koszulach. później już tylko wyczekiwanie aż zniknie mi z oczu, Jego spojrzenie za bardzo bolało.. / samowystarczalna
|
|
 |
znów tak ciężko uwierzyć Ci w moje słowa, znów tak trudno odzyskać mi Twoje zaufanie.. / samowystarczalna
|
|
 |
że mężczyźni nie mają uczuć? nie mogę tego powiedzieć o Nim. zawsze patrzył na mnie z czułością w oczach , dbał jak nikt inny. dbał o to , żeby zawsze było mi ciepło, żebym zawsze miała to czego chcę. kiedy miałam ochotę na coś słodkiego, przynosił mi ze sklepu czekoladę, na każdy miesiąc spędzony razem dostawałam od Niego różę. słuchał mnie i rozmawiał ze mną. to chyba ja nie mam uczuć, bo pozwoliłam mu to wszystko zjebać, nie robiąc kompletnie nic. / samowystarczalna
|
|
 |
myślałam i miałam nadzieję , że po tak długim czasie w końcu mi przejdzie, że przestanę Go kochać, że nie będę myśleć o Nim non stop, że po tylu miesiącach będzie to może raz na jakiś czas, myślałam, że nie będę ciągle widzieć przed oczami Jego oczu i Jego twarzy z charakteryzującym ją uśmiechem, dziś z uśmiechem na twarzy stwierdzam, że nie myliłam się i bez problemu mogę powiedzieć 'nie kocham Go' / samowystarczalna
|
|
 |
zależy mi na Nim, a Jemu na mnie nie - definitywnie. / samowystarczalna
|
|
 |
Skarbie nie ogarniesz, bo ja sama nie potrafię.
|
|
 |
I znowu ten stan kiedy samotność rozpierdala twe serce na części elementarne, krzyk ciszy proszący o pomoc , bit w tle i alkohol zatapiający smutki.
|
|
 |
Krępującą ciszę przerwał jego aksamitny głos. - Zdrowie kochanie. - szepnął mi do ucha podając kieliszek szampana po czym ucałował moją szyję i spojrzał głęboko w oczy. Obiłam kieliszkiem o jego kieliszek z niepewnym uśmiechem po czym wyjąkałam cicho. - Tak, zdrowie.. - zaczerpnęłam łyka i do moich uszu znowu dotarł jego głos. - Za przyszłość, nie przeszłość, która mogła nas rozdzielić. Za lepsze jutro skarbie. - uśmiechnął się ironicznie a ja w głębi duszy cieszyłam się jak małe dziecko chociaż wiedziałam, że to co mówi było tylko słodkim kłamstwem.
|
|
 |
Wybacz , ale nie zniszczę tego wszystkiego, tego co budowałam i pielęgnowałam, tego czemu całkowicie się poświęcałam przez jedno durne pragnienie.
|
|
 |
Rodzina ? Zawiodła . Przyjaciele ? O ile można ich tak nazwać. Pojawiają się wtedy gdy masz kasę w kieszeni. Od dzisiaj ufam tylko trzem osobom. Pierwszą z nich jestem ja sama, a na drugim on i ona. | T & O$ . ; *
|
|
|
|