 |
Jak tam? Latasz sobie po niebieskiej karuzeli, nie? Świetnie się bawisz, nie zważasz na prędkość. Twój licznik zaczyna tracić skale, mkniesz szybciej i szybciej chcesz przegonić czas, którego tam nie ma, nie? Mam nadzieję, że tam gdzie teraz jesteś to wieczność, bo musisz na mnie poczekać. Jeszcze razem polatamy, pościnamy kolejne zakręty nie myśląc o tym co może się stać przez naszą głupotę. Ręce mi się trzęsą, ledwo trzymam w ręku bletkę - gdzie jesteś Stary? Zawsze brałeś mi ją z rąk, skręcałeś i oddawałeś. Nie radzę sobie. Patrzysz na mnie tam z góry? Biorę w dłoń kielon, pije Twoje zdrowie, do twojego zdjęcia - rozmawiam do niego jak jakiś pojeb. Brakuje mi Twojego głosu ziomek, twojej mordy. Kreślę kolejne kartki, słowa się nie kleją. Z głośników znów leci Peja, kurwa. Stary, Twoja ulubiona nuta - włączę ją głośniej, pozwolisz? Dam ją na full byś tam w górze ją usłyszał - głupie, wiem. Wiesz, że zbliża się Wigilia? Pasterka? Po co ja to piszę? I tak nie przeczytasz. | niby_inny
|
|
 |
Moja Mama - Moja Królowa.
|
|
 |
Nigdy mnie nie słucha, zawsze chce mieć rację i czasem nawet uważa się, że przeżył więcej ode mnie. Ma dopiero siedemnaście lat, a już na ulicy jest jednym z lepszych fighterów. Pyskuje, przeklina i obraża się zawsze, kiedy nie zabieram go na jakiś mecz, kiedy wiem, że będzie większy dym lub nie zabieram go wszędzie gdzie ja wychodzę z swoimi chłopakami. Są sytuację, w których dochodzi między nami do walki. Dostaje kilka mocniejszych ciosów - uspokaja się i daje za wygraną. Odpuszcza i nie chce więcej ze mną wychodzić. Zdarza się, że podkrada mi towar, czasem sam mu daję, później udając przed rodzicami, że ja o niczym nie wiem. Pozwalam mu wsiąść do mojego samochodu, i wyjechać nim na miasto pod warunkiem, że niczego mi w nim nie spierdoli i nie będzie w nim palił. Zawsze stanę w jego obronie, jestem gotowy oddać za niego życie. Bo może i jest jeszcze gówniarzem, ale jest także moim bratem. Kocham Go, i nie wyobrażam sobie, że miałoby go nie być teraz obok mnie. | niby_inny
|
|
 |
Odpaliłem kolejnego szluga stając koło ziomka, wpatrywaliśmy się bez słów, tak naprawdę czytając sobie w myślach. Obserwowaliśmy szare bloki, gdzieś z daleka widniało graffiti, jeszcze nasze z podstawówki. Odrapane ściany, dość stare okna, z których patrzyły na nas dwie starsze kobiety - osiedlowe plotkary. Uśmiechnęliśmy się do nich sztucznie, natychmiast odwzajemniły nasz uśmiech wracając do obrabiania nam dup. Zamknąłem na sekundę oczy, wyobraziłem sobie wszystko co działo się tutaj dawniej. Jak pierwszy raz paliłem papierosa, za małolata chowając się między murami, by nikt mnie nie widział, starą piaskownicę, na której godzinami mogłem się bawić robiąc babki z piasku i huśtawki, na których zawsze biliśmy rekordy, kto wyżej się wyhuśta. A teraz? Jeden ziomek siedzi, kolejny nie żyje. Nie zliczę ilu chłopaków musiało wyjechać. Ekipa się rozpada coraz bardziej z roku na rok, ale zawsze sercem będziemy Tu. | niby_inny
|
|
 |
W dzisiejszych czasach być sobą jest trudno.. ale należy. | niby_inny
|
|
 |
Teraz to ja zrezygnowałem z walki, przyznaje się. Poddałem się, powiedziałam basta. Leże na kanapie - nie chce już kolejny raz sięgać po prawie pustą flaszkę wódki by dopić resztki zalegające gdzieś na jej dnie. Na ławie leży pusta paczka po fajkach, w woreczku kilka gram palenia, a ja wymiękam. Zamykam oczy na kilka sekund i przypominam sobie wcześniejsze lata. Wtedy wszystko było kurwa takie proste, banalne. Przecieram twarz rękoma, chce wstać - ledwo stoję na nogach. Upadam znów na kanapę. Już nie ma nikogo obok mnie kto pomógłby mi wstać, kto podałby mi mineralną i wykrzyczał mi w twarz, co ja z sobą zrobiłem - bo nie ma jej. Nie widuje się z ekipą - rzadko. Przestałem wychodzić na osiedle, a kiedy Oni dobijają się do moich drzwi ściszam muzykę i udaje, że nie ma mnie teraz w domu. Telefon gdzieś leży wyciszony, wyłączony. Nie odpisuje na listy, które wsuwają pod moje drzwi - wymieniłem w nich zamki, klucze mam tylko Ja i Ona, mimo to nadal tutaj jej nie ma. | niby_inny
|
|
 |
Ścieram krew z twarzy nie swoją, a chłopaka leżącego na ziemi - kiedy odciągnęli mnie we dwóch od niego. Nie reagowałem nawet kiedy wjeżdżał na moją ukochaną drużynę, tłumiłem w sobie nerwy - do czasu. Zaczął wjeżdżać na moją rodzinę, kobietę, która jest dla mnie najważniejsza. Teksty typu - Twoja Stara - nie pozwoliły mi utrzymać nerwów. Rzuciłem peta podbiegając szybko do niego, powaliłem go na ziemię. Usiadłem na nim i zacząłem z całych sił zadawać mu ciosy - bronił się, nadaremno. Krzyczałem - Przeproś Kurwo. - śmiał mi się prosto w twarz, bełkocąc kolejne rzeczy na jej temat, że widział ją pod latarnią jak się puszczała. - Dostał kilka mocniejszych ciosów, stracił przytomność, odciągali mnie od niego ale nie potrafiłem przestać. Splunąłem w jego twarz podnosząc się na własne nogi. Założyłem kaptur i ruszyłem przed siebie z chłopakami, oglądając się tylko na jakąś kobietę, która panikuję - wzywała chyba karetkę. Rodzina dla mnie jest świętością, za nią oddam nawet życie.| niby_inny
|
|
 |
Mamy zasady, których przestrzegamy. Nasz własny dekalog - coś więcej niż 10 zdań. Liczy się przyjaźń, a nie daremne układy. | niby_inny
|
|
 |
akurat na najniebezpieczniejszą chorobę świata jaką jest miłość, wymyślenie lekarstwa jest równe z niemożliwym | rastaa.zioom
|
|
 |
Lepiej wcześniej coś stracić, niż się do tego przyzwyczaić.
|
|
 |
troche pojebało mi sie w życiu
|
|
 |
Jeszcze dobrze nie zdążyłem wstać z łóżka kiedy moja Mała Siostrzyczka zaczęła mnie ciągnąć w stronę biurka. Nakazałabym usiadł i wziął ją na kolana. Podała mi długopis i kartkę papieru - wiedziałem co mnie czeka, będę musiał pisać kolejny list do św. Mikołaja. Przetarłem oczy i dopytywałem co chciałaby w tym roku dostać. Wymieniała dziesiątki rzeczy od zabawek po słodycze i zwierzaki. W pewnym momencie zamilkła i spojrzała mi prosto w oczy. - Dawiś, bo, bo - nie potrafiła się wysłowić. - Ja tak naprawdę nie potrzebuje zabawek bo Sebuś nie będzie się już ze mną nimi nigdy bawił. - do jej małych oczek napływały łzy - rozpłakała się. Nie potrafiłem wypowiedzieć żadnego słowa nie mówiąc już o sklejeniu jakiegoś sensownego zdania. Potrafiła mnie często zaskoczyć ale dopiero po tych słowach zrozumiałem to, że nie wiek wpływa na inteligencję. | niby_inny
|
|
|
|