 |
|
Wśród bólu i cierpienia zaciskasz pięści, bo wiele masz do stracenia.
|
|
 |
|
gorąca czekolada pozwala zabić smutki. siedzę na łóżku, okryta kocem. moje dłonie grzeje gorący kubek, a myśli przebijają się przez głowę. nie wytrzymuję. po prostu sobie nie radzę. nie potrafię. jestem zbyt słaba. to mnie przerasta. to mnie niszczy i dołuje. słabnę. opadam z sił. staczam się i nie mogę podnieść. gdzie są wszyscy? gdzie przyjaciele? odeszli? czyżby byli fałszywi? owszem. teraz cały świat jest zakłamany, a jedyną osobą, która może mi pomóc, jest on. przecież to przez niego upadłam, więc niech do cholery ruszy swoje cztery litery i pomoże mi wstać, skoro mówił, że będzie na zawsze. / notte.
|
|
 |
|
Wszyscy mamy tyle rozwiązań i możliwości, a i tak dążymy tylko do jednego celu, często nie słusznie. / irrepressible
|
|
 |
|
czy był wszystkim? nie.był tylko codziennym uśmiechem o poranku, i cudownymi myślami przed zaśnięciem. był popołudniową kawą i wieczornym zapachem lata. był dymem,który wciągałam do płuc i powietrzem, którym oddychałam. ale, nie - nigdy nie dam sobie wmówić, że był wszystkim. bo nigdy tak na prawdę nie był moją własnością. / veriolla
|
|
 |
|
cz. 1 stałam w oknie patrząc na migające światełka na niebie. były takie radosne. świeciły jasno, były promienne. patrzyłam w nie, zastanawiając się, co zrobiłam źle. dlaczego nie posiadam świadomości, że w tak perfidny sposób ranię ludzi? dlaczego później wymagam od nich cudów, skoro sama rujnuję więzy między nami? zniszczyłam naszą miłość. przecież ona istniała. ona była. musiała być. przecież zapewniałeś. mówiłeś, że kochasz. słów nie rzuca się na wiatr. biłam się z myślami. chwilę później spojrzałam na telefon. nowa wiadomość widniała na wyświetlaczu. treść, ' nie patrz w gwiazdy, nie żałuj, nie rozmyślaj, chodź do mnie ' , zakładając bluzę w pośpiechu wybiegłam z domu. stałeś oparty o samochód tuż przed moim domem. - dlaczego napisałeś? zapytałam trzęsąc się z zimna. - wejdź do środka, tam przynajmniej jest ciepło. zaproponował. usiadłam na skórzanym fotelu, wpatrując się w błyszczącą tapicerkę. - wiesz dlaczego to zrobiłem?
|
|
 |
|
cz. 2. bo cię kocham. bo tęsknię i cholernie cię potrzebuję, wyszeptał. widziałam w jego oczach miłość. patrzyłam prosto w te zielone tęczówki i tonęłam w nich, bez ustanku. był magiczny. i chociaż chciałam być silna, chciałam powiedzieć, że przecież wolał inną, że ja się nie liczyłam, że przecież to nie ma sensu. mimo całego bólu, który mi zadał, kochałam go. całym sercem. raniliśmy się nawzajem. przybliżyłam twarz i musnęłam go w usta. były takie chłodne. były cudowne. nie należały do mnie, ale chciałam, by ta chwila trwała wiecznie. - a ona? co z twoją prawdziwą miłością? zapytałam. - prawdziwą miłością jesteś ty i wiesz? prawdziwa miłość nie umiera nigdy, wyszeptał muskając mnie w czoło. / notte.
|
|
 |
|
może zepsułam tą całą naszą 'miłość' , ale kto powiedział, że nie możemy wejść po raz drugi do tej samej rzeki co? / notte.
|
|
 |
|
wiesz dlaczego przez pół roku padało? widocznie niebo miało do opłakania sporo problemów. / notte.
|
|
 |
|
a teraz możesz tylko patrzeć i napawać się moim widokiem, bo mogłeś mnie mieć. mogłeś mnie kochać, przytulać i mówić, że znaczę dla ciebie więcej niż wszystko. mogłeś. a teraz wypierdalaj do tej jebanej, tlenionej laski frajerze. / notte.
|
|
 |
|
chciałabym, żebyś zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo tęsknię. chciałabym, żebyś ogarnął fakt, że tak strasznie mi ciebie brakuje. chciałabym, żebyś wiedział, że nadal, mimo tego, że tak mnie ranisz, ja cię kocham. kocham cię tak bardzo mocno, mimo tego, że za wszelką cenę, zabijasz to uczucie. chciałabym, żebyś zrozumiał jak mi ciężko, żyć bez ciebie. chciałabym, żebyś zastanowił się nad tym co zniszczyłeś i zaczął tego żałować. chciałabym móc znów cię kochać odwzajemnioną miłością. tak bardzo bym chciała... / notte.
|
|
|
|