 |
potem było rozmaicie. tego wieczoru opowiedziałem ci wszystko. wszystko, co od lat zamknąłem w sobie. słuchałaś w milczeniu, ściskałaś moja rękę, wsłuchiwałem się w bicie twojego serca, już wtedy biły razem. żaden inny wieczór nie był taki piękny jak właśnie te: szary i rozpłakany. tak strasznie zmokliśmy. pamiętasz?
|
|
 |
kiedy stoisz przede mną i patrzysz na mnie, cóż ty wiesz o moich wewnętrznych cierpieniach i cóż ja wiem o twoich. nawet gdybym upadł przed tobą i szlochając powiedział ci o moich, cóż więcej mógłbyś wiedzieć o mnie niż wiesz o piekle, kiedy ktoś opowiada, że jest gorące i straszliwe.
|
|
 |
milczymy, bo nie umiemy więcej sobie dać
|
|
 |
"tak zawsze genialny, idealny, muszę być. i muszę chcieć super luz i już setki bzdur i już to nie ja"
|
|
 |
niech tak zostanie, nie jesteś dla mnie
|
|
 |
powiedziałbym ci, że, kurwa, tęsknię i nie umiem wyobrazić sobie, że już więcej nas nie będzie. i płakałbym.
|
|
 |
Chcesz prawdy o miłości? Prawda jest taka, że prócz kilku chwil szczęścia cholernie boli./Lizzie
|
|
 |
dobrze gdzieś mieć kogoś. choćby po to, by było komu opowiedzieć historię dnia, który właśnie z tego powodu warto było przeżyć.
|
|
 |
śniłaś mi się dzisiaj, było tak jak kiedyś. aż zatęskniłem i tak mnie w dołku od tego ścisnęło, że obudziłem się w najmilszym momencie. wiedziałaś, że można tęsknić przez sen? ja tęsknię.
|
|
 |
minęło. czasem, kiedy myślę o tym, co robiłem, żeby ją zdobyć, żeby mnie kochała, myślę o tym i jest mi wstyd.
|
|
 |
bo widzi pan, pewnego dnia po prostu budzisz się i zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo jesteś żałosny kochając kogoś, kto ma cię gdzieś. i to jest świetny moment, by odpuścić.
|
|
 |
zupełnie jakbym za pomocą listów próbował posklejać swoje rozsypujące się na kawałki życie.
|
|
|
|