 |
|
Dopiero, gdy coś tracisz, doceniasz tego prawdziwą wartość.
|
|
 |
-Kurwa nie truj mi dupy, możesz mieć przecież każdą, wykrzyczałam. Tylko wiesz, żadna nie będzie miała takiej charyzmy. Która dziewczyna potrafi rzucić czym popadnie gdy jest wkurwiona? No właśnie. Która dziewczyna potrafi dzwonić o trzeciej w nocy i powiedzieć mi, że jest jej zimno i czuję, że znowu ma zapaść? No właśnie. Która dziewczyna potrafi gadać o ciuchach, potem o lakersach, potem o butach, potem o tym jak kocha Miuosha? No właśnie. Która dziewczyna potrafi zjeść pizze i zapytać co jest na deser, bo jest głodna? No właśnie. Nikt nie jest tobą, jesteś moim ideałem - ma wydechu mówiąc ostatnie stwierdzenie. Serio? zapytałam ironicznie i pierdolnęłam poduszką z myślą, że przestawi mu się coś w tym jego pustym mózgu. / cmw
|
|
 |
Szukasz w nim tej pierdolonej arogancji i chamskiego uśmieszku pomieszanego z czułością i troską o twoją osobę - szukasz w nim Jego, pojebane. / cmw
|
|
 |
|
On naprawdę odszedł. Zostawił mnie samą. Bez żadnego wyjaśnienia. Przekreślił tyle wspólnych miesięcy. Zwyczajnie stchórzył. Zwyczajnie przestało mu zależeć. Zwyczajnie, przestał mnie kochać.
|
|
 |
To nie jest tak, że nie odzywam się, bo nie chcę. Wręcz odwrotnie. Mam wielką ochotę z Tobą porozmawiać, tylko zwyczajnie boję się, że znowu wyjdę na bezuczuciową sukę. Kolejna imprezę skończyła się dość marnie, dobrze, że nie słyszałeś, bo była już na dnie. Znasz mnie w miarę poukładaną, niech tak zostanie. / cmw
|
|
 |
„Co robiłaś wieczorem? Siedziałam i gapiłam się w zegar, aż wydawało mi się, że już mogę do ciebie zadzwonić, żeby nie wyszło, że za bardzo mi zależy. Śmieję się. A ty co robiłeś? Siedziałem i czekałem na twój telefon i zastanawiałem się, co powiedzieć, żeby nie wyszło, że za bardzo mi zależy.” więcej...
James Frey
|
|
 |
Wtedy właśnie dopadł ją smutek. Był gęsty i mokry jak burzowa chmura. Zatapiał wszystko, wszystko przenikał, nawet bezużyteczność, którą czynił jeszcze bardziej bezużyteczną.. Pożerał wszystko od wewnątrz..
|
|
 |
trudno jest mi przyswoić rolę bycia dla Ciebie nikim. bardziej nikim niż za czasów gdy jeszcze nie mieliśmy świadomości tego, że w ogóle istniejemy.
|
|
 |
za świadomość czy jeszcze o mnie myślisz, oddam tyle co za samego Ciebie.
|
|
 |
każdy zasługuje na swoje osobiste ramiona, w których oddychałoby się najlepiej.
|
|
 |
wybacz, że tak często spuszczam wzrok, ale każde spojrzenie w Twoje oczy jest nowym powodem by Cię kochać.
|
|
|
|