 |
nie odzywasz się do mnie i okej. toleruję to. ale cisza przyjaciela, rozdziela bardziej niż przestrzeń. pamiętaj.
|
|
 |
na kolejnej , nudnej lekcji organizacyjnej wszyscy byli przymuleni - chłopacy siedzący z tyłu ze słuchawkami w uszach , inni prawie chrapali z głową na ławce , a ja siedziałam podparta na łokciu wpatrując się tępo w tablicę . po 30-minutowym monologu dotyczącym przedmiotowego systemu oceniania , nauczycielka wstając z krzesełka spytała : - ktoś ma jakieś pytania ? . - uniosłam energicznie rękę w górę . po wskazaniu przez nią mojej osoby zapytałam patrząc w Twoją stronę : - pani profesor , co to jest miłość ? - i w tym momencie poczułam na sobie wzrok wszystkich w klasie . nie , jednak nie wszystkich . ty nadal siedziałeś w tej samej pozycji . słyszałam tylko twoje ciche prychnięcie pod nosem . to była cała , konkretna odpowiedź , którą usłyszałam , i która zastąpiła mi wszystkie zbędne słowa . / również facebook.
|
|
 |
mimo moich 173cm wzrostu on nadal mówi do mnie ' mała. ' to słodkie.
|
|
 |
- mamoo ! idę do weterynarza. - po co ? przecież nie mamy zwierząt.. - ja mam. wiesz, te motylki o których ci opowiadałam. no te rozpie*dalające mój brzuch.
|
|
 |
- głowa mnie boli. - to się połóż. - to nic nie da idioto. widzisz? już rozp*erdalasz mnie od środka.
|
|
 |
- masz przy sobie jakieś psie żarcie ? - nie.? czemu pytasz ? - bo ta suka się tutaj zbliża i myślałam, że wyczuła jakieś chrupki czy coś.
|
|
 |
dzisiaj na historii dostałam zaje*bstego śmiechobója. ryłam się prawie całą lekcję, a pan patrzył na mnie jak na idiotkę. ale to nic. dalej mam wy*ebane. ohh, zapomniałam. wahania nastroju. bingo !
|
|
 |
- a jak podejdzie do Ciebie na przerwie ? - hmm. zacznę z nim rozmawiać. będzie słodko, miło i przyjemnie. - taaa ? po tym wszystkim..? - no tak. potem pójdę do jego najlepszego kumpla i zacznę się z nim śmiać i wygłupiać. - ale z ciebie wredna suk.. - e.e. tylko nie suka proszę. kobieta zdecydowana brzmi lepiej.
|
|
 |
podejdę do niego i powiem ' już cię k*rwa nie kocham. żebyś wiedział ' i rzucę słodki uśmiech w jego stronę. zobaczysz k*rwa, podejdę.
|
|
 |
co on sobie k*rwa myśli ? jest zazdrosny o to, że rzucam się śnieżkami z kumplami na szkolnym korytarzu ? albo, że śmieję się z chłopakami ? żałosne. taka ' święta krowa ' nawet nie podejdzie i nie zapyta, co słychać. tylko siedzi i się patrzy, jakby był seryjnym mordercą, a ja byłabym kolejną ofiarą.
|
|
|
|