 |
Oparciem być dla niej, umiesz?
|
|
 |
Wiesz, nie miałaby, nic przeciwko gdybyś nauczył się szanować uczucia innych. Jeśli znów robisz mi zbędną nadzieje by po czasie powiedzieć, że to jednak nie to, to odpuść sobie. Nie pozwolę cierpieć przez ciebie drugi raz. / j.
|
|
 |
Jesteś na pierwszym miejscu na liście rzeczy do których masz słabość. Przebiłeś lody karmelowe i kawałki Fokusa. To chyba coś znaczy, hę? / j.
|
|
 |
Mój Synek będzie tak przystojny jak jego Tatuś.
|
|
 |
Siedzę, czekam. Obiecałeś, że przyjdziesz, porozmawiamy. Więc gdzie teraz jesteś? Może obściskujesz tą blondi myśląc o jej dekoldzie. A może myślisz o mnie, chciałbyś mnie obejmować zamiast niej. Nie ważne, cokolwiek by się działo będę czekać na ciebie. / j.
|
|
 |
Biorę łyk kawy i zastanawiam się dlaczego tam gdzie powinnam być ja, siedzi teraz ta panna. / j.
|
|
 |
Z nikim nie jest mi tak zwyczajnie, jak z Tobą i to właśnie jest wyjątkowe.
|
|
 |
''Tak jestem naiwna. Wierzę w idealną miłość jak w filmach. Idealnych, zagubionych ludzi, którzy przechodzą przez odpowiednią ilość prób z masą doświadczeń by na końcu dowiedzieć się kim są i zacząć budować szczęście. Wyobrażam sobie czasem, że jestem na ich miejscu, że to za mnie chociażby Jack oddaje życie dając możliwość na zasmakowanie własnego i czekając aż będziemy mogli zacząć te wieczne, gdzieś w innym wymiarze, możliwe że w niebie. Tak, jestem romantyczką i lubię wyobrażać sobie różne rzeczy takimi jakie nie są w rzeczywistości, udoskonalać je by móc wierzyć w wspaniałość wszechświata. Skoro jednak nie znajduję się na planie filmowym odgrywając rolę wymarzonej egzystencji to mam jedno maleńkie marzenie. Chciałabym, aby tak jak na filmach w ważnych momentach mojego życia leciały piosenki. Jeśli faktycznie każdy ma swojego anioła stróża, to zwracając się do swojego, mogę go prosić by został moim prywatnym kompozytorem?''~leeaa
|
|
 |
''Pędziłam opustoszałą autostradą nie dbając o prędkość by jak najszybciej stąd uciec. Jak najdalej od Ciebie i miałam gdzieś radary, jakiś idiotyczny wskaźnik, który niby miał być mi dowódcą czy naginam przepisy czy nie. Jestem uparta i zawzięta, a gdy coś sobie postanowię dopinam swego, to moje złote cechy i w tym momencie górowały nad innymi, które robiły tylko za tło. Przedzierałam się przez gęstą mgłę, raz po raz dociskając gazu, kilometr po kilometrze oddalając się od Ciebie. Deszcz migdalił się szaleńczo do szyb, a wycieraczki zipały od zgorzałej walki z nim. Nawet nie zauważyłam kiedy straciłam panowanie nad kierownicą, po prostu się zamyśliłam, dałam upust emocjom na ułamek sekundy, który przesądził sprawę. Nie próbowałam, co jest dość zabawne ratować podbramkowej sytuacji, która od momentu gdy wpadłam w poślizg zdawała się naprawdę gorąca. Trudno o hamulec w sytuacji, w której chce się ulec. Zresztą jak uciec od kogoś kogo nie można wyprzeć z umysłu?''~leeaa
|
|
 |
i jak tam? czujesz się już dziś lepiej? nie potrzebujesz kolejnej opiekunki, która zajmie się twoim jakże schorowanym ciałem? na co ci to tak naprawdę było? po co chciałeś się ze mną w to bawić i mnie oszukiwać, że jesteś śmiertelnie chory? przecież, gdyby tak naprawdę było już dawno powinnam cię pożegnać na cmentarzu i przychodzić na twój grób, zapalając codziennie nową lampkę. jednak tego nie robię, bo wiem, że żyjesz. wiem, jak dobrze się trzymasz, że jesteś okazem pełnym zdrowia. od samego początku tak było. ty jedynie chciałeś się zabawić. próbowałeś mnie zniszczyć swoim kłamstwem, lecz nie widziałeś niepewności w moich oczach. czułam ból, starałam się jakoś żyć i nie myśleć o tym. lecz z dnia na dzień było coraz gorzej, aż pewnego dnia uświadomiłeś mi to wszystko. pokazałeś, jak bardzo człowiek może być mylący...
|
|
 |
nie dziw się kurwa, ze jestem taka, skoro sam zabrałeś mi wiele, nauczyłeś inaczej żyć i mieć inne wartości. sam mnie tego kurwa nauczyłeś./emilsoon
|
|
|
|