 |
|
921 - KOCHAM CIĘ - dziewięć liter, dwa słowa i tylko jedno znaczenie. / pimparimpa
|
|
 |
|
nie będę się starać, jeśli Ty masz to w dupie.
|
|
 |
|
Nie chce mi się już wypełniać czasu. Mija dzień, mija noc i światła gasną. Nie chce mi się jeść, nie chce mi się wyjść. Mój czas jest wolny, a Ciebie nie ma w nim./ Pezet.
|
|
 |
|
zastanów się nad tym, co mi kiedyś mówiłeś i nad tym, co teraz robisz/fb
|
|
 |
|
pamiętajcie o trzymaniu kciuków za Adamka!
|
|
 |
|
rozchyliłam powieki ścierając pospiesznie łzę spływającą po policzku. napotkałam mrok, księżyc niezdarnie wkradał się blaskiem przez okno. - przepraszam. - wyszeptałam najciszej, jak potrafiłam. - przepraszam, kochanie... - przełknęłam gulę stojącą mi w gardle. nakryłam się szczelniej kocem odnajdując brak Jego ramion, niegdyś przepełnionych ciepłem. - kocham Cię, wiesz? naprawdę. - jęknęłam posyłając spojrzenie milionom gwiazd z pustą świadomością tego jak cholernie się spóźniłam.
|
|
 |
|
o kilka haustów wina za dużo, zbyt mało słów, kilka liter, jedno imię, jedno spotkanie warg. serce, które pozostawiłam w kieszeni Jego bluzy zapominając, że go potrzebuję.
|
|
 |
|
jedna noc - mrok w którym zawisł Jego niespokojny, przepełniony nikotyną oddech, krótki, urywany pocałunek, łzy na naszych policzkach odbijające blask księżyca, głuche 'kocham', choć obydwoje wiedzieliśmy, że już nie potrafimy.
|
|
 |
|
najchętniej zapomniałabym o wszelkich racjonalnościach. wychodząc z domu i nie biorąc ze sobą żadnej bluzy, drobnych, komórki czy fajek - zapomniałabym o tym, co powinnam, a co jest wbrew zasadom. zwyczajnie, chciałbym wyjść nie słuchając tego, jaką idiotką jestem i jaki błąd popełniam. wyjść i podreptać wprost w Jego ramiona.
|
|
 |
|
dosyć już mam czekania na Ciebie.
|
|
|
|