 |
|
maksymalnie uwielbiam te dni, kiedy mamie zbliża się okres i dojebie się na cały dzień do tematu, powiedzmy naczyń nie włożonych do zmywarki. gdy w końcu po pół godziny sprzeczek kieruję się do siebie, zahaczając po drodze do sypialni taty, który ogarniając mnie wzrokiem mimowolnie mruczy pod nosem: 'ja też nie wiem, co Ona odpierdala'.
|
|
 |
|
ślubuję Ci, że poświęcę każdą chwilę, aby nauczyć się Ciebie na pamięć.
|
|
 |
|
nie pytaj, nie wnikaj. nie gadajmy o problemach, załóżmy, że ich nie ma. / uzalezznionaodniego
|
|
 |
|
nie podchodzimy przecież do życia z dokładną instrukcją, więc pozwól się ponieść spontaniczności. / uzalezznionaodniego
|
|
 |
|
ostatnio targają mną jakże różne emocje, jakże odmienne. raz mogłabym skakać z radości, ale zaraz po tym płakać. to chyba jakaś chandra jesienna, ponura. coraz częściej gubię się pośród własnym przemyśleń. / uzalezznionaodniego
|
|
 |
|
lubię mówić z Tobą naszym własnym językiem. / uzalezznionaodniego
|
|
 |
|
każda sekunda oddechu, każda minuta gniewu, każdy kwadrans namiętności, każda godzina radości, każdy dzień z uśmiechem na twarzy, każdy pozytywny tydzień, każdy miesiąc życia jest cenny. / uzalezznionaodniego
|
|
 |
|
w chłodne zimowe wieczory, bardziej niż kiedykolwiek docenia się ramiona drugiej osoby, ulubioną książkę czy film, smak słodkiej, gorącej czekolady wypitej w ciepłym łóżku. długie rozmowy cieszą ze zdwojoną siłą. czułe słowa grzeją bardziej niż herbata z miodem i koc. myśli coraz częściej dryfują do ciebie i wciąż są o Tobie. / uzalezznionaodniego
|
|
 |
|
nawet dokładnie nie wiem, kiedy to się zaczęło, lecz pozostaje ta pewność, że nie skończy się. nie pamiętam dokładnie dnia w którym została u mnie na noc pierwszy raz i tego, jak przegadałyśmy ją do samego rana. nie mam pojęcia w którym momencie moi rodzice zaczęli traktować Ją, jak swoją drugą córkę, oraz z etapu na którym siedziała u mnie z wysuszonym gardłem przeszła na ten, gdy energicznie wstaje z pytaniem czy chcę herbatę. wie, gdzie podziałam komórkę, wymiennie z pen-drivem, co chcę na urodziny, te, kolejne i jeszcze następne. zna moje uczucia, choć staram się tak precyzyjnie je tłumić. wstaje o czwartej nad ranem i odrabia polski, i to wszystko jest tak pokręcone, i te pytania czy może w końcu iść się ogarniać do szkoły, na co odpowiada mi ciche chrapanie. sprzeczki? jasne, o kołdrę. patrzę w jutro, pojutrze, w kolejny miesiąc i jakoś nie ogarniam, że mogłoby Jej tam nie być. kocham Cię mocno, krasnalu.
|
|
 |
|
po kilku miesiącach znów tam poszłam. w miejsce, które kochałam, w którym uwielbiałam przesiadywać godzinami, czytać, myśleć. miejsce w którym z wolna zakwitała wiosna, a topniejący śnieg dawał się we znaki mocząc buty. na powrót się tam znalazłam - tam, gdzie do niedawna przychodziłam razem z Nim, tam, gdzie poznawałam Jego tajemnice, Jego usta, Jego uczucia. właśnie w tym miejscu, któregoś z pierwszych dni marca, płakałam, bo te drzewa, ta ławka, to wszystko - bez Niego było nie do zniesienia.
|
|
 |
|
pozwól mi siedzieć bezczynnie z kolorowym kubkiem przepełnionym kawą studiując materiał z geografii. pozwól mi nic nie robić, nic ważniejszego. daj udawać. pozorować, że jest dobrze, radzę sobie, nie myślę o Nim - w ogóle, ani trochę, nie tęsknię.
|
|
 |
|
Nigdy nie będę szczupłą, wysoką, piękną dziewczyną ubraną w oryginalne ciuchy, na które mnie nie stać. Nie będą naturalna, ani nie przestanę farbować włosów. Będę piła wódkę z gwinta, zabawiała się na imprezie i dopalała przy tym skręta. Będę sobą, będę nosić glany wiązane na białą drabinkę i ścinać włosy na krótko. Taka jestem, nie zmienisz mnie. Mimo tego wszystkiego, nadal wierzę, że znajdę kogoś kto zaakceptuje mnie w pełni, taką jaką jestem i doceni to, że potrafię kochać, bezgranicznie.
|
|
|
|