 |
Jesteśmy kwita, teraz wam serce pęka, tak jak mi, kiedy w radiu leci wasza piosenka.
|
|
 |
Jak nie masz argumentów odpuść sobie kłótnie Żebyś później sam siebie nie musiał nazwać durniem
|
|
 |
Ty czujesz się lepiej, gdy jest ładna pogoda ja pierdolę to czy świeci słońce i walę browar.
|
|
 |
pierdolisz że się znowu nie układa mam tak samo, a już miałem nie upadać
|
|
 |
Kotku, wrzuć na luz i nie przejmuj się tymi typami, choć rozbierają mnie wzrokiem. Tylko Ty możesz rękami.
|
|
 |
No i co? chuj! znów to samo? gorzej! W miłosnym horrorze, tak dłużej być nie może Znów na ciśnieniu podkurwiony - to emocje Te dialogi radosne, teraz zaledwie szorstkie Wczoraj było tak dobrze, dziś to nie takie proste Relacje oschłe, nikt z nas nie chce przykrości Oto męski szowinista z odrobiną wrażliwości
|
|
 |
Mimo że cały czas zgrywasz niezniszczalnego i ukrywasz swoje łzy,
potrafię wyczuć, jak bardzo jesteś przerażony.
By chronić najbliższych twemu sercu,
starasz się tak bardzo, że aż brak ci tch
|
|
 |
Przestań już wylewać swoje łzy jak łkające dziecko!
Nawet jeśli nie widzisz szans na lepsze jutro,
nie przestawaj o niego walczyć!
Zwróć swe oczy w to letnie niebo
i poszukaj w nim inspiracji!
|
|
 |
Pamiętając niedawny żal, zaczęłam rozumieć znaczenie bólu
|
|
 |
„- Dokąd jedziemy? (...)- Do domu.(...)- U pana będzie bezpieczna? - zagadnął Laszlo. - Póki nie otworzę ust... - Uśmiechnął się. – i rozporka.”
|
|
 |
- Jaką kawę pijasz? - Czarną jak noc, słodką jak grzech
|
|
|
|