 |
|
Idealna cisza, którą niespodziewanie przerywa rozbrzmiewający dźwięk sms'a jej telefonu.
W jednej chwili na jej twarzy rozbłysnął uśmiech. Szybko pochwyciła telefon
z przekonaniem, że wiadomość jest od niego. W jej sercu coś zadrżało zupełnie tak,
jak za każdym razem, gdy go ujrzy. W jej głowie buzował natłok myśli i cień powracającej
szansy na szczęście. Szczęście, którego pożądała. Szczęście, którego potrzebowała
i o którym marzyła już od bardzo dawna. Wierzyła, że ono przyjdzie wraz z miłością, bo
właśnie tak ją definiowała; jako uczucie sprawiające, że człowiek jest szczęśliwy.
To było dość naiwne, bo ona nigdy nie zaznała miłości, dlatego też nie wiedziała
co ona na prawdę ze sobą wnosi. Nie myślała, że miłość wiąże się z cierpieniem,
tęsknotą, a nawet łzami. Wierzyła, że gdy znajdzie swojego wymarzonego księcia
z bajki to będzie szczęśliwa. Wierzyła dopóty, dopóki nie zerknęła na wyświetlacz
telefonu i nie zauważyła sms'a z sieci
|
|
 |
|
Prawdziwy smutek jest głuchą i ślepą niemową, która ukrywa swe słabości za maską sztucznego uśmiechu .
|
|
 |
|
Pustka najłatwiej wypełnia się smutkiem.
|
|
 |
|
˙Większość swoich problemów powierzam ścianom. One zawsze mnie cierpliwie wysłuchują... problem w tym, że nie są aż tak rozmowne by udzielać mi potem rad
|
|
 |
|
Nie znam bólu jaki czuje się widząc ukochanego z inną , ale znam cierpienie które odczuwasz widząc go martwego w trumnie.
|
|
 |
|
On- to koniec . Poszła nad Wisłe. płakała,krzyczała,piła, przeklinała. nie wyobrażała sobie bez Niego życia. On był jej życiem. dla niego codziennie wstawała z uśmiechem na twarzy z myślą, że żyje dla Niego. Nie wytrzymała tępa. gdy usłyszała dźwięk sygnału wiadomości rzuciła telefon do rzeki. nie miała dla kogo żyć. Wstała. podbiegła do brzegu. zacisnęła pięści, zatkała nos i rzuciła się do wody. ostatnia łza stoczyła się jej po policzku. Następnego dnia policja znalazła ciało dziewczyny. Zgon nastąpił około godziny 2. Były chłopak przyszedł do rodziców i powiedział: przepraszam. to mój brat pisał do swojej dziewczyny, że to koniec. Nie ja. Ja ją kocham. Wybuchł płaczem
|
|
 |
|
Niekiedy mysle czemu na tym świecie jeszcze żyje. Przecież nie mam za duzo przyjacół , mam miłość swojego zycia, ale czasem siebie ranimy i wtedy mam dosyć wszystkiego. dlatego nie znam odpowiedzi na moje pytanie, które w trudnych chwilach mnie dopada w cemnym pokoju gdy oczy sa juz czerwone.
|
|
 |
|
Każdego wieczoru od paru tygodni siadała na parapecie, uchylała okno, odpalała papierosa i patrzyła się w ciemną przestrzeń za oknem. o czym myślała? myślała o tym jakie życie jest nie sprawiedliwe
|
|
 |
|
I co z tego, że płaczę po nocach w poduszkę, co z tego, że myślę o różnych rzeczach, co z tego, skoro nikt o tym nie wie i nigdy się nie dowie, bo na zewnątrz jestem całkiem normalną i szczęśliwą dziewczyną wkraczająca w dorosłe życie?
|
|
 |
|
Leżała w Jego ramionach. Czuła jego zapach, bliskość, lekkie pocałunki, poczucie bezpieczeństwa. Czuła się szczęśliwa. A potem otworzyła oczy. Czar prysł.
|
|
 |
|
Nieważne jak bardzo chciała zapomnieć, nic nie mogła poradzić na Jego uśmiech z wyrazem błogiej nieświadomości brązowych oczu, który posłał jej siedząc trzy miejsca dalej.
|
|
 |
|
wzięła do ręki długopis. chciała stworzyć coś wyjątkowego. Patrzyła na kartkę, a widziała jego. nie, nie będzie o nim pisać, to śmieszne. ma dziwny uśmiech, smutne oczy i zaspany głos. On nie jest ciekawy. odłożyła długopis. zaparzyła herbatę. czemu wciąż krąży myślami wokół niego? poparzyła sobie wargi, te same, którymi chciała go dotknąć. "'mam sparaliżowane usta' jak w piosence" - westchnęła jakoś ciężko. dziś nic już nie napisze. dziś będzie się zastanawiała jak on smakuje. a jutro, 'jutro jest takie dalekie'- zanuciła i zdała sobie sprawę, że jej życie jest piosenką. zostawiła niedopita herbatę i poszła rozczesać włosy, których kolor on tak lubił
|
|
|
|