|
możesz z jednych ramion wpadać w drugie, możesz muskać wargi przypadkowych osób, możesz trzymać wiele różnych rąk, niepasujących do Twojej dłoni, ale do niczego nie da się porównać uczucia, gdy wpatrujesz się w Jego źrenice, serce zdecydowanie przyspiesza swój rytm, zapominasz jak się oddycha, a policzki przybierają różowy odcień. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
" Chcę mu powiedzieć, że dla mnie jest najlepszy i zrzucić wszystko z blatu stołu i się pieprzyć. "
|
|
|
Łza spływa po policzku, to nienormalne, to takie niewytłumaczalne, bo płaczę z utęsknieniem za czymś czego nigdy nie miałam. Jedna łza nie przyniesie ulgi, milczenie nie da ukojenia, krzyk w niczym nie pomoże. Rozmyty tusz spływa na blade nadgarstki, studiuję dokładnie każdą z linii papilarnych wierząc, że może to w nich odnajdę jakąś podpowiedź, cisza. Osnuj moje powieki snem delikatnym, tak przyjemnym, snem o Nim, o zapachu wanilii zmieszanej z kawą o poranku. Zabierz bezsenność tej nocy, tak pustej i markotnej, szeptającej coś o nieśmiałości ukrytej w zakamarkach mojej duszy i dłoniach ułożonych do modlitwy o szczęście. | nieogarniamciebejbe
|
|
|
shyness kills chances for happiness | nieogarniamciebejbe
|
|
|
w ostatnim czasie zaczęłam zauważać też pozytywne aspekty życia, nie wszystko było takie złe w momencie, gdy wreszcie uwolniłam się od przeszłości, nadszedł chyba moment, kiedy mogłam pójść naprzód tylko nie wyobrażałam sobie za bardzo z kim u mojego boku. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
nie wiedziałam jak to się skończy, nie wiedziałam, co będzie dalej, ale mimo wszystko wiedziałam, że cokolwiek się wydarzy to ona będzie przy mnie, to w najgorszym wypadku skończymy razem objadając się pizzą i zapijając smutek procentami przy jakieś banalnej komedii romantycznej. to się nazywała przyjaźń. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
wybór między niepewnością, a pewnością był trudny, przecież nikt mi nie powiedział, co da mi szczęście. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
w Twoich oczach było coś takiego, co powstrzymywało mnie przed uczuciem do innego. nie sądziłam, że to może tak wiele znaczyć, nadal nie umiałam tego wytłumaczyć. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
mimo, że nie byliśmy razem to odczuwałam z Nim taką więź, która nie pozwalała mi na rozpoczęcie jakiegoś innego związku. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
bałam się, że trafię w niewłaściwe ramiona i będę oczekiwała innego dotyku dłoni i pragnęła innych pocałunków. bałam się, że znowu wybiorę źle. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
zaczęliśmy zauważać coś więcej poza zabawą podczas gdy po raz setny zadawaliśmy sobie to samo pytanie, podczas gdy uważaliśmy na czyny i staraliśmy się nie zranić drugiej osoby, podczas gdy próbowaliśmy doprowadzić do pionu pijanego znajomego czy gdy wstawialiśmy wodę na herbatę kumpeli umierającej na kacu. zaczęliśmy zauważać, że zawsze zabawa miała jakieś swoje skutki, konsekwencje, które musieliśmy ponieść. chyba dorastaliśmy. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
to zupełnie tak jakbym oglądała jakiś film i czekała na dalszy rozwój wydarzeń, stałam przyglądając się tak swojemu życiu i czekając na to jakie uczucia tym razem we mnie wybuchną. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
|