 |
"Szczęście ma twoje oczy, pragnę w nie patrzeć."
|
|
 |
Dziś nie wiem sam, czy kiedyś będę szczęśliwy, czy zdechnę smutny, jak teraz. [Zeus]
|
|
 |
"Bo nie poznaliśmy się po to by o sobie zapomnieć."
|
|
 |
Czy dasz radę kochać, mimo Twych ran? Nie umiem już sam bez Ciebie wstać. [Lemon]
|
|
 |
Tamte dni to przeszłość, dziś to wszystko wraca. [Diox]
|
|
 |
Jedno co jest pewne to że nie zapomnę, nie da się tak łatwo wymazać tych wspomnień.
|
|
 |
Zapatrzony w Twoje zdjęcie, już od dobrych kilku godzin. Mógłbym patrzeć na nie wiecznie, jakoś ciągle nie mam dosyć. [Jopel]
|
|
 |
Nie zapomnij o mnie, bo mam tylko Ciebie. [Onar]
|
|
 |
Zacząłem potrzebować tego na co mówisz bliskość. Z nadzieją w sercu, a w oczach z iskrą.. [Miuosh]
|
|
 |
Sekunda z nią wynagradza te złe godziny. [Pih]
|
|
 |
coś rozrywa mnie od środka, niemiłosiernie uwiera żołądek, trąca płuca i łaskocze serce. coś ewidentnie chce się wydostać na zewnątrz, ale boję się skutków, które ze sobą przyniesie. nie wiem, czy to już zwyczaj, który wpisał się w krwiobieg czy po prostu umysł płata mi figle. nie umiem zdefiniować tego uczucia, nie umiem słowami opisać co dzieje się we mnie, dlaczego niepokój wypełnia serce, dlaczego jego bicie jest cichutkie, ledwo słyszalne. a może.. może dobrze wiem co powoduje ten stan, ale odpycham tę myśl niczym nieznośną muchę? może nie pozwalam jej ujrzeć światła dziennego, bo tyle razy sprawiało to ból? ale to nie ma sensu, to jest we mnie, to tkwi i nie chce odejść. to tęsknota, to ten niepokój, że Cię tracę. to zwyczajny brak Twojej bliskości, która skutecznie sklepiała każdy fragment mego ciała.
|
|
 |
nienawidzi, gdy palę, chociaż sam czasami prosi o kilka buchów. nienawidzi, gdy go łaskoczę, chociaż, gdy tylko nadarzy się okazja, sam morduje mnie serią łaskotek. nienawidzi, gdy przeklinam, ale wie, że robię to w stanie wielkiego wzburzenia. nienawidzi, gdy się obrażam, jednak robi wszystko by znowu uśmiech rozświetlił moją twarz. nienawidzi, gdy urywam w połowie zdania, chociaż sam ma taki nawyk. nienawidzi, gdy spotykam się z kumplami, mimo, że on również ma grono swoich koleżanek. nienawidzi, gdy się kłócimy, ale uwielbia nasze rozejmy. nienawidzi tylu rzeczy, a jednak nadal jest obok, nadal pozwala mi oddychać jego obecnością, nadal karmi mnie szczęściem, które na stałe zapisało się w żyłach. z dnia na dzień coraz trudniej wyobrażam sobie moment, w którym to wszystko miałoby runąć, coraz mocniej się angażuję. proszę, nie trać mnie.
|
|
|
|