 |
lubię wypić z kimś mądrym...
dlatego pije sama
|
|
 |
w odróżnieniu od ludzi, koty liżą dupy tylko sobie
|
|
 |
Mówią, że nie warto mieć marzeń, bo większość z nich i tak się nie spełnia. Moim marzeniem jest w końcu poczuć smak twoich ust i wtulić się w twoją ciepłą klatkę piersiową. Spełnisz moje marzenie? / jamaica.
|
|
 |
Tak naprawdę to cały czas czekam tylko na Ciebie. Nie obchodzi mnie nikt inny, pragnę tylko ciebie, chce widzieć twoje oczy i czuć twoje perfumy. Pomimo tego ile krzywd mi wyrządziłeś to cały czas Ci wybaczam i ufam. Czy to normalne? / jamaica.
|
|
 |
Komar to najlepszy przyjaciel człowieka. Odpędzasz go, przeklinasz na niego, bijesz go i nawet chcesz zabić, a on nadal chce być przy Tobie i nie może przeżyć bez Ciebie nawet jednego dnia.
|
|
 |
Nie lubię. Nie lubię jak ktoś kłamie, jak nie dotrzymuje słowa, jak zawodzi. Nie lubię jak się zaczynam pozytywnie nastawiać po to, by za chwilę stwierdzić, że każda historia kończy się tak samo.
|
|
 |
Nie rozumiem ludzi, którzy sami ze mnie zrezygnowali, odepchnęli mnie, zerwali kontakt, a potem wracają i są zdziwieni, że już na nich nie czekam.
|
|
 |
Nie przestajemy tęsknić. Mimo upływu czasu, zanikających wspomnień. Uczymy się jedynie żyć z tęsknotą. Wierzyć, że już jej nie ma.
|
|
 |
(..) wszystko, co mam jest w nim zakochane. / E.Stachura
|
|
 |
uratuj mnie, przecież wiem, że możesz. weź mnie stąd, spakujmy plecak, weźmy wino, paczkę szlugów i kilka rzeczy na zmianę. wyjedzmy. jak najdalej. złączmy nasze dłonie i tak po prostu ucieknijmy. z dala od tych wszystkich fałszywych twarzy, z dala od problemów, z dala od świata. ucieknijmy do mojego raju, który zaczyna się i kończy we Włoszech. pijmy drinki na złocistej plaży, kąpmy się w czystym, słonym morzu co chwila obdarzając się pocałunkami, żyjmy chwilą. tylko my, tylko nasza dwójka i nasze serca. nie zastanawiaj się, nie analizuj, nie roztrząsaj. po prostu spójrz w moje oczy i się zgódź. potrzebuję tego właśnie teraz. zaszyjmy się w tanim hotelu, który będzie naszym azylem, w którym będziemy odkrywać w siebie, w którym ściany będą spijać nasze słowa, nasze wyznania miłości, w którym poznamy siebie, odsłonimy swoje dusze. no dalej, zabierz swoje oszczędności i ruszajmy. zero problemów, zero konsekwencji, czyste szaleństwo. wiec jak, zgadzasz się?
|
|
 |
zapytałam go dlaczego mnie nie zostawił, dlaczego po tylu misjach, po tylu problemach, które ze sobą przyniosłam nie rzucił tego w cholerę i nie kazał mi odejść? dlaczego nadal przytula mnie do siebie, choć wie jak pechowa jestem i jak wiele jeszcze kłopotów mogę ze sobą przynieść? czyżby to.. nie, to niemożliwe. a może jednak? może on naprawdę mnie kocha? może to nie ulotne zapewnienia, które wylatują z jego ust, gdy leżymy objęci? może ktoś w końcu jest w stanie pokochać całą mnie, z wadami, z zaletami, z bliznami, z ranami, z zadrapaniami, z tym całym bólem? może to właśnie on dostał misję by obdarzyć mnie miłością i otworzyć moje serce na to uczucie? może to właśnie to? może.. tylko, eh, wiesz.. tak strasznie się boję. drżę na samą myśl, że gdy tylko dopuszczę to do siebie, wszystko nagle pryśnie, niczym mydlana bańka, że nagle zostanę sama i brutalna rzeczywistość doprowadzi do mojej śmierci. przecież mnie nie można kochać, przecież nie do tego zostałam stworzona.
|
|
 |
ma rację, czas nigdy nie będzie naszym przyjacielem. ucieka tak szybko, przelatuje nam przez palce zostawiając tylko ten cholerny niedosyt. zamienia minuty w sekundy, godziny w minuty, popołudnia w wieczory i wieczory w noc od tak, za pomocą magicznego pstryknięcia. nie pozwala nam do końca się sobą nacieszyć i myślę, ze nigdy nie pozwoli. a nawet jeśli, to nie ma miary czasowej, która pozwoliłaby mi nacieszyć się towarzystwem mojego szczęścia. to tak jakby przy każdym spotkaniu jego ramiona porywały mnie w niesamowitą otchłań euforii, w obłoczki miłości, gdzie drobinki szczęścia przylegają do mojej duszy, do mojego serca. to tak jakby ktoś zafundował mi najlepszy narkotyk, w najczystszej postaci, który gwarantuje niesamowity odlot z ogromnym ryzykiem przedawkowania. tak więc mój kochany miał rację, czas stał się naszym wrogiem, dawał nam siebie a jednocześnie odbierał, gdy my łaknęliśmy tylko więcej i więcej.
|
|
|
|