głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika greenup

Całkiem przeciętna  w każdej kwestii. Oni biegną  a ja stoję. Nie wiadomo  dlaczego aż tak się boję.

pierdolisz dodano: 19 listopada 2011

Całkiem przeciętna, w każdej kwestii. Oni biegną, a ja stoję. Nie wiadomo, dlaczego aż tak się boję.

Miało być lepiej  miało się nie sypać  miałam nie upadać i nie kruszyć się na oczach innych  miało być więcej ciepła  a miłość miała być w końcu widoczna  cholera miało być lepiej.

niecalkiemludzka dodano: 19 listopada 2011

Miało być lepiej, miało się nie sypać, miałam nie upadać i nie kruszyć się na oczach innych, miało być więcej ciepła, a miłość miała być w końcu widoczna, cholera miało być lepiej.

spójrz jak czas wszystko zmienia  jak sprawia  że to co nas łączy  wspólne marzenia i sny powoli stają się niczym  jak nasze dotychczasowe  równe uderzenia serc ustają  zmieniając względem siebie rytm. zobacz  jak każdego dnia stajemy się dla siebie nikim  znacząc coraz mniej  nasze uczucia stają się nieważne  i nie pozwól by to wszystko nagle zniknęło  by nasze wspólne 'my' tak po prostu poszło w niepamięć  stało się wspomnieniem zatrzymanym gdzieś na dnie serc..   endoftime.

endoftime dodano: 19 listopada 2011

spójrz jak czas wszystko zmienia, jak sprawia, że to co nas łączy, wspólne marzenia i sny powoli stają się niczym, jak nasze dotychczasowe, równe uderzenia serc ustają, zmieniając względem siebie rytm. zobacz, jak każdego dnia stajemy się dla siebie nikim, znacząc coraz mniej, nasze uczucia stają się nieważne, i nie pozwól by to wszystko nagle zniknęło, by nasze wspólne 'my' tak po prostu poszło w niepamięć, stało się wspomnieniem zatrzymanym gdzieś na dnie serc.. | endoftime.

Najpiękniejsza muzyka  to połączenie bicia Twojego serca z tonem Twojego głosu.

zakochana_wtobie dodano: 19 listopada 2011

Najpiękniejsza muzyka, to połączenie bicia Twojego serca z tonem Twojego głosu.

Masz chyba jakieś nadprzyrodzone zdolności  bo tylko Ty samą obecnością sprawiasz  że czuję się jak w siódmym niebie.

zakochana_wtobie dodano: 19 listopada 2011

Masz chyba jakieś nadprzyrodzone zdolności, bo tylko Ty samą obecnością sprawiasz, że czuję się jak w siódmym niebie.

On   moja własna odmiana słodyczy.

zakochana_wtobie dodano: 19 listopada 2011

On - moja własna odmiana słodyczy.

Poprzez zaśnięcie w jej ramionach  obudzenie się przy niej nad ranem  patrzenie na jej słodką twarz  podczas snu  obserwując jej zachowanie  słuchając wypowiadanych słów. Poprzez podarowanie mi pomocy  zaufania i wsparcia. Poprzez poświęcenie dla mnie  odnalazłam w niej bratnią duszę. Nie mogę uwierzyć w to  że kiedykolwiek mogłam ją stracić.   xfucktycznie .

pierdolisz dodano: 19 listopada 2011

Poprzez zaśnięcie w jej ramionach, obudzenie się przy niej nad ranem, patrzenie na jej słodką twarz, podczas snu, obserwując jej zachowanie, słuchając wypowiadanych słów. Poprzez podarowanie mi pomocy, zaufania i wsparcia. Poprzez poświęcenie dla mnie, odnalazłam w niej bratnią duszę. Nie mogę uwierzyć w to, że kiedykolwiek mogłam ją stracić. / xfucktycznie .

Nie mogę pić za dużo wódki  bo zachowuje się histerycznie  nie mogę słuchać  Rolling in the deep   bo czuję się jak bezradne  samotne dziecko  nie mogę siedzieć za długo wieczorem  bo zaczynam podświadomie zastanawiać się czy głębiej ranią nowe żyletki czy stary nóż kuchenny  nie mogę dopuścić do świadomości faktu  że jeszcze tyle muszę przeżyć bez Ciebie  bo to tak jakbym godziła się z faktem  że wszystkie te lata przeleżę w trumnie.

niecalkiemludzka dodano: 19 listopada 2011

Nie mogę pić za dużo wódki, bo zachowuje się histerycznie, nie mogę słuchać "Rolling in the deep", bo czuję się jak bezradne, samotne dziecko, nie mogę siedzieć za długo wieczorem, bo zaczynam podświadomie zastanawiać się czy głębiej ranią nowe żyletki czy stary nóż kuchenny, nie mogę dopuścić do świadomości faktu, że jeszcze tyle muszę przeżyć bez Ciebie, bo to tak jakbym godziła się z faktem, że wszystkie te lata przeleżę w trumnie.

 2    od kiedy związek  jak to ująłeś  ma iść na rękę? wkurwia Cię to wszystko  bo nie masz pojęcia  co u mnie. kiedy ostatni raz zapytałeś  jak leci? to banał  ale pomyśl. straciłam cholernie dobrego kumpla  bo nienawidził Ciebie  a ja zdecydowałam się z Tobą związać. rodzice już nie znoszą mojego widoku  ja w sumie też sama siebie nie znoszę. mam być zawsze w nastroju? chętna na wszystko  co zaobserwujesz w jakimś dennym filmiku  czy co sobie wymarzysz?   zaśmiał się kręcąc głową.   pierdolisz. Ona była chętna  także tu problemu nie ma.   rzucił szyderczo  wciąż się śmiejąc.   bawcie się dobrze.   wykrztusiłam ostatkami sił  zbierając się stamtąd. teatralnie zniszczył naszą pseudo miłość. teatralnie wrócił po niedługim czasie  a ja otwierając Mu w luźnych ciuchach  z włosami w nieładzie  znów się poddałam. żyłam wyłącznie dla Niego.

definicjamiloscii dodano: 18 listopada 2011

[2] - od kiedy związek, jak to ująłeś, ma iść na rękę? wkurwia Cię to wszystko, bo nie masz pojęcia, co u mnie. kiedy ostatni raz zapytałeś, jak leci? to banał, ale pomyśl. straciłam cholernie dobrego kumpla, bo nienawidził Ciebie, a ja zdecydowałam się z Tobą związać. rodzice już nie znoszą mojego widoku, ja w sumie też sama siebie nie znoszę. mam być zawsze w nastroju? chętna na wszystko, co zaobserwujesz w jakimś dennym filmiku, czy co sobie wymarzysz? - zaśmiał się kręcąc głową. - pierdolisz. Ona była chętna, także tu problemu nie ma. - rzucił szyderczo, wciąż się śmiejąc. - bawcie się dobrze. - wykrztusiłam ostatkami sił, zbierając się stamtąd. teatralnie zniszczył naszą pseudo miłość. teatralnie wrócił po niedługim czasie, a ja otwierając Mu w luźnych ciuchach, z włosami w nieładzie, znów się poddałam. żyłam wyłącznie dla Niego.

 1  zniecierpliwiony złapał mnie za ramiona i posadził na ławce.   hamuj się.   warknęłam mierząc Go wściekle. żadne buzi na przeprosiny  żadnego dennego 'wrzuć na luz'  czy chociażby ciągnięcia tego  całego absurdu i wciśnięcia mnie głębiej w zimne deski pode mną. usiadł obok  ot tak odpalił fajkę  zaciągnął się i oparł wygodnie.   pogadać musimy. o nas.   wydukał. w jednej chwili nie wiedziałam  co powiedzieć  jak spojrzeć na Niego. wstać  czy zostać. nawet uczucia pikały w sercu odwieszając awarię.   dużo się zmieniło w ostatnim czasie. i nie wiem  jak Ty  ale mi to wcale nie idzie na rękę. nasz związek.   wyjaśnił dogłębniej. odchrząknęłam  wreszcie zbierając się na spojrzenie ku Niemu.

definicjamiloscii dodano: 18 listopada 2011

[1] zniecierpliwiony złapał mnie za ramiona i posadził na ławce. - hamuj się. - warknęłam mierząc Go wściekle. żadne buzi na przeprosiny, żadnego dennego 'wrzuć na luz', czy chociażby ciągnięcia tego, całego absurdu i wciśnięcia mnie głębiej w zimne deski pode mną. usiadł obok, ot tak odpalił fajkę, zaciągnął się i oparł wygodnie. - pogadać musimy. o nas. - wydukał. w jednej chwili nie wiedziałam, co powiedzieć, jak spojrzeć na Niego. wstać, czy zostać. nawet uczucia pikały w sercu odwieszając awarię. - dużo się zmieniło w ostatnim czasie. i nie wiem, jak Ty, ale mi to wcale nie idzie na rękę. nasz związek. - wyjaśnił dogłębniej. odchrząknęłam, wreszcie zbierając się na spojrzenie ku Niemu.

w spazmach płaczu  zdjąć z siebie uczucia  wcisnąć je do pralki  wyczyścić. zacząć na nowo  zapomnieć. a przy następnym przypadkowym spotkaniu  na nowo Cię pokochać.

definicjamiloscii dodano: 18 listopada 2011

w spazmach płaczu, zdjąć z siebie uczucia, wcisnąć je do pralki, wyczyścić. zacząć na nowo, zapomnieć. a przy następnym przypadkowym spotkaniu, na nowo Cię pokochać.

Otulił jej twarz subtelnym pocałunkiem. Spojrzał w jej oczy i uświadomił sobie  że warunkiem jego egzystencji jest jej subtelna woń  blask jej oczu i ten delikatny uśmiech  którym witała go każdego dnia. Wiedział  że odda za nią wszystko. Szóstego dnia tygodnia wyszedł po nią  jak zawsze na ich wspólny mostek. Czekał  ale nie ujrzał nawet cienia jej postaci. Poszedł do jej domu. Kiedy dowiedział się co się stało sparaliżowało jego każdą kończynę.  Jest w szpitalu  umiera...    te bolesne słowa krążyły w jego myślach. Choroba zaskoczyła ją niespodziewanie  zabierając powoli tchnienie życia  z każdą minutą skracając nić jej bytu. Gasła mu w oczach  ale on wierzył. Wciąż wierzył i nie przestanie  będzie walczył o nią do końca  do chwili kiedy jego serce nie stanie będzie ją kochał  dopóki mu jej nie zabiorą będzie dbał by była szczęśliwa  nawet jeśli śni już  bo dopóki on oddycha  każdy oddech odda jej.

sosicksosad dodano: 18 listopada 2011

Otulił jej twarz subtelnym pocałunkiem. Spojrzał w jej oczy i uświadomił sobie, że warunkiem jego egzystencji jest jej subtelna woń, blask jej oczu i ten delikatny uśmiech, którym witała go każdego dnia. Wiedział, że odda za nią wszystko. Szóstego dnia tygodnia wyszedł po nią, jak zawsze na ich wspólny mostek. Czekał, ale nie ujrzał nawet cienia jej postaci. Poszedł do jej domu. Kiedy dowiedział się co się stało sparaliżowało jego każdą kończynę. "Jest w szpitalu, umiera..." - te bolesne słowa krążyły w jego myślach. Choroba zaskoczyła ją niespodziewanie, zabierając powoli tchnienie życia, z każdą minutą skracając nić jej bytu. Gasła mu w oczach, ale on wierzył. Wciąż wierzył i nie przestanie, będzie walczył o nią do końca, do chwili kiedy jego serce nie stanie będzie ją kochał, dopóki mu jej nie zabiorą będzie dbał by była szczęśliwa, nawet jeśli śni już, bo dopóki on oddycha, każdy oddech odda jej.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć