 |
kiedy układałyśmy do zdjęcia serce z rąk dziwnym trafem nie chciało wyjść . teraz wiem dlaczego , ta przyjaźń była fałszywa . / nie moje.
|
|
 |
po tym co się dzisiaj stało , co usłyszałam na mój temat . przez te wypowiedziane słowa , które tak zabolały . nie , TEJ przyjaźni już się nie da odbudować . może kiedyś tak , ale już nie będzie taka jak kiedyś . za to bardzo dziękuję tym przyjaciołom , którzy przy mnie byli , są i mam nadzieję , że będą . dziękuję , że nawet w trudnych chwilach zawsze jesteście ze mną i mnie wpieracie . suoneczka moje . nie wyobrażam sobie , że mogłabym was stracić . przepraszam także za wszystkie złe rzeczy , które na was powiedziałam , ale to było pod wpływem emocji . nie wyobrażam sobie , że mogłabym was stracić . ♥ // deliciious
|
|
 |
no więc tak .. z całego serduszka dziękuje wszystkim fałszywym przyjaciołom . dziękuję za te wszystkie spędzone razem chwile , tajemnice , sekrety , wygłupy i ogólnie wszystko co najlepsze . tak , było świetnie . ale nie mogę połapać się dlaczego .. dlaczego , kurwa , jesteście tacy fałszywi ? jeszcze wczoraj było świetnie , a dzisiaj ? dzisiaj dowiaduję się jacy jesteście naprawdę . wszystkie plotki od was na mój temat .. ani jedna nie jest prawdziwa . więc już dziękuję za tą ` przyjaźń ` , którą przynajmniej ja uważałam za prawdziwą . z poważaniem : deliciious
|
|
 |
najwygodniej tęskni się na brzuchu. przynajmniej możesz wygodnie szlochać w poduszkę, tłumiąc krzyk. nikt się do Ciebie nie przyczepi, że zgotowałaś sobie autodestrukcję na własne życzenie.
|
|
 |
nawet kiedy na dworze panuje mróz, celowo nie zakładam rękawiczek. nie czując rąk, niewinnie proszę Cię abyś je ogrzał. mój plan zawsze działa. przecież nie będziesz w stanie zapomnieć również o moich zziębniętych ustach. taka mini reakcja łańcuchowa mojego własnego projektu.
|
|
 |
w końcu zrozumiałam, że rozmawianie z Tobą o miłości to tak jak rozmawianie ze ślepym o kolorach. jak rozmowa głodnego z pojedzonym. zrozumiałam, że ta konwersacja jest równie realna jak to, że łysy zajebie grzywką o chodnik.
|
|
 |
moje łzy były połową szczęścia. wraz z Twoim pocałunkiem, tworzyły jego całość. to dokładnie tak jak deszcz i słońce. osobno, są zbyt prymitywnie piękne. razem tworzą coś wspaniałego. tęczę miłości.
|
|
 |
a kiedy odchodziłeś zrozumiałam, że wszystko co najpiękniejsze jest zwyczajnie nieosiągalne. później pozostało mi jedynie siedzenie w tym cholernym, rozciągniętym swetrze i godzenie się. godzenie się z losem, który zafundował mi jakiś palant tam na górze. palant z nadzwyczajnie beznadziejnym poczuciem humoru.
|
|
 |
nagryziesz jego ego, nadepniesz jego nonszalanckie 'ja'. będzie się mścił, pokazując tym samym swoją słabość. potwierdzając potęgę władzy jaką nad nim masz.
|
|
 |
stojąc obok mojej mamy, która właśnie ubijała kotlety na obiad miałam ochotę podłożyć jej niechybnie moje serce, żeby je ubiła w tak samo prymitywny sposób, zabierając mu tym samym możliwość do dalszego bicia.
|
|
 |
a kiedy dostaniesz ode mnie z całej siły w tył głowy będzie to oznaczać, że musisz mi pokazać jak bardzo Ci zależy. to znaczy, że szukam przejawu miłości w najskrytszych zakamarkach Twojej czaszki wypełnionej po brzegi próżnią.
|
|
|
|