 |
by się napierdolić zawsze znajdzie się jakiś powód.
|
|
 |
Zagubiona w morzu zdarzeń, niekochana i kochana z wiarą i nadzieją dalej musisz iść. Chwytaj w dłonie każdy czas i gnaj przed siebie. Niepewności zakryj twarz - to nie dla Ciebie. Gdy po drodze zrobisz błąd i nagle nie wiesz w którą stronę dalej pójść - posłuchaj siebie.
|
|
 |
kocha ją na tyle, że powinnam osunąć się w cień. / zajaramy_razem.
|
|
 |
Wiem, że oddam za to krew. Wiem że to nie tylko sen, bo to na prawdę spełni się. Wiem, że przyjdzie taki dzień, wiem, że kiedyś znajdziesz mnie.
|
|
 |
nie zrozumiem Naszego rozstania i tego, że z Nią jesteś. przecież nigdy nie będę potrafiła pogodzić się z tym, jak dla Ciebie seks mógł być ważniejszy, niż najpiękniejsze uczucie na tej ziemi.
|
|
 |
Znowu widzę Ciebie przed swoimi oczami, znowu zasnąć nie mogę owładnięta marzeniami. Wszystko poświęcam myśli, że byłeś kiedyś blisko, kiedy czułam Ciebie obok, wtedy czułam że mam wszystko. Tyle zostało po mnie - Tylko Ty i setki wspomnień. Ile dałabym za to, by móc o tym już zapomnieć. Teraz nie ma Nas i nie chce być tam, gdzie Ty jesteś. Znowu staniesz przede mną, zawsze robisz mi to we śnie. Będę patrzeć jak odchodzisz, chociaż chciałabym się odwrócić. Będę myślała, ile dałabym komuś, kto by czas zawrócił. Kto by zatrzymał wskazówki tylko na ten jeden moment - w chwili, w której Cię poznałam, poszłabym już w drugą stronę.
|
|
 |
kochaj doskonale, jakby była całym Twoim światem.
|
|
 |
zdmuchnąć wszystkie wspomnienia, niczym zaległy kurz.
|
|
 |
zimny jak lód, obojętny jak głaz.
|
|
 |
-boisz się Miłości, czuję to.
-nie boję. strach przed nią wręcz rozpierdala mnie od środka.
|
|
 |
Najpierw uśmiechałeś się. Potem rozmawiałeś. Żartowałeś ze mną, a ja się śmiałam. Potem nagle wciągnęła Cię jakaś czarna dziura i przestałeś mnie znać, a ja czułam się jak lalka rzucona w kąt.
|
|
 |
Zostań - to jeszcze nie pora. Zostań, choć jeszcze na chwilę, aż zamigocą radośnie iskry w księżycowym pyle. W tym hotelowym pokoju, zachwyćmy się sobą raz jeszcze. Zanim odejdziesz do domu, niech zadrży srebrne powietrze, a łzy popłyną cichutko, bo pragnę Ciebie zatrzymać.
|
|
|
|