 |
|
Wewnętrzny chaos, straszny chaos, po raz enty w ciągu.. KURWA! Dziękuję
|
|
 |
|
Bezsilne momenty, w których łzy spływają po policzku, a my nie mamy siły ich zatrzymać..
|
|
 |
|
To dziwne, gdy mój niepokój budzi niepokój. I tak w kółko. Zatracam się, niewątpliwie. Nie wiem gdzie jestem, kim jestem, po co jestem, dla kogo.
|
|
 |
|
Nie potrafię nie-mówić. Nie potrafię nie-myśleć. Czuję Cię. Gdyby tak.. Zawróćmy.
|
|
 |
|
Para unosząca się nad kubkiem kawy, która chwilę później wyglądowała na laptopie. Tysiące myśli na minutę.
|
|
 |
|
Jest wszędzie. W każdej mojej myśli, w każdym wspomnieniu, w każdej chwili.
|
|
 |
|
nie , przyjaźń nie polega na wmawianiu drugiej osobie, że wszystko będzie dobrze i czułych słówkach. czasami trzeba pierdolnąć przyjaciela w łeb mówiąc "Weź się ogarnij mordo i nie odpierdalaj maniany".
|
|
 |
|
Pan jej nie zawiódł. Pan ją skrzywdził. a tego nie da się cofnąć.
|
|
 |
|
byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwanie! - zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyzwanie. - wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - pytanie. - podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? - wybełkotałam. - jak wariat. - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę.
|
|
 |
|
Trzech rzeczy potrzebuję do życia: słońce, księżyc i Ty. Słońce za dnia, księżyc nocą, a Ciebie na zawsze.
|
|
 |
|
z każdym dniem coraz bardziej się od Ciebie uzalezniam ,tak ja od ciebie ,a ty od marihuany..
|
|
|
|