 |
|
- Przepraszam, że Cię zraniłem. - Nie przepraszaj. Po prostu wypierdalaj. / yezoo
|
|
 |
|
Chłopaku, zakochaj się w tancerce, jeśli pokocha cię jak taniec, będziesz najszczęśliwszy na świecie /
|
|
 |
|
Oznaką szczęścia nie będzie czterolistna koniczyna, podkowa czy królicza łapka , tylko szczery uśmiech z Twoich ust./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Różowe Marlboro w ustach , Jack Daniel’s w dłoni , a w sercu nadal On./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Z tego co wiem noc jest do wyspania się , a nie do powtarzania " jak ja go cholernie kocham "./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Jestem jak zapalniczka w której kończy się gaz , bez Ciebie ledwo się pale ale z Tobą jak ten płomień unoszę się ku górze./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Jeśli chcesz mieć szczęście musisz szczęście dawać zawsze więc z uśmiechem wobec ludzi stawaj .
|
|
 |
|
“od jutra będą znowu dni,lepsze dni..wierze w to z całych sił .. ”
|
|
 |
|
Spojrzał na mnie, wszystko było jasne - chciał, ale nie potrafił mnie pokochać.
|
|
 |
|
- wyrzuć to, nie będę się powtarzał. - mruknął z gniewem, wiercąc mnie spojrzeniem na wylot. czekał, a ja jedynie zaśmiałam Mu się w twarz. - chcę nabyć tego cholernego raka płuc. chcę, choć ten jeden raz, być taka jak reszta, nie wyróżniać się. na coś trzeba umrzeć, nie? a ja bardzo, bardzo nie chcę, żeby po mojej śmierci wspominali: "ta, która umarła z miłości", bo dla mnie to raczej: "umarła przez Ciebie". - zaciągnęłam się podczas, kiedy mruknął coś o tym, że bredzę. - nie mogą kojarzyć mnie z Tobą. niech kojarzą mnie z tym rakiem, z fajkami i zdemoralizowaniem, bluzgami i wyparzonym językiem. byle nie z Tobą. nie z człowiekiem przez którego nie warto, wręcz nie wolno umierać, a który zrobił wszystko, by nie było najmniejszego sensu, aby żyć. skutecznie.
|
|
 |
|
Nie nawidze cię za wszystko . Za to , że dałeś mi tą cholerną nadzieję z której i tak nic nie wyszło . Za nie przespane noce i litry połykanych łez . Nienawidze cię za wiele rzeczy a przede wszystkim za to , że mimo tego jak doskonale cię znam wciąż cię kocham czując się z tym żałośnie .
|
|
 |
|
spóźniałam się, myliłam słowa w swoich kwestiach, opuszczałam próby, wybuchałam śmiechem w środku generalnej próby. wywalili mnie; zwyczajnie biorąc za ramiona wyprowadzili na zewnątrz. gdy mój los, jakby przesądzony, wtedy, pod gmachem teatru, wygasał - wybiegł z budynku. księżyc błyszczał w Jego oczach, kiedy cieszył się, jak dziecko szepcząc, iż w końcu Jego słowa odnalazły sens. - bez Ciebie każda moja rola umiera, nie może istnieć, gnije. jak zatem mam żyć bez Ciebie? jak oddychać...?
|
|
|
|