 |
|
mimo ciągłego odwracania się za siebie przy wychodzeniu poza dom, nocy pełnych strachu o Niego, kiedy oplatając rękoma kolana nasłuchiwałam dzwonka i Jego przyjścia, ciągłego brak świadomości, że jest w porządku oraz obaw, że wrócą dawne koszmary, znów wrócą narkotyki do Jego kieszeni, pod Jego materac - bycie z Nim było najlepszym okresem mojego życia. serce, choć przerażone, było również szczęśliwe.
|
|
 |
|
" bo jeśli żyć tu bez ciebie, to ja już nie chcę żyć. " - amfa.
|
|
 |
|
troche mi ciezko jak nie slysze Twojego glosu, smiechu,
nie widze Twoich oczu, nie widze Ciebie. i nawet nie widze
tego glupiego usmiechu, ktory przeciez tak bardzo uwielbiam. chcialabym
wkrasc sie do Twojej glowy i poznac kazda Twoja mysl..może byłoby łatwiej ?
|
|
 |
|
zabladzilam wsrod tych ulic, brudnych ulic, brudnych
tak, ze mozesz brud przytulic.
|
|
 |
|
przerzuciwszy stertę porozwalanych ubrań na kupkę, zaczął chodził w tą i z powrotem. - czyste ubrania mieszają Ci się na podłodze z tymi pobrudzonymi nutellą. pochłaniasz książka za książką, i pewnie nie zwróciłaś uwagi na to, że za zakładkę służy Ci obecnie bilet do kina z zeszłego miesiąca. dwa kubki z resztami herbaty na szafce i zużyte chusteczki, bo wciąż wzruszasz się na tych romansidłach. jesteś tak potwornie niezrozumiała dla mnie. - choć starał się mówić spokojnie, wychodziło chaotycznie. ukucnął naprzeciw, a widząc łzy wzbierające w moich oczach z obawy, że to wszystko co było między nami zaraz się skończy, pogłaskał mnie wierzchem dłoni po policzku. - ale taką, nie żadną inną, chcę Cię mieć. i kiedyś zrozumiem, co masz tam w środku.
|
|
 |
|
Tak samotny dzień
I jest mój
Najsamotniejszy dzień mojego życia
Tak samotny dzień
Powinien być zakazany
To dzień, którego nie mogę znieść
Najsamotniejszy dzień mojego życia
Najsamotniejszy dzień mojego życia
Tak samotny dzień
Nie powinien istnieć
To dzień, za którym nigdy nie zatęsknię
Taki samotny dzień
I jest mój
Najsamotniejszy dzień mojego życia
I jeśli odejdziesz
Ja chcę odejść z Tobą
I jeśli umrzesz
Chcę umrzeć z Tobą
Wziąć twoją dłoń
i odejść
Najsamotniejszy dzień mojego życia
Najsamotniejszy dzień mojego życia
Najsamotniejszy dzień mojego życia
Tak samotny dzień
I jest mój
To dzień, w którym cieszę się, że przetrwałem
|
|
 |
|
na pytanie o znaki szczególne mówię o bliźnie na ramieniu lewej ręki. chcę kontynuować, lecz kręcąc głową uciszają mnie. o tych na sercu nie chcą słyszeć.
|
|
 |
|
usiądę na parapecie z paczką fajek , litrem Finlandii i będę się pytać tego na górze dlaczego akurat mi tak się jebie życie./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
idę ulicą , w słuchawkach Onar - Ja bym oszalał , tusz płynie po czerwonych policzkach z ust to chwile wylatuje biały dym , a ja dalej udaje że mam wyjebane./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
my sweet seventeen birthday! :3 CZYLI URODZINOWO! :-*
|
|
 |
|
wśród ponad trzech tysięcy wpisów tutaj nie ma żadnego, który w pełni opisałby to kim dla mnie był. to zabawne, że zawsze brakuje mi słów, by to opisać. brakuje jakiegoś zwrotu, który unaoczniłby magię wspólnych chwil, każdego oddechu, spojrzenia. nie wiem, jak określić to, co czułam i to, co teraz duszę podświadomie w sercu oraz zamykam przed światem na wszelkie sposoby. przeszukując słownik szukam określenia na to, co działo się w moim organizmie w odpowiedzi na Jego dotyk - wszystko jest tak banalne. pod przykrywką zapomnienia, wciąż cofam się w przeszłość. spójrz na moje serce. czarnym atramentem wypisane każde z Jego słów wypala podłużne rany.
|
|
|
|