 |
jedyne co teraz do niego czuję to nienawiść, nic więcej.
|
|
 |
i nie wracaj, już nigdy. nie potrzebuje osoby, która tylko bywa w moim życiu i nie potrafi zdecydować się czego chce. kocham Cię nadal i jeszcze długo nie przestanę ale nie potrafię tak funkcjonować. nie chcę już płakać, żyć ciągłą nadzieją i wiarą, że jutro będzie lepiej, tak jak wcześniej. przykro mi.
|
|
 |
kocham cię kurwa i nigdy nie przestanę. zawsze widząc Cię pojawią się motylki w brzuchu, patrząc w Twoje oczy znów poczuje się jak za pierwszym razem, będę czekać co wieczór na Twoją wiadomość i tęsknić za Twoim głosem, którym codziennie rano odprowadzałeś mnie na przystanek. za kilkanaście lat mając już poukładane życie, słysząc Twoje imię coś będzie ściskało mnie w gardle. nigdy do końca nie wymaże uczuć z serca i nie zapomnę o Tobie.
|
|
 |
nie wiem co się dzieje. rano bez wcześniejszego marudzenia wstaję z łóżka z dźwiękiem budzika, idę do łazienki i patrzę w lustro. widzę osobę bez jakiegokolwiek sensu funkcjonowali czy robienia czego kolwiek, każda czynność wykonywana jest bez entuzjazmu i już nawet nie uśmiecham się wśród ludzi, by nie pytali co się dzieje. nie mogę skupić się na lekcjach i napisanie głupiego tematu doprowadza mnie do szaleństwa. wracam z domu do szkoły albo wychodzę na cały dzień albo zamykam się w pokoju i nie wychodzę z niego, ciągle śpię i mało jem. prawie z nikim nie rozmawiam a z łóżka mogłabym nie wychodzić. brakuje mi czegoś, co kiedyś pobudzało mnie do życia i dawało nadzieje na lepszy dzień. brakuje mi jego.
|
|
 |
tak często mam ochotę leżąc w łóżku, wystukać na klawiaturze telefonu Twój numer. napisać Ci jak minął mi dzień albo po prostu, że kocham i życzę Ci dobrej nocy. jestem ciekawa czy odbierając go na Twojej twarzy pojawiłby się uśmiech czy znak zapytania od kogo ta wiadomość.
|
|
 |
mogę opowiadać komuś godzinami o nim ale nikt tego nie zrozumie. nawet najlepsza przyjaciółka będzie kiwała głową na moją ekscytacje w głosie. tak samo jak nikt nie będzie wiedział co czułam w chwilach kiedy się kłóciliśmy a noc polegała na płaczu w poduszkę. dlaczego? to bardzo proste, nikt nie czuje tego co ja.
|
|
 |
Byłem dla Ciebie kimś więcej, niż dla słuchaczy Onar, a słowa nie oddają tego, ile waży strata. Kocham Cię najmocniej, zaraz wracam.
|
|
 |
Mówisz, że pochodzę z dobrego domu ale nie masz pojęcia co dzieje się w nim kiedy nastaje wieczór. Widzisz mnie i twierdzisz, że jestem poukładana ale nie wyobrażasz sobie jaki mam mętlik w głowie. Spotykasz mnie uśmiechniętą ale nie wiesz, że to tylko maska. Wiesz jak mam na nazwisko ale to nie oznacza, że mnie znasz.
|
|
 |
lubię wychodzić sama na spacer wieczorem, lubię siadać na zlewisku czterech jezior i patrzeć przed siebie. lubię słyszeć kawałki Onara w słuchawkach. wtedy najczęściej myślę o nas, zadaje sobie pytania dlaczego czas nas zabił. wyciągam telefon, wystukuje Twój numer i przyciskam zieloną słuchawkę jednak już przed pierwszym sygnałem rozłączam się bo przecież dobrze wiem, że i tak nie mamy o czym gadać.
|
|
 |
Brak mi słów na opis tego jak się czuje. Czuję, że wszystko dookoła mnie przerasta a ten gość na górze daje mi kolejny dzień śmiejąc się i patrząc ile jeszcze dam radę to wszystko znosić. Sytuacja w domu przerasta mnie, mam ochotę uciec jak najdalej od rodziców i ich problemów ze sobą. Wiesz co jest najśmieszniejsze? Że kiedyś mogłam pobiec do niego, opowiedzieć mu o swoich problemach wiedząc, że mnie wysłucha w ciszy nie rzucając głupim "będzie dobrze". A dziś już nie mogę choć wiem, że nie zamknąłby przede mną drzwi nie potrafiłabym wydusić żadnego słowa z powodu braku zaufania. To wszystko przyszło tak nagle, tak niespodziewanie zabrakło mi powodów do życia.
|
|
 |
Wiem jak źle Ci z tym, że w moich oczach jesteś nikim. Jak bardzo chciałbyś naprawić wszystko odzyskując moje utracone zaufanie. Chciałbyś wymazać wszystkie złe wspomnienia z mojej głowy a powtórzyć kilka wydarzeń przez które staliśmy się sobie bliżsi. I wiesz co? Może gdyby nie to, że kiedy ja próbowałam to ratować ty stałeś obrócony plecami z założonymi rękami, mogłabym spróbować zacząć od początku.
|
|
 |
Wchodzę do jak zawsze ciemnego pokoju, przesuwam zimnymi dłońmi po starych fotografiach z dzieciństwa. Uśmiecham się patrząc na wspomnienia zawarte na zdjęciach, z każdym krokiem mijam kolejne zdjęcie aż w końcu natrafiam na jego. Wyjmuję je za szklanej szybki i siadam z nim na łóżku. W pokoju robi się trochę strasznie a ja leżę trzymając w ręce gładki papier, zamykam oczy i to wszystko do mnie wraca. Jego uśmiech, śmiech, miłość w oczach kiedy spoglądał na mnie. Znów czuję to ukłucie w sercu a łzy spływają po policzkach w kierunku ust na których pozostawiał swoje słodkie wargi a teraz jest na nich tylko słony posmak tęsknoty. Księżyc pojawia się jak co noc w moim oknie, ostatnim czasem tylko z nim mogę porozmawiać bo tylko on jest szczery i prawdziwy, przychodzi zawsze i nigdy mnie nie wystawi. Mam wtedy nadzieję, że ty też właśnie spoglądasz na niego i cieszę się, że choć przez chwilę łączy nas coś jeszcze.
|
|
|
|