 |
-Wolisz prezent czy tort? -Dlaczego pytasz? -Bo nie wiem, czy obwiązać się kokardą czy wysmarować kremem czekoladowym ;)
|
|
 |
jeżeli całujemy się do bólu - jest to słodycz, a jeżeli dusimy się w krótkim, gwałtownym pocałunku - ta sekundowa śmierć jest piękna ! ;)
|
|
 |
I chociaż od tak dawna już do mnie nie piszesz, na dźwięk każdej nowej wiadomości zamykam oczy i myślę sobie, 'a może tym razem to Ty?...
|
|
 |
Najbardziej lubiła te chwile, kiedy w upalne dni, trzymając się za ręce, chowali się w zakamarkach opuszczonych budynków i potajemnie pili zimne piwo albo tanie wino. Potem On palił te najtańsze papierosy i całował ją namiętnie raz po razie, a Ona śmiała się bez żadnego konkretnego powodu. Nie było żadnych romantycznych kolacji, wyjazdów do kina czy teatru. Były spacery w deszczu bez parasola, po chodnikowych dziurach, parkowe wędrówki w towarzystwie komarów, wieczorne spotkania z rozdeptanymi ślimakami pod stopami oraz plac zabaw nocą przy blasku księżyca
|
|
 |
wiesz, że uwielbiam kiedy mnie całujesz? wtedy czuje się, jakby słońce wybuchało mi przed oczami, jakby ktoś rzucał na mnie zaklęcie o twoim imieniu... :)
|
|
 |
Dobrze wiedziała, jak będzie wyglądał najbliższy czas. Kiedy w końcu przekręci klucz w zamku i z udawaną odwagą otworzy drzwi, z nieudawanym przerażeniem przekroczy próg pokoju i z narastającą paniką w najczystszej formie zacznie schodzić po schodach, zrobi wszystko, żeby wyjść niezauważalnie. Pójdzie gdziekolwiek, jak najdalej, jak najszybciej. Stanie w miejscu X i zacznie się zastanawiać, co tu robi, skoro powinna być z Nim. Zacznie biec, nie zwracając uwagi na bicie serca i brak tchu, nawet nie zauważy, jak bardzo świat wiruje jej przed oczami. Zdyszana stanie przed drzwiami własnego domu i wszystkie wspomniane wcześniej dolegliwości, związane z szaleńczym biegiem, dopadną ją, tak samo jak lew, gepard czy inny skurwysyn dopada całkiem niewinną antylopę...
|
|
 |
Co ty od niego chcesz? Żeby ci codziennie róże przynosił, nie spóźniał się, był punktualny, przyjeżdżał po Ciebie, robił sto tysięcy niespodzianek, był miły, kochany, romantyczny, żeby cię zabierał na długie i romantyczne spacery, żeby nie zapominał o Tobie, i żebyś zawsze przy nim czuła się kochana. Przecież to tylko facet. Da się ich kochać tacy, jacy już są, i to jest w nich takie słodkie, a tego swojego ideała wyrzuć na śmieci i zapomnij.
|
|
 |
Podłość. Zła cecha, a jednak dziś tak wspaniale poprawiła humor. Zawiść i zazdrość na twojej twarzy blondie, to było to, co zawsze chciałam zobaczyć. Usłyszałaś najgorsze co mogłaś usłyszeć. Ale w pewnym sensie chyba ci nawet pomogłam. Zaoszczędzę ci bólu i cierpienia spowodowanego miłością do palantów.
|
|
 |
A tamten. Palant. Znalazł sobie już nową zabawkę. A mianowicie moją przyjaciółkę. To podłe. Ale on nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. A mnie to już nie rusza. Lecz tym razem przekona się sam, że nie może mieć każdej. Bo nowa zabaweczka nie jest naiwniarą i doskonale go zna. Chłopczyku w końcu się sparzysz.
|
|
 |
'-Uważaj z Nim. Żebyś później nie płakała jak za tamtym palantem.-' Martwią się o mnie. Lecz czy na te słowa nie jest już za późno? Narobiłeś mi tej pieprzonej nadziei. I totalna olewka. Nie piszesz. Wyłączasz telefon kiedy dzwonie. I wiesz co, pozory mylą.
|
|
|
|