|
Kochać jest łatwo. To, można powiedzieć jak z samochodem: wystarczy włączyć silnik, dodać gazu i wyznaczyć sobie cel podróży. Ale być kochaną to tak jak przejażdżka z kimś innym, jego samochodem. Nawet jeśli uważasz tego kogoś za dobrego kierowcę, zawsze pozostaje jakiś podskórny strach, że może się pomylić, a wtedy w ułamku sekundy wystrzelicie oboje przed przednią szybę na spotkanie śmierci. Być kochaną może oznaczać największy koszmar. Bo miłość to rezygnacja z panowania nad własnym losem. A co się stanie, jeśli w połowie drogi postanowisz zawrócić albo skręcić w bok, a nie masz na to jako pasażer żadnego wpływu? | Jonathan Carroll
|
|
|
godzina 6:30 - budzisz przyjaciela, nie reaguje. wołasz ponownie, znowu nic. w końcu próbujesz na litośc słodkim: "Michałkuuu". budzi się. z wkurwioną miną wchodzi do Twojego pokoju z butelką wódki. "masz, zajeb się i śpij kurwa, idiotko" - mówi, po czym wychodzi spać dalej. mam przecudownych przyjaciół, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że chciałam chusteczki hignieniczne...|| kissmyshoes
|
|
|
" może i kręci się w okół mnie dużo panien, ale tylko Ty sprawiasz, że się uśmiecham, i tylko za Tobą tęsknię każdego dnia coraz bardziej. " - zdecydowanie, dla takich słów, warto mieć przyjaciół. || kissmyshoes
|
|
|
nie potrafię wybaczać. jedni uważają, to za wadę, inni za zaletę. dla Ciebie, to po prostu pech - bo wiesz, że nigdy już nie będziesz mogła zwrócić się do mnie o pomoc, ani ze mną porozmawiać. i wiem, że Cię to boli - ale gdybym mogła, dojebałabym Ci jeszcze bardziej, bo jesteś dla mnie już nikim - przegrałaś, tak bardzo. || kissmyshoes
|
|
|
nie mówisz mi już tak często, że tęsknisz - z resztą, od niedawna, nic do mnie nie mówisz. nie płaczesz mi już w rękaw, tak jak jeszcze kilkadziesiąt miesięcy wcześniej. nie kłócisz się już ze mną tak jak kiedyś, teraz Twoje argumenty są dojrzalsze. nie ranisz mnie już tak, jak kiedyś - teraz potrafisz to robić mocniej. doroślejesz,Mała. poznajesz życie, obierasz własny kierunek, a przede wszystkim - masz własne zdanie,bo tego Cię uczyłam. szkoda, że to właśnie ono Nas teraz poróżniło - ale wiem, że mimo tego, że jest jak jest, nadal masz świadomość, że jestem tą osobą, tą jedyną osobą na świecie, do której zawsze możesz zwórcić się o pomoc, nawet wtedy, gdy będzie między Nami źle - bo kiedyś obiecałam Ci, że będę Cię chronić zawsze, i nigdy nie zmienię tego zdania - bo jesteś częścią mnie, tą najważniejszą, i największą - bo mnie bez Ciebie nie ma.. || kissmyshoes
|
|
|
tak, mam mnóstwo pewności siebie. wiem, że gdy wchodzę na parkiet, to przyćmiewam połowę lasek na nim. wiem, że gdy idę ulicą, to goście się za mną oglądają. wiem, że mam figurę, której większość mi zazdrości. wiem, że z chęcią zajebałabyś mnie za mój zgrabny tyłek. wiem, że mam przyjaciół, których mi zazdroszczą. wiem, że jestem bystra, i ładna, a to wkurwia Cię najbardziej - bo widzisz, długo sobie na to wszystko pracowałam, i dlatego jestem tego pewna, i wiem, że straaasznie Cię wkurwiam, bo to przecież takie dziwne - że to co ładne, może być też inteligentne. a to Ci psikus. || kissmyshoes
|
|
|
jestem przy Nich, tak jak Oni są przy mnie. pójdę za Nimi w każdy, nawet największy ogień. zawsze będę ich chronić, na tyle ile tylko będe w stanie. ich zdanie - będzie moim zdaniem. nie opuszczę ich na krok, gdy będą dążyć do upragnionego celu. uczę ich życia, tak jak Oni uczą, mnie. jesteśmy ze sobą zawsze - bez względu na fakty, i plotki zawistnych ludzi. jesteśmy przyjaciółmi, na dobre i na złe - i to jest pięknie - że masz w życiu ludzi, za którymi gotów jestes iść w najgorsze bagno, bo nie liczy się nic, oprócz ich uśmiechu, gdy są świadomi , że zawsze będziesz przy Nich. || kissmyshoes
|
|
|
pamiętam, jak zastanawialiśmy się jak kiedyś będą wyglądać Nasze pogrzeby, i ile przyjdzie na nie osób. powiedział mi wtedy, że gdyby umarł, pierwszy, to moim zadaniem jest puszczenie na Jego pogrzebie "nowin", paktofoniki. mówił też, że wszyscy mają być ujarani, i uśmiechnęci, i ,że nie życzy sobie płaczu. śmiałam się, słuchając, jak zafascynowany opowiada o tym, że stypa, ma być najlepsze bibą roku - nie mając pojęcia o tym, że za kilka miesięcy faktycznie będę słuchać utworu paktofoniki, stojąc nad Jego grobem, i próbując powstrzymać łzy - bo przecież tego sobie życzył..|| kissmyshoes
|
|
|
a gdy zobaczyłam Cię, jak wchodzisz do baru, serce zaczęło walić mi coraz mocniej. i nie było w tym żadnego pozytywnego uczucia - żadnej radości, żadnej nutki tęsknoty - był tylko żal, nienawiść, i obrzydzenie. gdy podchodziłeś do baru, automatycznie się odsunęłam, na bezpieczną odległość. widziałam tylko wzrok kumpla z pracy, który mówił: "Tylko słowo,Żaklina". patrzyłam na Ciebie - chyba nawet coś mówiłeś - a ja powtarzałam sobie w głowie wers piosenki, która leciała - wszystko, byle tylko Cię nie słuchać. w końcu, jedyną rzeczą na jaką było mnie stać w tym momencie było słowo:"wyjdź", a następnie wciśnięcie przycisku wzywającego ochronę, bo wiedziałam, że i tak mnie nie posłuchasz. rzuciłeś się w kierunku baru, wyciągając do mnie rękę, a ja stałam jak wryta - błagając tylko o to, byś jak najszybciej zniknął z moich oczu, i z mojego życia. || kissmyshoes
|
|
|
zawodziliśmy się na sobie milion razy - Ty na mnie, gdy po raz kolejny patrzyłeś w moje przećpane oczy - ja, na Tobie, gdy setny już raz widziałam jak zataczasz się, najebany do nieptrzytomności. daliśmy sobie tak mnóstwo bólu - ja, gdy krzyczałam Ci prosto w twarz, że nienawidzę Cię za to, że Cię kocham - Ty, gdy waliłeś pięścią w ścianę, i ze łzami w oczach po raz kolejny ode mnie odchodziłeś. i może lepiej, że to wszystko się skończyło, i , że jest jak jest - bo nie mam ochoty już Cię znać, i patrzeć na Ciebie. nie mam siły na to, by znowu walczyć z Twoimi kłamstwami, i pełnym skurwysyństwa charakterem. i nie mówię, że jestem bez winy - bo znam samą siebie, ale wiem też, że to nie ja przechyliłam szalę, która rozsypała to wszystko, co staraliśmy się poskładać i z ręką na sercu, odpowiadam Ci, że to tylko i wyłącznie Twoja wina, Panie - rzekomo - doskonały. || kissmyshoes
|
|
|
|