 |
mija kolejny miesiąc, a ja wciąż kocham. żyję tą zasraną nadzieją, łudzę się, że może kolejny dzień będzie lepszy. mijają noce przepełnione bólem, mijają dni, tygodnie, miesiące, a ja wciąż Cię kocham i nie potrafię przestać. / s.
|
|
 |
w sercu ból, w oczach łzy, a w uszach słuchawki, wydobywające bity WSRH. / s.
|
|
 |
Dobry wieczór, proszę Pana.
Spytał Pan kiedyś czy jest coś, czego się boję. Czy tak pewna siebie, wyzwolona kobieta może czegoś się bać?
Nie wiem. Chyba boję się robaków, choć nie jestem pewna, czy to nie jest tylko kwestia wstrętu. Hm… Czy zadał Pan to pytanie, aby mnie upokorzyć? Abym powiedziała Panu jak bardzo boję się samotności? Żebym powiedziała, że boję się żyć bez Pana, że boję się każdego poranka i każdego wieczoru, każdej minuty, sekundy i kontaktu z ludźmi? Że boję się stracić z Panem kontakt? Może byłabym skora użyć tej odpowiedzi, ale jest coś, czego boję się bardziej. Boję się miłości. Czy jest coś, co może zranić bardziej niż ta głupia fascynacja drugim człowiekiem? Człowiekiem pełnym wad, obłudy i emocjonalnie płytkim? Czy jest coś gorszego niż po latach związku przyznać się do pomyłki? Czy jest coś gorszego niż zdrada i niedopowiedzenia? A Pan? Nie boi się Pan miłości?'
|
|
 |
Widzę jak bardzo mnie kocha i jest w stanie zmienić się w zupełnie inną osobę, zdaję sobie sprawę, że jestem złym człowiekiem. Widzę to, ale nie jestem w stanie nic zrobić
|
|
 |
nie mogę poradzić sobie ze wspomnieniami, które przypominają mi Ciebie. / s.
|
|
 |
kocham Cię Ty brązowooka cholero. / s.
|
|
 |
lubiłam się uśmiechać gdy mnie całowałeś. / s.
|
|
 |
lubiłam słuchać jak opowiadał mi co robił każdego kolejnego dnia. / s.
|
|
 |
od kilku miesięcy mam na wszystko wyjebane. mam to gdzieś, serio. mam wyjebane na to co powiedzą o mnie ludzie, czy w ich oczach będę dzi*ką czy aniołkiem. oni i tak napierdalają, bo cierpią na syndrom "nie mam własnego życia" . / s.
|
|
|
|