 |
|
Bo widzisz, jeśli naprawdę kogoś kochasz, to nie zrezygnujesz z niego nigdy. Rozumiesz mnie? NIGDY. Choćby nie wiem co zrobił, gdzie był i z kim był. Zawsze wracasz, nieważne jakby Cię zranił. Czekasz i zastanawiasz się co teraz robi, gapisz się całymi dniami na telefon, oczekując że zadzwoni. Jeśli kogoś kochasz to o niego walczysz. Bezwarunkowo. O niego, o jego szczęście, o to żeby cieszył się każdym dniem, każdą chwilą. I nie poddajesz się - wiesz, że nie możesz się poddać, bo TA osoba jest wszystkim co masz na tym świecie, co Cię tu trzyma. Jest czymś więcej niż tlen, jest sensem każdego Twojego dnia, każdych Twoich wzlotów i upadków. A gdy upadasz, podnosisz się tylko i wyłącznie dla niej. Tak, to właśnie jest miłość.
|
|
 |
Zastanawiam się dlaczego ja i Ty nie daliśmy rady być razem
|
|
 |
I czuję się kurwa całkiem żałośnie, gdy myślę o Tobie nocą i błądzę
|
|
 |
Kolejny samotny, zimny wieczór, powracają wspomnienia i te pytania 'co by było gdyby?'
|
|
 |
Nikogo nie można zmusić do miłości. Zapamiętaj te słowa.
|
|
 |
-Przetrwamy to, razem. Pamiętaj, że zawsze Ci pomogę. - spojrzenie jego ciemno brązowych oczu ulokowane było wprost w źrenice jej przymrużonych ślepi, które miały niemalże taki sam koloryt jak jego własne. Jednym ramieniem otulał jej sylwetkę i opiekuńczo przygarniał do siebie, niczym zatroskany ojciec. Dłoń jego spoczywała na pobladłym poliku dziewczyny, a kciukiem co chwilę ocierał kolejne łzy spływające z kącików oczu. Ona zaś wpatrywała się w niego niepewnie, tak jakby nie wierzyła w żadne jego słowo. - Dlaczego wcześniej nie okazałeś mi tej dobroci? - głos jej się załamał gdy wypowiadała ostatnie słowa. Kąciki jego ust drgnęły leciutko, a on wyglądał jakby zaraz miał zanieść się śmiechem. W zapytaniu uniosła jedną brew, a on tylko jeszcze raz pogładził ją po policzku i złożył delikatny pocałunek na jej wargach, pokrytych cienką warstwą czerwonej pomadki. - A czy wcześniej jej ode mnie chciałaś? Po tylu latach zdjęłaś maskę niezależnej, twardej kobiety, kochana.
|
|
 |
Siedzę pod kołdrą, za oknem prószy śnieg. I tak sobie wyobrażam NAS, trzymających się za ręce, idących przed siebie, którzy poza sobą nie widzą nic więcej.
|
|
 |
Miłość jest wtedy, gdy lecą Ci łzy a Ty nadal go pragniesz
|
|
 |
|
Okazuje się, że jednak mi zależy. Cholernie. Nieobecność uświadamia.
|
|
 |
Boimy się kochać. Boimy się momentu, gdy zacznie nam zależeć, gdy jedno słowo, jeden moment, jeden gest będzie mógł nas zniszczyć. / net
|
|
|
|