 |
to był maj , gotowa byłam już na skręta i noc sie stawała dniem . / nat ft masyska.
|
|
 |
nie mów mi że szanujesz, jeśli to gówno prawda, wiem co tam knujesz, jak przedstawia się karta. kolejny z wielu, zapomnij o renomie, prędzej czy później statek który się spierdolił - tonie.
|
|
 |
kogo wybierzesz.? tego co farmazon szerzy.? czy człowieka z krwi i kości który te ilości przeżył.?
|
|
 |
puste jedno miejsce - specjalnie dla Ciebie, a na samym środku stołu - Twoje zdjęcie. mnóstwo płaczu, ogromnie dużo bólu. tak cholernie mi Cię brakowało, Braciszku w tą wigilię. tak cholernie mi brakowało życzeń od Ciebie, Twojej osoby. ta potężna tęsknota mnie wykańcza. chociaż mógłbyś przyjść do mnie, choć na chwilę i przytulić mnie. tak cholernie odczuwam brak naszych wspólnych rozmów. wszystkiego, dosłownie wszystkiego mi brakuje, związanego z Twoją osobą. wróć, proszę.
|
|
 |
najgorsze święta w moim życiu. cała magia zniknęła wśród gorzkich łez. a na samą myśl o życzeniach, które są przepełnione aż po brzegi fałszem, robi mi się niedobrze. 'spełnienia marzeń' ? jak one mogą się spełnić, skoro od 31 marca mam zawsze to samo życzenie, aby mój Brat wrócił. minęło dziewięć miesięcy, a ból jest coraz silniejszy. proszę wszystkich Najwyższych w Niebie - oddajcie mi Go.
|
|
 |
Moblowiczki i Moblowicze ! Życzę Wam dużo uśmiechu na mordkach, tych prawdziwych przyjaciół, którzy będą z Wami mimo wszystko, prawdziwej świątecznej atmosfery, żeby ten rok 2012 był dla Was lepszy niż ten kończący się. Życzę Wam znalezienia osoby dzięki, której będziecie mieli siłę żeby przeżyć te i następne święta, a przede wszystkim kochającej z wzajemnością. Więc tak podsumowując to: SZCZĘŚCIA, PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ, SPEŁNIENIA MARZEŃ i najważniejsze MIŁOŚCI mordki . / ogarnijpieprzonelove
|
|
 |
Spójrz w moje oczy, nikt nie przypuszczał, że to się tak potoczy..
|
|
 |
Spierdalaj. Chyba już nigdy o Tobie nie zapomnę, ale nie mam już siły ani ochoty na dalszą znajomość z Tobą.
|
|
 |
lirycznie powiedziawszy, wszystko się pierdoli.
|
|
 |
zły dzieciak chciał iść do słońca, dobry chciał uciec od presji której nie mógł sprostać, mieli jedno czego los nie mógł im odebrać: grali fair, a tak grając Bóg nie pozwolił im przegrać.
|
|
|
|