 |
Kiedyś szczęście definiowałam twoim imieniem, dziś jesteś bólem i fatalnym zauroczeniem.
|
|
 |
Dziękuję że przy Tobie czułam się szczęśliwa, że mogłam nauczyć się czym jest miłość, ile warta jest przyjaźń.Przy Tobie czułam się wyjątkowo. Zawsze gdy potrzebowałam wsparcia mogłam je od Ciebie otrzymać. Byłeś zawsze,nigdy nie chciałeś dla mnie źle. Zawsze powtarzałeś że nigdy nie warto robić nic na siłę, że jeżeli pzestanie Ci na czymś zależeć i nagle stanie się to nieważne to znaczy że nigdy nie było to trwałe. Zawsze powtarzałeś że oddał byś za mnie życie. Kochałam Cię za to że po prostu byłeś, że wspierałeś. Teraz gdy siedzę samotnie w pokoju w którym tyle wspomnień, tyle żalu dochodzi do mnie że straciłam Cię bo chciałam dla Ciebie dobrze. Straciłam Cię bo nie potrafiłam wybaczyć Ci, nie potrafiłam znaleźć siły by pokochać Cię znów i zapomnieć o tym jak potraktowałeś mnie. Nie umiem Ci wybaczyć, bo za bardzo boli za bardzo staram się naprawiać siebie. Za bardzo zawiodłam się na człowieku który miał być mimo wszystko.
|
|
 |
Nie mogę spać i kurwa kolejna noc w plecy, bo jak mam usnąć ze świadomością, że jestem tak pusty bez Ciebie. Nie radzę sobie z samym sobą, nawet to cholerne miasto krzyczy bólem jakby wiedziało, że kogoś w nim brakuje. Latarnia zgasła tuż przed moim oknem, a w tle na chodniku widzę nadzieję śmiejącą się ze mnie. Czego Ona chce, przecież to tylko dwa dni, wytrzymam kurwa, wytrzymam. Muszę./mr.lonely
|
|
 |
Mijamy się codziennie unikając swoich spojrzeń, mijamy się i nie patrzymy sobie w oczy. Jesteśmy na siebie obojętni,ranimy siebie tęsknimy za sobą coraz bardziej ale nikt nie odpuści. Nikt nie skończy walki,mimo bólu mimo tęsknoty jesteśmy osobno. Nasze ciała choć tak blisko, to serca oddalone wołają o uczucie które kiedyś było silne, i bardzo trwałe.
|
|
 |
Bo wiesz kurwa, już nie wiem co się ze mną stało, dawniej bardziej panowałem nad emocjami a teraz czuję się jakby ktoś podmienił mi serce, albo stopił do tego stopnia, że przejmuję się każdą Twoją łzą, każdym zdartym kolanem. Wiesz, mimo wszystko nie chciałbym zamienić nowego serca na Nic w świecie, bo dzięki niemu pojąłem potęgę miłości i tego jak wiele ciepła jestem w stanie dać od siebie innym, głównie Tobie, bo to Ty stopiłaś lód obrastający ten organ. Dziękuję Ci za każde słowo, które sprawiło, że chcę być lepszy - dla Ciebie, bo jesteś warta więcej niż ten świat mieści./mr.lonely
|
|
 |
Nie chciałam znowu być taka, nie chciałam tego robić, a dziś boli mnie głowa i wiesz to chyba dlatego, że pragnęłam chociaż na pięć minut o Tobie zapomnieć i chciałam poczuć jak to jest żyć i potrafić korzystać z tego, co daje to życie. Och tak bardzo potrzebowałam poczucia bliskości, a on był na wyciągnięcie ręki. Wystarczyło, że pstryknęłam palcami, a on był obok mnie. A później nawet nie wiem kiedy jego ramiona zaczęły otaczać moje i nie wiem kiedy poczułam smak jego ust. Było inaczej niż zwykle, wiesz? Pierwszy raz pomyślałam, że mogłabym zapomnieć i żyć od nowa. Być może to o jeden za dużo wypity drink sprawił, że przez moment poczułam się tak bardzo wolna, bo noc się później skończyła, on wyjechał, a ja znów nie wiem, co robić dalej. Jednak wiesz, może jest nadzieja, że kiedyś spotkam kogoś z kim będę potrafiła ułożyć swoje życie, że odetnę się wreszcie od Ciebie i tak po porostu ruszę do przodu. / napisana
|
|
 |
Nie mam już sił, aby mówić o uczuciach, aby przyznawać się do smutku, który kłębi się w moim sercu. Nie mam sił mówić, jak bardzo jest źle, kiedy nikt nie jest obecny. To takie uczucie samotności, pustki potrafi już przezwyciężyć wszystko we mnie. Nie wytrzymuję przez to, ale nie poddaję się na tyle, aby ulec presji i uciec do przeszłości, aby uciec do fizycznego bólu. Choć nie jeden raz chciałabym coś zrobić ze sobą, nie raz próbowałam skrzywdzić siebie na tyle, aby nie pamiętać o tym co miało miejsce. Ale tak się nie daje. Ta presja staje się czymś nieuniknionym , taką zbłąkaną nadzieją. Wciąż wierzę, że coś się zmieni, że ktoś zrozumie jakieś błędy i będzie chciał cokolwiek naprawić, że coś wyniknie z inicjatywy drugiej osoby, a nie tylko i wyłącznie mojej. Jednak kiedy przychodzą takie dni, jak ten dzisiejszy rozumiem, że nie ma na to szans, że jestem nikim w życiu ludzi, którzy pomimo błędów i odejścia nadal coś dla mnie znaczą.
|
|
 |
Mam żal do siebie, do nich.. Szczególnie do ludzi, których nazywałam kiedykolwiek przyjaciółmi. Mam do nich ogromny żal, bo odeszli tak bez słowa. Nienawidziłam nigdy takiego traktowania i nienawidzę do dziś. Lecz nie przyznaję się do tego. Wiem, że nikt kto kiedyś był przy mnie nie pamięta o moim istnieniu, nie pamięta o tym, że jestem. Choć często chciałabym, aby Ci ludzie wrócili, to nie wiem czy potrafiłabym jeszcze komuś zaufać na dłuższy czas. Ale z drugiej strony czuję niesamowitą pustkę, ból. Nie ma ich i jest źle. Nie mam od nich sił, nie mam tego co mi dawali. Nie ma ich obecności przy mnie, więc świat wydaje się szary, ponury. A ich obecność sprawiała zawsze, że coś wyglądało barwnie. Może nie było tego wiele, ale zawsze coś w ich obecności się kryło. A dziś? Dziś został tylko smutek, łzy..Codzienna walka w nocy, aby nie uronić kolejnych łez. Ucieczka przed światem i rzeczywistością. Został ból i wspomnienia, których oni nie chcą zabrać do tej pory. Coś w czym muszę trwać.
|
|
 |
Chciałabym poczuć się szczęśliwa od czasu do czasu. Chciałabym zaznać choć odrobiny szczęścia w uczuciach i mieć przyjaciół, którzy będą, którzy nie odejdą pomimo przeciwności losu. Takie zwykłe marzenia, niby nic nie znaczące, a jednak potrafią mocno ranić. Bo chęć ich spełnienia niekiedy jest silniejsza od wszystkiego innego. Czasami robienie coś wbrew sobie, na siłę, co przez moment uszczęśliwia po wielu miesiącach staje się raną na sercu, z którą nie można codziennie walczyć. To boli. Bardzo boli, ale jeszcze bardziej niszczy świadomość, że jest się w stanie ufać tym, którym nie powinno. Bo ludzie przychodzą do naszego życia bez przeszkód i odchodzą w bardziej błyskawicznym tempie.
|
|
 |
Cichy pomruk szczęścia, ale i zarazem głośny krzyk niezadowolenia. Jej serce nie wytrzymuje już presji, w której została postawiona. Wybór pomiędzy jednym złem, a drugim czasami jest bardziej bolesny niż moment, gdy ktoś kogo się kocha, uderza cię w twarz poprzez odejście. Tego nie da się wyuczyć, nie można wyrobić sobie schematu wyborów, aby coś zaczęło się układać. Ona idzie dalej pod górkę, ale spadają na nią głazy, przed którymi stara się uciekać. Nie ma sił, choć brnie w to dalej. Boi się, ale nie przyznaje się na głos do niczego. Czuje się opuszczona przez rodzinę i przyjaciół. Czuje się odrzucona, bo nie ma w nikim wsparcia. Cierpi co noc udając, że nie dzieje się nic złego. Lecz jej serce rozrywane jest na malutkie cząsteczki. Jest szarpane przez dzikie zwierzę, którym stało się dla niej życie. Płaci tym samym wysoką karę za coś czego żałuje. Cierpi w ciszy, bo nie ma na tyle odwagi, aby prosić i żebrać o odrobinę miłości i przyjaźni.
|
|
 |
Jesteś tam sama i kurwa pluję sobie w twarz, bo obiecałem Ci być zawsze obok, a teraz pewnie wylewasz łzy i nie ma kto ich otrzeć i tak cholernie cierpię bo myślę o Tobie, o twoich przeszklonych od łez oczach, o uśmiechu wykrzywionym w grymasie bólu, o tym, że właśnie w tej chwili, w tym kurwa czasie powinienem być tam, nie tu./mr.lonely
|
|
 |
wyjdźmy razem do sadu, posłuchajmy jak śpiewają dla Nas ptaki, zrywajmy razem czereśnie, rzucajmy się w zborze, podziwiajmy motyle, szukajmy dojrzałych jagód, śpiewajmy się i płaczmy, tylko błagam - Razem.~`pf
|
|
|
|