"[…] tu nie można nigdzie chodzić, tu nie można nigdzie bywać, nie można niczego robić, bo zawsze zauważą, zawsze skomentują. No, chyba że nie ma się twarzy. Jak oni. Ci, którzy mówią."
Gdzieś jest hotel ostatniej szansy, pojedziemy tam dziś. Zamieć włosów twych niech zatańczy od nocy po świt. Jak szczeniaki tulące się miękko, ufnie przed snem. Rozbitkowie z planety łez, słuchają swych serc.