 |
We wspomnieniach wciąż jesteś m ó j, tylko tutaj mimo tego jak mnie mijasz, widzę Twój uśmiech, słyszę Twój głos lub cokolwiek na Twój temat - tutaj mimo wszystko umarłeś.
|
|
 |
I patrz, trafiłeś na mnie, to ja sobie Ciebie wybrałam, momentalnie, pragnąc mieć Cię tu i teraz, jak durne dziecko, któremu zamarzyła się nowa zabawka. Wtórowałeś mi w tym, mówiłeś takie piękne słowa i podświadomie Ci wierzyłam. Serio, ja wiem, to nieodpowiedzialne, szaleńcze, lecz zapomniałam o dystansie i w którymś momencie przestałam żartować - oddałam Ci serce całkiem na poważnie. Ty byłeś moim Słodziakiem i kurde ej, lubiłeś jak się uśmiechałam, vice versa, fajnie razem wyglądaliśmy, gustownie, świat kochał na nas patrzeć, pamiętasz? Byłeś moim niepoprawnym romantykiem, który znał mnie doskonale, taką potarganą, nieidealną, w piżamie i to takiej mi wręczał różę; mam ją nadal, uschła jak my. Mogliśmy być - razem, dla siebie, idealni, uśmiechnięci, szczęśliwi. Mogliśmy razem sypiać, uczyć się, gotować, rozmawiać. Mogliśmy i podobno obydwoje chcieliśmy tego jak niczego innego.
|
|
 |
Może moje szczęście właśnie do mnie idzie. Może biegnie najszybciej jak potrafi tylko po prostu ktoś ciągle rzuca mu kłody pod nogi i dlatego się spóźnia. / napisana
|
|
 |
jestem już na skraju. czuję, że jeżeli zrobię jeszcze jeden, mały krok, to spadnę głębiej niż kiedykolwiek. bo ja już nie daję sobie rady. te wszystkie emocje, uczucia, ciągle narastające obowiązki, stres, kolejne wiadomości, kolejne dni pełne płaczu i pustki. czuję się samotniejsza niż kiedykolwiek. tak, że gdybym zniknęła, nikomu nie byłoby mnie żal. stałam się obca sama sobie. nie poznaję osoby, którą codziennie widzę w lustrze. chciałam uciec od przeszłości, zostawiając z niej siebie. jestem tutaj tylko ciałem, które beznamiętnie dąży do kresu swojej egzystencji. jeśli możesz, błagam zakończ ten rok, już wystarczy. mam dosyć czerni, łez i ciągle nawracających wspomnień. mam dosyć życia, które już od dawna nim nie jest.
|
|
 |
Tak, jestem zmęczona, ale jeśli teraz pozwolę sobie na upadek, to wiem, że już nie wstanę./esperer
|
|
 |
Oczywiście, zakończenie żadnego związku nie jest łatwe - nie ważne czy trwał on kilka miesięcy czy kilka lat. Jeżeli kochasz osobę, z którą jesteś nie będziesz potrafiła od tak po prostu jej opuścić. Jednak czasem zdarzają się takie sytuacje kiedy miłość to za mało i związek trzeba zakończyć. Jeżeli chłopak Cię poniża, bije, po prostu staje się dla Ciebie zagrożeniem nie możesz w tym dłużej tkwić. Ja wiem, że przywiązanie, sentyment, miłość i że to wszystko każe Ci dać mu drugą, trzecią, pięćdziesiątą szansę, ale dość. Musisz to zakończyć. Musisz pomyśleć o sobie, o swojej przyszłości. Zastanów się jak będzie wyglądać Wasz związek za kilka lat. Przecież może być jeszcze gorzej. I obietnice, że on się zmieni są bez pokrycia, uwierz. Oni tylko tak mówią i być może zmieniają się na kilkanaście dni, ale tylko po to aby odbudować Twoje zaufanie, a później znów dzieje się to samo. Nie możesz na to pozwolić. Musisz być silna. Musisz. Zasługujesz na kogoś lepszego. Słyszysz? / napisana
|
|
 |
|
Patrzę na Twoje zdjęcie i nie widzę nic. Kiedyś Cię znałam, kiedyś spędzaliśmy razem czas. Kurwa, ktoś tam nawet mówił o miłości, nie? Nie umiem opisać tego co dzieję się we mnie, kiedy piksele układają Twoją twarz. To zaczyna się w brzuchu, coś ściska, a potem dreszcze rozchodzą się po całym ciele. Nie, to żadne motylki, żadna tęsknota, żadne zakochanie. Mdli mnie, rozumiesz? Rzygać mi się chcę, kiedy myślę ile poświęciłam Ci czasu, zupełnie niepotrzebnie. Najchętniej zwróciłabym wspomnienia o Tobie, tak jak wypity alkohol. /esperer
|
|
 |
Czego mam żałować? Że odszedłeś? Że posuwasz inne? Że latasz od jednej do drugiej z wywieszonym jęzorem jak niewyżyty szczeniak? Wiesz co różni mnie od Ciebie i Twoich panienek? W moim świecie na takich jak Ty, patrzymy z politowaniem w oczach. Twoje dziewczyny mogą nosić za mną drinki, nic więcej. To się nazywa klasa, kochanie. Możesz tego nie zrozumieć, bo u Ciebie to pojęcie tak samo abstrakcyjne jak fizyka kwantowa./esperer
|
|
 |
Patrzę na Twoje zdjęcie i nie widzę nic. Kiedyś Cię znałam, kiedyś spędzaliśmy razem czas. Kurwa, ktoś tam nawet mówił o miłości, nie? Nie umiem opisać tego co dzieję się we mnie, kiedy piksele układają Twoją twarz. To zaczyna się w brzuchu, coś ściska, a potem dreszcze rozchodzą się po całym ciele. Nie, to żadne motylki, żadna tęsknota, żadne zakochanie. Mdli mnie, rozumiesz? Rzygać mi się chcę, kiedy myślę ile poświęciłam Ci czasu, zupełnie niepotrzebnie. Najchętniej zwróciłabym wspomnienia o Tobie, tak jak wypity alkohol. /esperer
|
|
 |
Oddałeś nasze wspomnienia za darmo. Sponiewierałeś to uczucie i coś, co znaczyło tak wiele, teraz nie znaczy nic. Pierdolnąłeś o ziemię tym, co kiedyś oboje traktowaliśmy jak świętość. Nienawidzę Cię za to, że odebrałeś temu sens, że nie zostały mi nawet po Tobie fajne wspomnienia, bo wszystkie są splamione Twoim skurwysyństwem./esperer
|
|
|
|