 |
|
ciężko zrozumieć otaczający świat. ciężko dostrzec radość życia.. spełnienie. ciężko z czystym sumieniem powiedzieć 'niczego mi nie brakuje. jestem szczęśliwa.' tak trudno oddychać gdy każdy głębszy wdech zabija wszystko co daje resztki prawdziwego, szczerego szczęścia. wymuszasz uśmiech by nie dać poznać po sobie jak bardzo boli.. jak wszystko w Tobie umiera. Twoje serce straciło 'życie' ,gnije. Twoja dusza z każdą sekundą ulatuje coraz wyżej.. opuszcza ciało, które stało się marnym wrakiem człowieka. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
"Lepiej losu nie kusić, lepiej coś wyrzucić,
Niż to w sobie dusić, nie próbuj się zmusić
I bierz co ci dane, bądź losu panem"
|
|
 |
"to serce niedługo we mnie pęknie jak balon. czasy kiedy "kocham cię" słyszałem częściej niż "halo".
|
|
 |
z tęsknoty można przestać jeść. można też umyć podłogę w całym domu szczoteczką do zębów. można wytapetować mieszkanie. umrzeć można
|
|
 |
1. Ty jesteś jak taka plastikowa laleczka w męskiej wersji którą każda dziewczynka z zaniżonym ego pragnie. Taki pieprzony picuś glancuś który dba o swoją dupę w każdej sytuacji a przy najbliższej okazji wyśmieje każdego kto mu podejdzie pod nos. Może by tak trochę pokory wobec życia? Nie jesteś wyjątkowy. Nie jesteś nadzwyczaj przystojny, rozumu masz mniej od psa. Nic w życiu nie przeszedłeś. Potrafisz tylko się śmiać i nabijać z ludzi. Spójrz na siebie. Może to już czas dostrzec swoje wady? Nie wiem co one w Tobie widzą i nie wiem co ja widziałam. Podobno to dziewczyny są wszystkie lalkami których miliony na półkach. A Ty? Nie jesteś inny, wyuzdana wersja męskiej dziwki.
|
|
 |
2. Nie, nie jesteś koksem za jakiego się masz. Nie, nie jesteś fajny kiedy się ze wszystkich śmiejesz. Nie, nie jesteś fajniejszy przez swoje kółko zainteresowania. To że jakieś pasztety się do Ciebie kleją nie podnosi Ci poziomu atrakcyjności. Nie mogę już patrzeć na to żałosne chichotanie każdego dnia. Co kolwiek byś nie zrobił ona uważa to za atrakcyjne a ja za żałosne. Czy na tym świecie nie ma już normalnego chłopaka? Takiego który nie uważał by się za macho, który potrafił by płakać i śmiać się z tego co jest naprawdę śmieszne. Myślisz, że kpiąc ze mnie zaniżasz moje mniemanie o sobie? Nie. Ja znam swoją wartość i żaden niedorobiony kutas nie będzie mnie poniżał! Podumowując jesteś nikim. Zerem. Nic nie znaczącym śmieciem do którego lepią się panienki bez rozumu z Dziubkiem wklejonym na zasyfiony ryj.
|
|
 |
"I mówi żeby wpadła do mnie na seks i blanta, albo blanta i seks, albo na blanta sex i blanta."
|
|
 |
Jejku. Minęło 8 miesięcy i nagle wpadłam na pomysł żeby się tu znowu zalogować i obczaić co się zmieniło, a co pozostało bez zmian. -na pewno ludzie. Mnóstwo osób, które dodają zajebiste wpisy. To się nie zmienia i raczej zostanie bez zmian. Nie wiem czy was interesuje co u mnie, nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie. Ale kiedyś tu pisałam i poznałam wielu wspaniałych ludzi. Obecnie jestem w klasie pierwszej liceum na profilu historyczno- językowym. Nowi ludzie, nowe znajomości, nowe otoczenie zresztą sami wiecie jak to bywa. Nie potrafiłam się oprzeć moim babciom i oczywiście przytyłam przez święta ;d i nic poza tym. Czy wrócę do pisania? -Nie wiem, być może . pozdrawiam // happysad_
|
|
 |
Zapytał mnie wczoraj, czy wierzę w bajki. "W bajki?" wydukałam zdziwiona. "Wierzysz w to, że zrobiłem to ciasto?" mruknął, po czym złapał mnie za rękę, bo właśnie zbieraliśmy się do wyjścia. Temat był skończony, ja pokręciłam głową, może trochę pochopnie, bo jak mogę nie wierzyć? Pamiętasz dzieciństwo? Pamiętasz ten brak przewidywania, kiedy za każdym razem zastanawiałeś się nad końcem historii, tak jakby nie był oczywisty? Pamiętasz tamte miłości na stronicach? Pamiętasz całą toksyczność wokół głównych bohaterów, ich walkę i to, że wszystko wydawało Ci się takie piękne, mimo złej macochy czy innej hieny, dobierającej się do cudzego szczęścia? Bo ja pamiętam. Teraz, czując coś dziwnego w środku... jak mam nie wierzyć w bajki, kiedy przeżywam jedną z nich?
|
|
 |
Pół godziny po tym, jak miałam już wrócić, w końcu odezwała się mama z pytaniem kiedy będę. - Zaraz się zbieram - mruknęłam, rozłączając się. - Nie - usłyszałam, czując dłonie mocniej zaciskające się na moich żebrach. - Muszę iść, mówię Ci to od godziny. - Uśmiechnął się cwaniacko. - Słyszę i już mówiłem, że puszczę Cię najwyżej jutro. - Muszę... - zaczęłam, kiedy zamknął mi usta pocałunkiem. Delikatnie wbiłam Mu palce w żebra i pospiesznie opuściłam łóżko, gdy na sekundę rozluźnił uścisk. - Nie bawię się tak - oznajmił, znajdując się przy mnie od razu i przyciskając do siebie. - Jak mnie nie puścisz teraz to nie wrócę - zaszantażowałam w końcu ze śmiechem. - Wrócisz...
|
|
|
|