 |
Nie potrafił nigdy odmówić moim oczom spragnionym, gdy pojawiałam się na horyzoncie. Wiedział, że jestem jego.
|
|
 |
Nie obchodzi mnie gdzie będziesz w przyszłym roku. Nie obchodzi mnie czy jesteś szalony. Boże... Po prostu wiem, że chce z Tobą być. Nie rozumiem co robisz. To wydaje się być takie pozbawione sensu. Wszystko wydaje się być pozbawione sensu. Ale gdy jestem z Tobą jest inaczej. Nie wiem dlaczego.
|
|
 |
Wiesz, opowiem Ci o nim. Jest wyższy ode mnie o głowę i ciut więcej. Ma silne ramiona i białe zęby, gdy się uśmiecha to nie jest tylko rozciągnięcie ust. Wraz z jego uśmiechem śmieją się jego oczy, policzki, marszczy się nos. Oczy ma piękne, błękitne, mogę zobaczyć w nich szczęście jakie może mi dać.
Uwierz, gdy widzę jak uśmiecha się do mnie, stwierdzam, że jest mężczyzną, z którym każda dziewczyna chciałaby spędzić resztę swojego życia.
|
|
 |
Zaczęła płakać, zsunęła się z moich kolan i płakała leżąc na podłodze; i nigdy przedtem ani potem nie słyszałem już takiego płaczu. Tak płakaliby chyba tylko umarli, którym przyszłoby zmartwychwstać i żyć po raz drugi.
|
|
 |
Po prostu utwierdź mnie w przekonaniu, że dając mi swoją bluzę nie robiłeś tego z grzeczności. Że gdy dotykałeś moich dłoni nie był to przypadek, patrząc w moje oczy pragnąłeś zobaczyć w nich coś więcej, niż ich kolor, a pisząc ze mną po nocach nie chciałeś tylko pokazać mi jak długo potrafisz wytrzymać bez snu.
|
|
 |
Potrzebuję kogoś, kto odprowadzi wieczorem pod dom, żeby się upewnić, czy aby bezpiecznie wracam, w każdej chwili będzie kontrolował, czy się uśmiecham, kto będzie pisał "dobranoc" i "dzień dobry", kto będzie podjadał kanapki i robił herbatę z cytryną, kogoś, kto będzie pukał do drzwi codziennie bez względu na godzinę, z kim można będzie leżeć na poduszce głowa przy głowie i w lato spać pod jednym kocem, kto umie przytulać i umie znikać kiedy potrzeba, ale tylko na niby, schowany za rogiem czekać na moment, w którym będzie mógł znowu położyć głowę na kolanach, z kim można czytać książki i oglądać filmy, a później godzinami o nich rozmawiać, kogoś, kto rzuca śnieżkami w okno i w letnie noce zabiera, żeby oglądać gwiazdy, kto pilnuje, kto opiekuje się, kto mówi, że tak, że nie, że uważaj, że pamiętaj i że nie marudź.
|
|
 |
Zostałam z nim. Ten mężczyzna miał zawsze tyle energii.
Jego ciepłe, niebieskie oczy spoglądały na mnie z troską.
Wiedziałam co myśli. Że sobie nie poradzimy.
Ot, dwa maleńkie stateczki rzucone na głęboką wodę.
Ale mylił się.
|
|
 |
Wiem, że gdyby odszedł,
pozostałabym z ustami wygiętymi żalem
i policzkiem opartym na szczupłej dłoni.
|
|
 |
Możemy zapomnieć o ludziach, ale pamiętamy o słowach. Pamiętamy o radach, jakie są nam udzielane, wytkniętych wadach, komplementach. Prawdy i gównoprawdy. Wypowiedziane mniej lub bardziej bezmyślnie. Zostają w nas na zawsze, nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy. Ale gdy spojrzycie wstecz na swoje życie, gdy poszukacie wokół siebie setek ludzi, którzy od początków waszego życia, wyrażali o was opinię, spostrzeżecie, że większości z nich już nie ma przy was.
Wszyscy odchodzą. Zostają po nich tylko słowa.Poszli swoją drogą. A my się dla nich zmienialiśmy. Dla rodziców, dla nauczycieli, dla przyjaciół i tych, których serca należały do nas.
|
|
 |
Po prostu zmęczyłam się życiem.
Czekaniem na szczęście.
Chłonięciem każdego jego spojrzenia, gestu, uśmiechu.
Udawaniem, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Zmienianiem się, swojej osobowości.
Nie daję rady, wszystko ucieka, nie pozwala się złapać.
A ja już nie mam siły gonić tego, czym żyje.
|
|
 |
"I widziałam tą troskę w Twoich oczach, gdy moje stawały się szkliste..."
|
|
 |
"Jedyne, co mogłem zrobić, aby przetrwać tę rozłąkę, to zniknąć z Twojego świata zupełnie. Nie byłabyś szczęśliwa tutaj ze mną. Ja nie byłbym szczęśliwy tam. Jesteśmy z podzielonego świata. Nawet nie proszę, abyś mi wybaczyła. Tego, co zrobiłem, nie można wybaczyć. To można tylko zapomnieć."
|
|
|
|