 |
|
posiadanie miliona znajomych nie jest cudem. cudem jest mieć kogoś, kto stanie obok ciebie, gdy milion innych będzie przeciwko tobie.
|
|
 |
|
To brudna gra wszędzie ktoś na kogoś za plecami sra
Z fałszywymi się nie kumam o swój honor dbam
|
|
 |
|
Jestem bólem w twoim sercu
Promilami w twoich żyłach
Chcesz czegoś więcej, nie wystarcza ci już przyjaźń
Nie kochaj mnie, bo to w zła stronę idzie
Bo dostarczam ci to wszystko dożylnie
|
|
 |
|
Budzisz się i mówisz:
Kurwa, życie miało być sprawiedliwe
Proszę, nie kochaj mnie bo kiedyś cię zabiję
|
|
 |
|
Dostarczam ci to wszystko dożylnie, niewinnie
Dożylnie
Ten twój cały ukochany syf
Przez zardzewiałą igłę
|
|
 |
|
Jestem chmurą na wietrze tuż nad twoją głową
Chmurą z twoich płuc wydychaną nerwowo
Jestem szlugiem, który odpalasz jeden za drugim
Każdy buch odkłada się i kumuluje jak długi
|
|
 |
|
Ile kosztuje szczęście?
Znasz cenę to dobrze i źle
Bo jest drogo
|
|
 |
|
Mam myśli brudne jak wielu ludzi ręce
Wokół mnie burdel
|
|
 |
|
W moim mieście jest brudne powietrze
Odpalam papierosa zupełnie niepotrzebnie
Wypuszczam z dymem myśli obojętnie
Idzie wiatr z miast, znowu robi się wietrznie
Nie tęsknię za tym co było, myślę co będzie
Zmienne determinują moje podejście. / HADES
|
|
 |
|
Widzę jak stres opada z kurzem
Podnoszę dłoń, trzymam ją dłużej, czuję to na skórze. / HADES
|
|
 |
|
Każda zmiana zaczyna się od środka
Każda zmiana zaczyna się od nas
Wszystko wraca, ale zmienia swój rozmiar. / HADES
|
|
 |
|
Słyszę ruchy planet, przyciągają się nawzajem
W niebo się gapię, łażę sam po Warszawie
Nawet ona jest inna odkąd nie jestem dzieciakiem
Zmieniamy świat, on nas zmienia w fotografie
Ktoś łapie kadr, ja na drugim planie
To przez przypadek na cudzych zdjęciach wychodzę naturalnie
Wszystko jest zmienne przez grawitację
To co uniesie się w powietrze kiedyś spadnie. / HADES
|
|
|
|