 |
W spadku zapiszę Ci swą miłość do niego, wtedy będziesz go kochać całego bez wyjątku, z wadami i zaletami, z trzydniowym zarostem i z bujną czupryną, z jego wybuchowością i skłonnością do wielkiej ilości alkoholu. Pokochasz go jak ja go kochałam, niech wie co to miłość - zasługuje na to. I choć ja nie mogłam go mieć długo, czas abyś Ty zapewniła mu szczęście, nie tylko obecność.
|
|
 |
PKS wiozący miłość, nie kursuje przez szlaki serc ludzi pozbawionych nadziei.
|
|
 |
|
serdeczne pozdrowienia środkowym palcem , dla tych którzy odeszli bez jakiego kolwiek wytłumaczenia .
|
|
 |
Miłość nigdy nie spada z nieba. Miłość to praca która przynosi szczęście z czasem nie znienacka. Nigdy nie wiesz ile dróg na Ciebie czeka, ile razy braknie ci sił krzycząc- to nie dla mnie! Aż w końcu Twoja cierpliwość roztrzaska mur który stawia druga osoba. Wtedy poczujesz szczęście dla którego słowo kocham cię będzie zbyt banalne.
|
|
 |
.Ale serce nie było komputerem, nie miało klawiatury, nie dało się wcisnąć delete, wpisać nowej treści w mgnieniu oka i zrobić defragmentacji dysku.
|
|
 |
|
od tej chwili postanawiam patrzeć na Ciebie oschłym spojrzeniem. bez jakichkolwiek uczuć. bez zaangażowania. już nic w nich nie zobaczysz. nie zrozumiesz tego, co chciałabym Ci powiedzieć. nie teraz. | gazowana
|
|
 |
|
wiesz jaka jest różnica między mną, a Tobą? taka, że jak ja coś spierdolę to potrafię Przeprosić i przyznać się do błędu. Ty unikasz tego i czekasz, aż czas sam wszystko wyjaśni. | gazowana
|
|
 |
|
mówisz , że ją kochasz , a tak naprawdę jesteś z nią tylko dla tego , że wiesz iż mogła by tak spieprzyć ci opinie jak tylko by chciała . owinęła sobie ciebie wokół palca , nawet jej torbę nosisz . stoczyłeś się stary .
|
|
 |
oddajesz komuś serce zupełnie nieświadomie i dopiero po jakimś czasie uświadamiasz sobie, że go nie masz. z tym, że miłość się niekiedy kończy, a ślad po niej wciąż pali na wysokości serca. mimo wszystko wspominasz ją tylko dwa słowami - 'było pięknie'.
|
|
 |
nie chodzi o to, że zabrał mi serce, bo nie zabrał - dałam Mu je. dałam dobrowolnie z uśmiechem wymalowanym na twarzy i krótką prośbą, żeby się nim opiekował. sęk w tym, że odszedł. któregoś dnia, zabierając ze sobą swój zapach i tak istotną część mnie.
|
|
 |
Pamiętam jak siedziałam i przepisywałam zeszyty po tygodniowej nieobecności w szkole. Byłeś moim prywatnym dostawcą kakao. Śmiałeś się gdy mówiłam, żebyś nie pozwolił mi zasnąć, a ty i tak pakowałeś mnie do łóżka, a nad ranem znajdywałam przepisane zeszyty i karteczkę "tylko nie zapomnij zjeść śniadania. Widzimy się wieczorem".
|
|
 |
Pojawił się w jej życiu od tak. Jakby ten Pan u góry zafundował jej karnet na szczęście .
|
|
|
|