 |
Pierwszy się śmieje, drugi traci nadzieję,
Nie sądź mnie kurwo, nikt z nas sędzią nie jest
|
|
 |
Życie pędzi jak pocisk,
nie jesteśmy już młodzi.
Już dawno ludzka głupota
przestała wzbudzać mój podziw
|
|
 |
- Co u ciebie? - usłyszałam za sobą, stojąc w kolejce po piwo na kolejnym niedzielnym festynie. Moje ciało zadrżało, a usta nie były w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa. Nie odwróciłam się, nie chciałam na Niego patrzeć, to by za bardzo bolało. Ale wspomnienia i tak powróciły, słysząc Jego głos i czując Jego zapach. - Wiedziałem, że cię tu spotkam. - dodał pewny siebie. - Już od dawna chciałem z tobą porozmawiać. Myślę, że tamtego dnia oboje popełniliśmy błąd. Co byś powiedziała, gdybyśmy.. - Nie. - syknęłam odchodząc i tym samym żegnając Jego osobę raz na zawsze. [ yezoo ]
|
|
 |
Wyjdź z domu, to co, że pada deszcz. Śmiej się, to co, że nie masz powodu. Rób zdjęcia to co, że zła fryzura. Bądź jak kiedyś. Bądź tą małą dziewczynką, dla której łzy były powodem do dumy, a śmiech na porządku dziennym. Nie przejmuj się, bądź. / fcuk
|
|
 |
Wciąż traciłem jakieś rzeczy,
ludzi i uczucia.
W moim życiu,
jak w kieszeni płaszcza,
była jakaś wielka dziura,
której w żaden sposób nie można było zaszyć.
|
|
 |
Wszystko dobrze, póki się chodzi. Byle nie usiąść, bo wtedy sufit spada na głowę.
|
|
 |
I właśnie teraz zastanawiam się
czy jeszcze o mnie pamiętasz,
czy zdarzyło Ci się jednak
spłukać myśli o mnie
wraz z brudem ulic,
po których kroczysz jakby
budowali je tylko dla Ciebie...
|
|
 |
Cisza aż boli i mam wrażenie, że za chwilę pękną mi bębenki. A każdy dzwonek telefonu wyrywa mi odrobinę serca. To nie możesz być Ty, wiem doskonale.
|
|
 |
Wszystko runie nam na głowę tak jak domek z kart
Wciąż chcemy zmienić coś, choć ponoć nie ma na to szans
Życie tak się układa jak pozwala mu fart
Tyle ile masz, tyle jesteś wart
|
|
 |
gdyby tylko Bóg istniał pewnie przyszłoby się na nim zemścić
|
|
|
|