 |
Najczęściej myślimy o tym, czego najbardziej nam brak.
|
|
 |
Teraz milczysz. Znów odezwiesz się, jak ułożę sobie życie.
|
|
 |
Trwając w podświadomości czy do niej wrócisz, czy też nie..
|
|
 |
-Kiedy jest najlepszy czas na to, by powiedzieć komuś, że kogoś kochasz? -Zanim zrobi to ktoś inny.
|
|
 |
Nie ważne jak co widzisz, istotne jest, co dostrzega Twój umysł.
|
|
 |
Nie chcieliśmy takiego zakończenia. Chcieliśmy żyć. Ten świat nie ma miłości. Ten świat umiera. Ten świat na nas nie zasłużył.
|
|
 |
Chodzi o tą bezgraniczną pewność, że ktoś jest, że czuje to samo.
|
|
 |
Pamiętaj, że każde doświadczenie z każdym człowiekiem jest niepowtarzalne.
|
|
 |
Gdy już znajdziesz swoją drogę, nie lękaj si. Miej odwagę popełniać błędy. Rozczarowania, porażki, zwątpienie to narzędzia, którymi posługuje się Bóg, by wskazać nam właściwą drogę.
|
|
 |
[2] Po kilku przebytych kilometrach docieramy pod mój dom, wysiadam z "dobranoc" na wargach, a tuż za drzwiami samochodu łapie mnie w ramiona. "Będzie mi się tęskniło za Tobą, trochę, bardzo, cholernie" oznajmia i z trudem odrywa się od moich ust. "Niecały miesiąc, kochanie, damy radę". Cholera, moje słowa, a najbardziej w nie wątpię.
|
|
 |
[1] Pukanie. Mocniej zaciska ramiona i całuje mnie po raz kolejny w czoło. Drzwi się uchylają, Jego mama każe nam się zbierać, a ja wiem, że muszę Go teraz upewnić, iż damy radę, mimo tego jak mi samej jest ciężko. Trzyma moją rękę, mamrocząc, że chce tu zostać ze mną i nigdzie nie wyjeżdżać. Z gulą w gardle, powtarzam, iż mus to mus, na pewne sprawy nie mamy wpływu. Siada i gładzi mnie dłonią po policzku, po czym całuje przez chwilę. Wstaje, wyłącza muzykę, wkłada paczkę fajek do kieszeni, dopakowuje rzeczy do torby, którą następnie bierze w jedną rękę, zarazem drugą łapiąc moją. Zahacza o salon i żegna się z tatą, wstępując po drodze jeszcze do kuchni, by mruknąć dodatkowo kilka słów siostrze. Wychodzimy. Wkłada torbę do samochodu i jeszcze raz błagalnie patrzy na mamę, prosząc by wrócił dopiero jutro. "Mi też jest niemożliwie ciężko Cię tam zawozić", pada w odpowiedzi z nutką wyczuwalnego hamulca w gardle.
|
|
 |
Nie obiecuję Ci, że zapomnisz. Nigdy nie zapomnisz, ale nauczysz się żyć z tą świadomością. Będziesz mogła patrzeć na niego i słuchać jego głosu, a później odejdziesz, by pocałować człowieka, który zastąpi jego miejsce. Nie obiecuję Ci, że już nigdy nie będziesz o nim myślała. Będziesz, ale ze spokojem. Obiecuję Ci, że nauczysz się żyć bez niego. I nie potrzebujesz nikogo, bo sama to potrafisz.
|
|
|
|